21: Kontrola Nad Sobą

1.9K 141 57
                                    

Dotąd Syriusz uważał Klub Ślimaka za coś czego nie powinno być w szkole. Bądźmy szczerzy, Horacy Slughorn faworyzował kilkoro uczniów, którzy mieli sławnych przodków albo byli wybitni w jego przedmiotu. Tak właśnie znalazła się tak Roselle, jak Lily, obie były wybitne, a teraz obie poszły u boku bardzo przystojnych chłopaków, którzy przez ponad dziesięć minut stali z boku śmiejąc się w głos.
Roselle, patrząc na Syriusza, widziała coś czego wcześniej nie widziała. Był całkiem uroczy, szczególnie gdy się śmiał. Wiedziała, że na przyjaźni zależy mu najbardziej.
W zasadzie nie zaprosiła go tam tylko dlatego, że wciąż udają parę, a dlatego, że zaczęło go bardzo lubić i bawi się z nim świetnie. Normalnie albo poszłaby sama, albo z Nate'em.

Syriusz miał sobie czarną koszulę, tego samego koloru marynarkę oraz spodnie i wygląda sto razy lepiej od reszty chłopaków. W sumie Roselle i Łapa się dopasowali, ona też miała czarną sukienkę z falbankami i krótkim rękawem, a włosy miała spięte spinką do włosów.

- Możemy już iść? - zapytał Syriusz, a jego wzrok powędrował w stronę jego brata

Wysoki chłopak, bardzo podobny do Syriusza, lecz z krótszymi włosami, rozmawiał właśnie z Horacym Slughorn'em, obejmując w talli piękna brunetkę z sztucznym, wręcz wymoszonym, uśmiechem

- Och, panie Black! - zawołał Horacy - Jak się cieszę, że Pana widzę, Twój brat właśnie mi opowiadał o waszej tradycji - zaczął - Trochę szkoda, że ją...

- Że ją złamałem? - dokończył ze śmiechem Syriusz - Ja nie żałuję ani chwili będąc w Gryffindorze - odparł poważnie i odwrócił się

-  W porządku? - zapytał James

- Tak, idę się przewietrzyć - mruknął wychodząc z sali

- Powiedziałem coś nie tak? - zapytał Horacy

James zrobił taką minę jakby miał mu zaraz przyłożyć, a Roselle wybiegła za Syriuszem. Gdy wyszli na dwór ten się zatrzymał i zdjął z siebie marynarkę

- Masz - mruknął, nie sądziła, że napotka w jego głosie troskę, gdy widocznie jest na coś rozgniewany

Roselle westchnęła, ale założyła na siebie marynarkę. Gdy wyszli nieco zatrzęsła się z zimna, gdy Syriusz szedł jakby było na plusie.

- Będziesz chory - powiedziała po chwili

- Trudno - mruknął zatrzymając się niedaleko zamku, wyjął z kieszeni papierosy i zapalił

- Palisz? Od kiedy? - zapytała

- Od niedawna - odparł po czym się zaciągnął - Och, gdzie moje maniery, chcesz? - zapytał

- Nie - odparła stanowczo - Syriusz, to nie pomoże Ci z problemami - powiedziała wyjmując papierosa z jego buzi, on natomiast wziął następnęgo, lecz nie zdążył zapalić bo Roselle od razu go wyrzuciła

- Daj mi uniknąć problemów - powiedział

- Dzięki temu ich nie unikniesz - odparł nieco nabuzowana

- Słuchaj, nie wiesz jak to jest - odparł - Nie wiesz jak to jest gdy rozczarowaniem rodziny! - powiedział

- To nie jest Twoja rodzina - odparła - Rodzina powinna się kochać, a nie rzucać kłody pod nogi. Ty zasługujesz by ktoś Cię kochał

- Niby czym zasługuję? Tym, że próbowałem odepchnąć chłopaków od siebie, bo nie potrafię im powiedzieć jak bardzo źle mi w tym momencie i jak bardzo potrzebuje by obok mnie byli?

- Syriusz - odparła spokojnie podchodząc bliżej - Nie jesteś jak Twoi rodzina, ani trochę jej nie przypominasz - powiedziała

- A ty niby skąd to wiesz? - zapytał

- James wiele mi o Tobie mówił - odparła śmiejąc się - Że masz niezwykłą obsesję na punkcie swoich włosów i jeśli chłopaki je dotykają denerwujesz się. Że gdy masz dobry humor zaczynasz śpiewać pod prysznicem i chodzisz nucąc po nosem. Że naprawdę się wkurzasz jak James mlaszcze podczas jedzenia. Że jak się nudzisz zadajesz pytania bezsensu, to, że faktycznie lubisz czytać...

