82: Kolacja W Urodziny Syriusza

1.1K 87 60
                                    

Rozdział miał być jutro ale tak jakoś wyszło, że jest dzisiaj 🤪
W tym tygodniu będę miała stacjonarnie (mam nadzieję, że przeżyję) więc gdyby któregoś dnia nie było rozdziału to z góry przepraszam.
Miłego czytania i przepraszam za błędy lub literówki

×

Zanim się obejrzeli a nadeszły urodziny Syriusza. Roselle faktycznie była w ciąży. Zrobiła chyba z pięć testów, ale w końcu poszli do lekarza, który potwierdził ich przypuszczenia. Obiecali sobie, że ich powiedzą przyjaciołom dopiero, gdy będzie w trzecim miesiącu ciąży. Miała nadzieję, że nikt nie nabierze podejrzeń, ani Syriusz się nie wygada.  Cóż, Syriusz nie mógł się doczekać aż zostanie ojcem.

Roselle postanowiła ukończyć kurs na uzdrowicielkę. Nie chciała by ciąża stawała jej na drodze. Mimo, że pół jednej z lekcji spędziła w toalecie. Lily się tym trochę przejęła, ale nic nie podejrzewała. Wciąż myślała, że Rose nie jest w ciąży.

— Na pewno nic nie podejrzewają. — zapewnił Syriusz obejmując ją w talii.

— Mam taką nadzieję. — westchnęła — Och, Twój prezent.

— Nie musisz mi dawać prezentu. — stwierdził — Wystarczy, że za parę miesięcy będziesz rodziła moją córeczkę albo mojego synka. — powiedział.

— Ale na razie chyba musisz się zadowolić tą książką. — powiedziała podając mu książkę w przepięknej okładce.

Wszystko co możesz zrobić dla kobiety w ciąży. — przeczytał tytuł ze śmiechem — Dziękuję, na pewno się przyda. — powiedział całując ją w usta.

— Nakryjesz do stołu? Ja pójdę ubrać coś ładniejszego. — powiedziała.

— Pewnie. — odparł — Wyglądasz zjawiskowo nawet w moich za dużych dresach. — zawołał.

Syriusz posłuchał żony i nakrył do stołu, przy okazji stłukł dwa talerze, ale sprawnie to ukrył. Miał ochotę wszystkim wykrzyczeć, że Roselle jest w ciąży, ale nie wolał posłuchać żony.

Roselle miała straszne wahania nastroju. Albo się śmiała jak opętana z dosłownie niczego, albo płakała z byle powodu. Syriusz wcale się nie irytował, chociaż jeszcze godzinę temu zdenerwowała się na niego, bo fotel, na którym siedział krzywo stał.

Blondynka ubrała zwiewną sukienkę. Włosy miała rozpuszczone. Od razu po ślubie powróciła do krótkich włosów.

— Nie! Syriusz! Skarbie! — zawołała — Wziąłeś te brzydkie kubki!

— Są ładne. — stwierdził.

— Zmień je. — powiedziała — Są ohydne! Kto je wybierał? Kto ma tak wstrętny gust?

— Twój mąż. — powiedział Syriusz próbując skryć uśmiech — Kochanie. Te kubki są w porządku.

— A jak będziesz wybierał imię dla naszego dziecka też będziesz mówił, że jest w porządku? — zapytała — Imię ma być idealne!

— Tak, masz rację. Kupimy nowe kubki.

— Co? Nieee. Te są piękne. — powiedziała.

Syriusz pokręcił rozbawiony głową, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.

— Ja otworzę. — powiedział podchodząc do drzwi.

— No ja myślę. — warknęła.

— Cześć! — zawołał Remus wchodząc do ich domu.

Evermore | Sirius Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz