87: Braterska Rada

1.1K 85 71
                                    

— Regulus? — zapytał Syriusz widząc swojego brata całego mokrego z czymś dziwnym w jednej ręce i z różdżką w drugiej — Reggie, co się dzieje? — zapytał zmartwiony starszy brat wpuszczając swojego brata do mieszkania.

— Ukradłem go. — szepnął.

— Co zrobiłeś? — zapytał Syriusz — Powoli, jeszcze raz, co się stało.

— Pamiętasz jak Ci mówiłem, że nie chce już dłużej służyć Czarnego Panu? — zapytał — Szukałem rozwiązania. Chcę go zniszczyć. — szepnął.

— Reggie...

— Dowidziałem się, że... Voldemort stworzył horkruksy. Ten medialon to jeden z nich. Muszę go zniszczyć. — powiedział.

— Syriuszu. — powiedziała Roselle wychodząc z pokoju córku — Regulus. — odparł zmartwiona — Co tu robisz?

— Regulus gdzieś ty był? Jeśli mogę wiedzieć? — zapytał Syriusz.

— Czarny Pan ukrył medialon, swój horkruks, w jaskini. Wypiłem taki eliksir dziwny, który tak był. Inferiusy zaczęły wciągać mnie do jeziora, ale udało mi się uciec. — wymamrotał — I udało się. Mam medalion. — dodał.

Syriusz otworzył buzię nieco szerzej. Jak miał zareagować?

— Regulus, wiesz jakie to niebezpieczeństwo, że jesteś tutaj? — zapytał Syriusz.

— Bez ryzyka nie ma zabawy? Czyż nie? — zapytał Regulus.

Na twarz Syriusz wstąpił delikatny uśmiech.

— Bez owijania w bawełnę, Reggie. Jak ma na imię ta dziewczyna? — zapytał Syriusz.

— O czym ty mówisz? — zapytał Regulus marszcząc brwi, ale Syriusz poznał, że jego młodszy brat doskonale wie o czym mówi.

— No mów. Nikomu nie powiem. — odparł — No chyba, że Phoebe, ale to maleństwo. Nic nie będzie pamiętała. — odparł.

— Nazywa się Callie. — powiedział Regulus — Jesteśmy razem na roku. — dodał — Lubię ją, nic więcej.

— Nic więcej? — zapytał Syriusz podnosząc brew do góry.

— Może lubię ją trochę za bardzo. — mruknął — Zabrzmi to co najmniej głupio, ale nie jest normalną slizgonką. Jest przemiła i przesłodka. I taka pomocna. Pomagała mi. W tym wszystkim. Chciała iść ze mną, ale jej nie pozwoliłem. Nie byłem pewien czy wrócę stąd cały, więc wolałem...

— Dbać o jej bezpieczeństwo? — zapytał Syriusz, a Regulus przytaknął — Wiesz co tak pachnie? — zapytał pociągając nosem.

— Co? Ja nic...

— To miłość, braciszku. — powiedział Syriusz.

— Jesteś idiotą. — powiedział Regulus, a na jego twarz wstąpił mały uśmieszek — Roselle twój mąż jest głupi.

— Nie jest. On po prostu nie wie kiedy się zamknąć. — powiedziała ze śmiechem wychylając się z pokoju córki.

Phoebe znów wrzasnęła płaczem. Roselle wyszła z pokoiku trzymając na rękach swoją córkę i podała ją Syriuszowi. Dziewczyna od razu się uspokoiła.

— Przynajmniej ty twierdzisz, że jestem mądry. — powiedział całując delikatnie jej czoło.

— Reggie, chcesz wziąć prysznic i się u nas przespać? Ja i Syriusz możemy spać na kanapie. — zapytała Roselle.

— Nie, no co ty. Nie będę przeszkadzał. — powiedział Regulus.

— Nie przeszkadzasz. No co ty. — powiedziała — Nie masz wyboru i tak Cię nie wypuszczę o tej porze. — odparła — Chodź dam Ci ręcznik.

— Ale co z tą całą Callie? — zapytał Syriusz.

— Daj mu chwilkę, Syriusz. — powiedziała Roselle.

— Chwilkę? On się kąpię dwie godziny, wiesz? — zapytał.

— Miał ciężki dzień. — odparła Roselle.

Syriusz westchnął ciężkie znów spoglądając na swoją córkę. Uśmiechnął się delikatnie widząc, że patrzy na niego szarymi oczami. Pocałował delikatnie jej czoło i przytulił do siebie. Roselle uśmiechnęła się na ten widok. Syriusz przybliżył się do niej i musnął jej usta.

— Może, za jakiś czas, powinniśmy  mieć drugie. Co Ty na to? — zapytał Syriusz.

— Przemyślę to. — wymruczała.

— Regulus zostanie tu przez parę dni. — powiedział Syriusz — Nie masz nic przeciwko temu? — zapytał.

— Oczywiście, że nie. — odparła Roselle.

Para siedziała w salonie. Roselle zrobiła trzy herbaty dla siebie, Regulusa i Syriusza oraz mleko dla swojej córki mając nadzieję że zaśnie.

— Tatuś nie może śpiewać Ci tyle razy tej kołysanki, kochanie. — powiedział Syriusz do Phoebe — Znudziła mu się już.

— Czemu ona nie chce spać? — zapytała Roselle.

— Może... Może... Chcę wiedzieć co z Callie i Regulusem. — powiedział Syriusz.

— Bądź poważny. — zaśmiała się Roselle.

— Ale to ma sens. — odparł Syriusz.

— Zaśpiewaj jej tę kołysankę. — poprosiła.

— Ale już mi się znudziła. — narzekał.

Regulus wyszedł z łazienki. Wciąż miał mokre włosy, ale wyglądał o wiele lepiej niż kiedy tam przyszedł. Usiadł obok małżeństwa na kanapie i spojrzał na córkę swojego brata.

— Sprawia Wam problemy? — zapytał — Mama kiedyś mówiła, że Syriusz też nie spał w nocy.

Roselle uśmiechnęła się delikatnie patrząc na męża.

— Chcesz ją potrzymać? — zapytała Roselle.

— Nie umiem trzymać dzieci. — odparł Regulus.

— Ja też tak myślałem na początku, ale uwierz mi, że to proste. — odparł Syriusz podając bratu jego bratanicę.

Regulus uśmiechnął się lekko na widok dziewczynki, która mimo młodego wieku była tak podobna do jego brata.

— Ciekawe czy będzie się punktowała tak samo jak ty. — powiedział.

— Co z tą Callie? — zapytał Syriusz.

— To moja bliska przyjaciółka. — powiedział Regulus — Nawet gdybym chciał nie mogę pozwolić sobie na nic więcej. Muszę uciec z kraju. — powiedział.

Syriusz wiedział, że Regulus ma rację. Tak było najbezpieczniej, ale wtedy jego brat będzie daleko od niego.

— Musisz dać jej jakoś znać, że żyjesz. Pewnie Cię szuka. — powiedziała Roselle. Syriusz wziął znów Phoebe na ręce, a jego żona dała siedemnastolatkowi pióro i pergamin.

— I co mam jej napisać? Cześć. Żyję?

— List ktoś może przechwycić. — przypomniał Syriusz

Po tych słowach po raz kolejny tej nocy ktoś zapukał mocno do drzwi.

Evermore | Sirius Black Where stories live. Discover now