- Dobra! James zna mnie jak własnego siebie - powiedział - Ja też go znam - dodał - Te śpiewanie pod prysznicem go niezwykle irytuje

- Ale teraz zrobiłby wszystko aby to usłyszeć - stwierdziła - Syriusz, on jest gotów wskoczyć za Tobą w ogień, poświęcić życie za Ciebie!

- Ja też jestem gotów... Za nich wszystkich... Jesteśmy jak bracia - powiedział - Kocham ich

- Widzisz... Nie jesteś ani trochę jak Twoja rodzina - odparła gładząc jego policzek - Najpierw ratowałbyś innych gdy oni ratowaliby siebie.

- Ale to nie znaczy, że ja zawsze taki będę...

- Syriusz... Jesteś troskliwym i opiekuńczym chłopakiem, który, wszystko co teraz potrzebuje to odrobina miłości - odparła

- Lubię... Jak mówisz moje imię - powiedział nagle - Przepraszam, to były głupie...

- Jesteś uroczy - powiedziała z cichym śmiechem

- Czuję się jakbym stracił kontrolę na swoim życiem - wyznał

- Pomożemy Ci - powiedziała - Ale daj sobie pomóc

Syriusz już nic nie odpowiedział. Oparł głowę na jej ramieniu i wziął głęboki oddech. Miał już nieco mokre włosy od sypiącego śniegu i w jedyne o czym marzył to, żeby położyć się do ciepłego łóżka.

- Dziękuję, Rosie - mruknął, podniósł głowę - Jesteś cudowna - powiedział patrząc w jej oczy. Pocałował ją w czoło i pociągnął w stronę zamku

- Jak nie chcesz, już nie musimy tak wracać - powiedziała

- Żartujesz? - zapytał - Nazywam się Syriusz Black i wrócę tam w podniesioną głową - powiedział z delikatnym uśmiechem

Objął ją ramieniem. Gdy Syriusz i Roselle znów weszli do środka sali większość była zajęta, że nawet co nie zauważyli

- Już jesteś - powiedział James podchodząc do niego - Martwiłem się...

- Wiem - przerwał mu Syriusz z delikatnym uśmiechem, spojrzał na Roselle i się delikatnie uśmiechem

- Kolejny atak paniki, co Black? - zapytał nosowym głosem Severus Snape, Rose i Łapa się odwrócili

- Severusie - upomniała go Lily

- Zapomniałem jak ciężkie życie ma ten Syriusz Black, no tak! Przecież on uciekł z domu! Tchórz! - krzyknął z ironicznym uśmiechem Snape

- Słuchaj, Snape, nie zamierzam Cię teraz...

- Jak śmiesz? - wycedził Regulus

- Nie wtrącaj się Reggie - mruknął Syriusz

- Myślisz, że jesteś taki świetny! - warknął Regulus

- Reggie, nie wtrącaj się - powiedział Syriusz  ciągnąć go za koszule - Cieszę, że nagle zachciało ci być opiekuńczym młodszym bratem, ale uwierz mi... Nie chcemy chyba by rodzice wudziedziczyli Cię tak samo jak mnie. Poradzę sobie, młody - powiedział cicho Syriusz

- Widzę, że oboje jesteście tchórzami - powiedział Snape

- Zamknij się - warknęli do niego w tym samym czasie

- Nie radzisz sobie, co Black? Niby taki silny, ale z głupim atakiem paniki nie potrafi....

James jednak nie zachował takiego spokoju jak bracia Black i rzuciłby się na niego z pięściami, gdyby Roselle i Lily go w porę nie złapały.

- Nigdy nie obrażaj Syriusz w moim towarzystwie - wycedził przez zaciśnięte zęby

- Co tu się dzieje panowie, idźcie się bawić - powiedział Horacy

- Idź Reggie - powiedział Syriusz, a ten wrócił do reszty - Zmieniłem zdanie. Chcę już iść - odparł do Roselle a ta kiwnęła  głową

- My też już pójdziemy - odparła Lily

Razem doszli do swoich dormitorium i prawie, że od razu poszli spać.

Evermore | Sirius Black Where stories live. Discover now