89: Kapsuła Czasu

1.2K 77 108
                                    

W tym rozdziale mogą występować duże przeskoki czasowe, więc przeogromnie przepraszam jeśli będzie coś niezrozumiałe.
Zapraszam na przedostatni rozdział.

***

Marzec, rok 1980

Lily i James postanowili wykorzystać urodziny Roselle. Gdy przyjechali do Potterów, do James'a od razu wyszczerzyła się Phoebe, która bawiła z Syriuszem. Małżeństwo wymieniło spojrzenia. Złożyli życzenia urodziny zmęczonej Roselle.

Phoebe dawała im w kość. Już o szóstej nie spała, a Syriusz zabierał ją do ich łóżka mając nadzieję, że jednak jeszcze zaśnie. Phoebe zdecydowanie miała charakter Syriusza, a miała dopiero rok!

— Syriuszu. — powiedział James, gdy jedli kolację — Mamy do Ciebie prośbę.

— Walcie. — powiedział Syriusz podnosząc Phoebe aby usiadła na jego kolanach.

— Czy zostaniesz ojcem chrzestnym naszego dziecka? — zapytała Lily.

— Ja go chciałem zapytać! — odparł James z wyrzutem.

— Wiemy, że masz teraz dużo na głowie i również masz dziecko, ale mamy nadzieję, że... — zaczęła Lily nie zważając na słowa swojego męża.

— Pewnie! — zawołał wstając od stołu — Nie sądziłem, że w ogóle mnie bierzecie pod uwagę. — wyznał.

— Wiesz, jeśli mam być szczera, to gdy kiedyś ja i James rozmawialiśmy o tym w Hogwarcie to nie byłam przekonana. — powiedziała Lily — Ale gdy Tobie urodziło się dziecko, że jesteś naprawdę odpowiedzialny i, że będziesz świetnym ojcem chrzestnym. — dokończyła.

— Ja... Bardzo chętnie. — powiedział Syriusz nieco wzruszony — Bardzo wam dziękuję... Aua! Phoebe, kochanie. — zawołał, gdy jego córka pociągnęła go za włosy.

— Skarbie nie ciągnij tatę za włosy. — zaśmiała się Roselle zabierając ją z kolan męża.

— Mówiłem Ci, kochanie, że włosy taty są święte i, że nie wolno ich szarpać. — powiedział Syriusz — Juz więcej się z Tobą nie bawię! Nie ma!

Phoebe w ramach odpowiedzi wzięła bułkę ze stołu i rzuciła nią w Syriusza. James wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.

— Nie rzucaj jedzeniem. — zaśmiała się Roselle.

— Ja ją tego nauczyłem. — pochwalił się James.

— Nie mogę się doczekać aż zostaniesz ojcem naszego dziecka. — odparła z sarkazmem Lily.

— Ja chyba z nią osiwieję. — szepnął Syriusz — Współczuję Ci Lily, Twoje dziecko będzie wyglądało i zachowywało się jak James.

— I kto to mówi? Ktoś kto sobie stworzył swoją kopię? Ona nawet dwóch lat nie ma a już jest jak ty. — zauważył James.

Cóż trafił w punkt.

Syriusz nie mógł być bardziej szczęśliwszy. Miał cichą nadzieję, że wybiorą właśnie go na ojca chrzestnego, ale nie sądził, że to zrobią. Szczególnie biorąc pod uwagę, że sam ma na głowie małą łobuziarę.

Evermore | Sirius Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz