Zanim przejdziemy do rozdziału chciałam napisać, że skoro mamy wracać szkoły (😬), to niestety nie wiem czy będę miała czas i siłę coś napisać, bo mój plan lekcji mi niestety nie sprzyja.
A szkoda, bo planowałam publikację nowej książki🤫.
Z góry przepraszam, będę starała napisać przez te kilka dni rozdziały na zapas!
Miłego czytania×
Zbliżał się ślub Peyton i Nate'a, na którym Roselle odgrywała znaczącą rolę druhny. Peyton była już w piątym miesiącu ciąży, ale na szczęście, dzięki pomocy paru osób, udało jej się zdobyć wręcz idealną sukienkę.
Już dzień przed ślubem Roselle miała się pojawić w mieszkaniu Peyton. Nate miał nocować za to u swojego brata, Nathana.
— Widzimy się jutro. — powiedziała Roselle do Syriusza.
— Wiem, że jesteś druhną, ale dlaczego nie możesz iść tam jutro? — zapytał.
— Ponieważ, jeśliby Peyton była sama, na nieszczęście mogło by coś stać, na przykład mogłaby się zawahać, albo za bardzo zestresować, a to nie jest zbyt dobre dla dziecka, a jeśli dobrze pamiętasz, mam być matką chrzestną. — powiedziała Rose.
— Masz rację, lepiej żebyś tam była, na wszelki wypadek. — przyznał — To dziecko będzie miało szczęście, że będziesz jego matką chrzestną. — dodał całując ją w usta — Uważaj na siebie, dobrze?
— Będę uważała. — powiedziała — Ty też uważaj. — dodał.
— Daj spokój, idę tylko uprzykrzyć życie Remusowi i James'owi. — zaśmiał się — Robimy sobie męski wieczór. — puścił jej oczko
— Widizmy się jutro. — powtórzyła całując go w usta — Na blacie masz wszystkie rzeczy, które musisz wziąć. — dodała.
— Jasne. — powiedział — Do jutra. — pocałował ją.
Roselle wyszła przed dom i teleportowała. Peyton i Nate mieszkali niezbyt daleko od nich w małym mieszkaniu. Ślub mieli brać w domu rodziców Nate'e, gdzie mieszka Nathan.
— Tak się cieszę, że już jesteś. — przyznała Peyton.
— Błagam nie mów, że już coś się stało. — poprosiła.
— O dziwo wszystko jest jeszcze na swoim miejscu. — powiedziała z uśmiechem — Chociaż przywieźli za dużo róż, co za pac zamawia tyle róż.
Roselle się zaśmiała przypominając sobie dzień, w którym Syriusz jej się oświadczył.
— Słuchaj, jestem w ciąży, a to znaczy, że nie mogę pić, a normalnie nawaliłabym się jak nigdy w życiu. — powiedziała — Dlatego musisz mnie pilnować, abym nie wariowała i w ogóle, bo będzie źle.
— Jasne. — powiedziała przytakując.
— Czy ty masz pierścionek zaręczowy na palcu? — zapytała Peyton biorąc jej dłoń — Black Ci się oświadczył?
— Tak wyszło. Nie chciałam Ci nic mówić, bo to Twój wielki dzień, nie chciałam go psuć. — wyznała.
— A przestań! — Peyton machnęła ręką — Gratulacje!
— Dziękuję. — powiedziała z szerokim uśmiechem.
— Wiedziałam, że kiedyś nastąpi ten dzień, ale nie sądziłam, że teraz. Bez urazy, ale nie sądziłam, że Black myśli w ogóle w małżeństwie. — powiedziała.
— Wspominał już o tym jak byliśmy w Hogwarcie, ale nie sądziłam, że mówi poważnie. — wyznała — Ale jednak, gdy wróciłam z rozmowy kwalifikacyjnej, oświadczył się.
— I dostałaś się na te kursy? — zapytała.
— Tak, dostałam. — powiedziała — Mam nadzieję, że wszystko się uda.
— Na pewno. — powiedziała Peyton.
Już następnego dnia Roselle i Peyton pojechały do domu gdzie był Nate i Nathan, który pełnił rolę drużby. Dziewczyny były w pokoju matki narzeczonego Peyton.— Wyglądasz pięknie. — powiedziała Roselle patrząc na swoją przyjaciółkę w sukni ślubnej.
— Wiem, zawsze tak wyglądam. — przyznała Peyton ze śmiechem — Myślałam, że będę panikowała, a jednak, jestem niezwykle spokojna.
— Będziesz moją druhną? Na moim ślubie? — zapytała nagle Roselle.
— Oczywiście! — krzyknęła przytulając ją — Myślałam, że zapytasz Lily albo dziewczynę Remusa.
— No co ty, uwielbiam je, naprawdę, ale w końcu to ty byłaś ze mną od samego początku. — powiedziała.
— Tak się cieszę. — szepnęła.
— Ja też. — westchnęła — Już chyba czas. Nie sądzisz?
— Trochę się stresuje. — wyznała — Myślisz, że sobie poradzimy, z dzieckiem?
— Jasne! A przecież wam pomogę. — powiedziała Roselle — Będziecie świetnymi rodzicami. — dodała.
Ceremonię prowadził niski, łysawy mężczyzna. Roselle stanęła za Peyton i spojrzała na Syriusza, który się do niej uśmiechnął. Już sama nie mogła się doczekać swojego ślubu. Była absolutnie pewna tego co czuje do Syriusza.
— A więc... Nate'cie Gregory czy będziesz Peyton Roseberry za swoją żonę?
— Biorę. — powiedział pewnie Nate.
— A czy ty Peyton Roseberry bierzesz Nate'a Gregory za swojego męża?
— Biorę.
— A więc od teraz ogłaszam Was mężem i żoną!
Rozległy się oklaski, oczy Roselle zaszły łzam, gdy znów jej wzrok skrzyżował się z wzrokiem Syriusza, który się do niej szeroko uśmiechnął.
YOU ARE READING
Evermore | Sirius Black
FanfictionSyriusz zawsze znany był, prócz swojej przeklętej rodzinki, ze swojego poczucia humoru, jego uśmiech mógł poprawić humor w gorszy dzień, a jego żarty rozbawić do łez. W głębi duszy czuł się niedoceniony. Nie chciał być postrzegany jako idiotycznego...