Sto dwadzieścia

14 1 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

Aldero został do rana. Ta jedna kwestia została przesądzona już w chwili, w której przenieśliśmy się do salonu, a wampir po prostu przysnął na kanapie. Jako że mogłam tylko zgadywać, co oznaczało przebicie kołkiem dla wampira, nie próbowałam go budzić. I tak nie powiedziałby niczego, co mogłoby rozjaśnić sytuację.

Sama mimo zmęczenia nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zasnąć. Layla dotrzymywała mi towarzystwa, na wszystkie sposoby próbując znaleźć jakiś neutralny temat do rozmowy. Byłam jej za to wdzięczna, nawet jeśli ta metoda niekoniecznie działała. Prawda była taka, że w głowie wciąż miałam mętlik.

Nie miałam pojęcia, co zrobić z Castielem. Samo to, że zaatakował Aldero, zdawało się mówić samo za siebie. Wiedział o wampirach, a skoro tak... Och, no i uczestniczył w projekcie, o którym już wcześniej wiedzieliśmy, że miał związek z łowcami. Po zamieszaniu z porwaniem Layli, śmiercią Allegry i późniejszą przemianą Beatrycze, ten temat zszedł na dalszy plan. Chciałam wierzyć, że Castiel nie miał o niczym pojęcia, zwłaszcza że zachowywał się normalnie i wyraźnie mnie lubił, ale teraz nie miałam już żadnych wątpliwości.

Słodka bogini, nie miałam pojęcia, co o tym myśleć. Jak długo wiedział? Uświadomiłam sobie, że ostatecznie nie skorzystał z zaproszenia, kiedy zasugerowałam mu, by wpadł na otwarcie klubu. Nie widziałam go od dnia mojego powrotu na uczelnie i choć to nie musiało o niczym świadczyć, nagle poczułam się jeszcze gorzej. Gdybym przynajmniej wiedziała, czego się po nim spodziewać...

Zadręczałam się aż do powrotu Gabriela i Ryana. Ulżyło mi, kiedy przekonałam się, że obaj wyglądali nieźle. Co prawa Ray ewakuował się przy pierwszej okazji, ale zdecydowałam się tego nie komentować.

– Hej. – Gabriel uniósł brwi, kiedy zauważył Aldero. Rzucił mi pytające spojrzenie, więc po prostu wstałam, dając mu do zrozumienia, byśmy przeszli do sypialni. – Co się stało? – rzucił z powątpiewaniem, momentalnie się spinając.

– To dłuższa historia – przyznała wymijająco Layla.

Nie pocieszyłyśmy go tym. Co do tego nie miałam wątpliwości, ale przynajmniej nie próbował pytać aż do momentu, w którym nie dotarliśmy do naszej sypialni. Pospiesznie zamknął drzwi, po czym z uwagą spojrzał na mnie i na bliźniaczkę.

Westchnęłam. Zmęczenie dało mi się we znaki, pozbawiając resztek cierpliwości. To, że Gabriel nie miał się ucieszyć, równie było dla mnie oczywiste, a jednak...

Podeszłam bliżej. Wyciągnęłam dłoń ku jego twarzy, gotowa wyjaśnić wszystko w najbardziej naturalny dla mnie sposób. Chwycił mnie za nadgarstek, bezceremonialnie przyciągając do siebie i zamykając w zdecydowanym uścisku. Nie czekając aż wykorzystam dar, łagodnie wniknął do mojego umysłu. Pozwoliłam mu na to, nie pierwszy raz czując się tak, jakbym stała w podmuchu przyjemnie ciepłego wiatru.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IX: KRWAWY KSIĘŻYC] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now