80: Ślub

1.1K 84 100
                                    

Roselle była podekscytowana ślubem, ale i była szczęśliwa, że zawrze związek małżeński z kimś kogo naprawdę kocha. Tylko, że informacyja z wczoraj ją nieco dobijała. Nie sądziła, że ona i Syriusz są gotowi na posiadanie dziecka, ale zrobiło jej się przykro gdy dowiedziała, że go nie będzie miała, przynajmniej nie teraz.

Dlaczego tak bardzo się przejmuje? Przecież para podjęła decyzję, że nie jest to dobra chwila na posiadanie dzieci ze względu na wojnę, w której oboje walczą. Na każdym, nawet małym kroku, czeka na nich niebezpieczeństwo. Co więcej ten ślub również jest zagrożeniem. Śmierciożercy mogą ich zaatakować znienacka.

Syriusz, króry nie miał pojęcia o tym co się właściwie działo u Roselle świetnie się bawił z swoimi przyjaciółmi ciesząc się na myśl, że może wkrótce James i Lily będą mieli dziecko.

Szukał dobrego momentu aby grzecznie wyprosić James'a, Remusa i Petera z pokoju i porozmawiać z Regulusem, który nie wyglądał zbyt dobrze. Był blady i pogrążony we własnych myślach. Nie pozwolił Syriuszowi tknąć swoich rzeczy.

- Cieszę, że się przyjechałeś. - wyznał Syriusz patrząc na młodszego blata.

- Też się cieszę. - powiedział Regulus przytakując.

- Chcesz się napić? Jesteś już prawie pełnoletni. - zapytał wystawiając w jego stronę butelkę Ognistej Whisky.

- Nie, dziękuję. - powiedział Regulus, a na jego twarz po raz pierwszy odkąd przyjechał wkradł się cień uśmiechu - Nie wiem czy to rozsądne żebyś proponował swojemu młodszemu bratu tak mocny alkohol.

- Jak w szkole? - zapytał Syriusz.

- Dobrze. - powiedział krótko.

- Coś się dzieje? - zapytał - Wyglądał na trochę przybitego.

Regulus spojrzał na starszego brata widocznie się wahając. W końcu westchnął, wziął butelkę Ognistej Whisky ze stolika i nalał do jednej ze szklanek. Za jednym razem wypił jej zawartość, krzywiąc się lekko. Już miał sięgać po butelkę, gdy Syriusz w porę go w zatrzymał.

- Nie zapędzaj się młody, dobra? - zapytał - Zapijanie problemów nie jest dobrym rozwiązaniem. - dodał - Tak samo jak milczenie. A uwierz mi wiem coś o tym.

- Nie chcę być dłużej Śmierciożercą. - wypalił Regulus - Nie chcę. To był cholerny błąd. I teraz... Nie wiem co mam zrobić, żeby się z tego uwolnić. On mnie zabije.

Syriusz się zaniepokoił, Regulus mówił tak szybko, że ciężko było się połapać. Oczywiście, że Pan młody zdawał sobie sprawę, że jeśli jego młodszy brat wyprze się Czarnego Pana czeka go pewna śmierć.

- Spokojnie, Reggie. Coś wymyślimy, okej? - zapytał Syriusz, wpatrując się jak jego brat szybko pije ze szklanki alkohol, który ponownie sobie nalał.

- Jak? Co wymyślimy? Syriusz, ja nie chce umierać. Błagam, pomóż mi. - mówił.

- Po pierwsze, musisz się uspokoić. - odparł kładąc dłoń na jego ramieniu - Po drugie. Ten alkohol chyba nie jest dobrym rozwiązaniem. - dodał - A po trzecie. Nie rób niczego pochopnie. Zawsze możesz skontaktować się z Dumbledorem i być szpiegiem czy coś w tym rodzaju.

- Ale jak Czarny Pan się dowie mnie zabije. - powiedział.

- Nikt cie nie zabije dopóki ja żyje. Uwierz mi. Nie dam Cię skrzywdzić. - obiecał Syriusz.

- Po co ja to zrobiłem. Czemu... Czemu nie miałem tyle odwagi co ty i uciec z tego przeklętego miejsca? - zapytał.

- Byłeś wtedy o wiele młodszy. - zauważył Syriusz - Nie myśl o przeszłości, okej? Razem coś wymyślimy.

Evermore | Sirius Black Where stories live. Discover now