51: Powrót Do James'a

1.4K 90 10
                                    

Syriusz zrobił jeszcze raz obrót z małą Aishą na rękach i się do niej czule uśmiech. Nadszedł dzień wyjazdu od Roselle. Będą się jeszcze niby widzieć, ale jednak to kawał czasu do ogniska.

- Ale przyjedziesz na święta? - zapytała Aisha z nadzieją.

- Oczywiście. Postaram się przynajmniej. - powiedział podając czterolatkę ojcu Roselle, który wziął dziewczynkę i posadził ją sobie na ramionach.

- Wpadaj częściej. - powiedział mężczyzna ściskając dłoń Syriusza.

Ścisnął dłoń mamy Roselle, Cora nie chciała go puścić, a gdy wszyscy weszli środka mógł pożegnać się ze swoją dziewczyną.

- Do zobaczenia na ognisku. - powiedziała gładząc jego policzek.

Syriusz mocno objął dziewczynę i czule pocałował w czoło. Roselle uśmiechnęła się do niego.

Gdy Łapa teleportował się z powrotem przed rezydencję Potter'ów, zapukał do drzwi. Nikt mu nie otworzył a mu się wtedy przypomniało, że tata James'a od dwóch dni przebywał w Świętym Mungu, jego przysłał mu list, gdzie go o tym poinformował. Syriusz otworzył drzwi i cicho wszedł do domu. Zdjął z siebie buty i wszedł na górę, by odstawić rzeczy.

Drzwi od pokoju Rogacza były trochę uchylone, dzięki czemu mógł zobaczyć, że James nie jest sam.

- Wróciłeś? - zapytał James wstając i otwierając drzwi na oścież.

- Jak widać... Och. - mruknął marszcząc brwi, gdy James bez zastanowienia go objął - W porządku, stary? - zapytał

- Nie wiem. - powiedział James.

Syriusz podniósł brwi do góry patrząc na Lily.

- Dostał eliksir na rozluźnienie, gdy był u taty w szpitalu. - szepnęła do Syriusza.

- I co z jego tatą? - zapytał Łapa.

- Coraz gorzej. - powiedziała cicho patrząc jak James kręci się po pokoju z rozkojarzoną miną.

- James źle to przeżywa, ha? - zapytał Syriusz, coraz bardziej martwiąc o stan, nie tylko osoby, która przyjęła go do tego domu gdy on uciekł ze swojego, ale też o James'a, który naprawdę nie wyglądał dobrze. Był przeraźliwie blady i nieco schudł.

- Ciągle myśli o najgorszym. - westchnęła - W dodatku jest ta wojna i się boi, że wszystkich, których kocha straci. - powiedziała - James, błagam usiądź wreszcie. - podeszła do niego i chwyciła za koszulkę.

Udało jej się zaciągnął James'a do łóżka, dzięki czemu zasnął, a ona i Syriusz siedzieli w salonie popijając herbatę.

- Kiedy przyjechałaś? - zapytał patrząc na rudowłosą.

- Tydzień temu. -  odpowiedziała - James czuł się trochę samotny, więc napisał do mnie.

- I coś się wydarzyło? - zapytał delikatnie szturchając ją - Czy Pani Nigdy Nie Będę Spotykać Się Z James'em Potter'em zamieniła w Panią Spotykam się z James'em Potter'em?

- Może. - powiedziała a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech - Chcieliśmy Ci to powiedzieć razem, ale James...

- James przeżywa chorobę ojca. - powiedział Syriusz - Przynajmniej ty sprawiłaś, że mu trochę lepiej. Bo nawet gdyby się bardzo martwił, w końcu jesteście razem.

- No tak. Ale nic nie zastąpi mu Ciebie. Bardzo za Tobą tęsknił. - powiedziała.

- Też bym za sobą tęsknił. - zaśmiał się Łapa  - Martwię się o niego. Martwię się, że role się odwrócą, że teraz ja będę musiał patrzeć jak on cierpi.

- Musimy wciąż mieć nadzieję, że tata James'a z tego wyjdzie. - powiedziała.

- On jest dla mnie jak ojciec. - brunet pokręcił zrezygnowany głową.

- Zmieńmy temat. - poprosiła - Bo jeszcze ty się rozkleisz. - dodała - Jak było u Roselle?

- Świetnie. Jej rodzice mnie lubią, jej siostry tak samo. - powiedział - Ja zakochałem się jeszcze bardziej. - szepnął, a Lily się uśmiechnęła czule.

- Syriusz? Wróciłeś? - zapytał James marszcząc brwi.

Syriusz odchylil głowę aby spojrzał na swojego przyjaciela. Jego twarz przybrała koloru, a włosy były rozczochrane bardziej niż zwykle.

- Jakieś półtorej godziny temu, ale ty byłeś... - zaczął.

- Aha. - mruknął cicho James - Właśnie! Nie zgadniesz. Remus wysłał mi list.

- A to nowość. - mruknął irocznicznie Łapa.

- I pyta czy może ze sobą wziąć tę dziewczynę z peronu, jak ona się nazywała?

- Bonnie. - powiedziała Lily.

- Tak! Bonnie! - wrzasnął.

- No to super. - powiedział Syriusz z uśmiechem - A tak przy okazji, cieszę, że wreszcie Ci się udało. - dodał.

- A wątpiłeś, że będzie mnie chciała. - odparł James z pretensją.

- Nie chciałem Ci robić zbędnych nadziei. - odparł Syriusz.

- Jesteście głodni? - zapytała Lily przerywając im rozmowę.

- Tak. - powiedzieli w tym samym czasie.

Evermore | Sirius Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz