42: Animag

1.5K 108 18
                                    

Syriusz roześmiał się na kolejną sarkastyczną wypowiedz Remusa. Siedział na obiedzie, a dzień dłużył mu się strasznie. Nudził się. A dziś pełnia. Z jednej strony współczuł Remusowi, lecz z drugiej, to była dobra zabawa, ganianie po lesie za wilkołakiem. Czekał z utęsknioniem na wakacje, mimo, że tak naprawdę nie wiedział gdzie wtedy będzie. Czy przypadkiem nie wyląduje na chodnika. Choć po dłuższym zastanowieniu się, zna aż cztery osoby, które nie pozwoliłu mu zostać w chłodne wieczory pod mostem. Pierwszą był Remus, który już we wrześniu mu to zaproponował, poza tym, Lunatyka nie musiałby być sam w pełnię, drugą Lily, która przejmowała się losem przyjaciela, jakby oglądała wciągający i trzymający w napięciu film, trzecią był oczywiście James, który byłby w stanie zostać na tym chodniku wraz z nim, a ostatnią była oczywiście Roselle. Skrycie Syriusz pragnął właśnie u niej spędzić wakacje, ale nie pogardziłby oczywiście ciepłym domem państwa Potter'ów. Szczególnie, że Euphemia Potter traktowała go jak syna. Przez cały tydzień od ucieczki Syriusza, mówiła jaka okropna jest ta jego rodzina i, że mu się nie widzi. Kilkukrotnie powtarzała, że ona nie wie jak ktoś może skrzywdzić tak własne dziecko.

- Zaraz mamy transmutacje. - usłyszał głos James'a, który wybudził Syriusza z transu.

- Czemu ten dzień się tak dłuży? - zapytał Syriusz, a na jego przystojną twarz wstąpił grymas.

- Chciałbym... - zaczął Potter, ale spotkał się z spojrzeniem Lunatyka, który zdawał się wiedzieć co przyjaciel chce powiedzieć.

- A ja nie. - odparł twardo.

- Daj spokój, Remus. - powiedział Syriusz.

Przyjaciele dobrze wiedzieli, że mimo, że raźniej jest Remusowi podczas pełni, gdy trójka jego najlepszych przyjaciół jest przy nim, jednak narażają się. Jeśli wilkołak będzie wściekły zbyt bardzo może ich zaatakować.

- Żaden z nas przez to nie umarł. - zauważył słusznie Peter.

- Ale... - zaczął Lunatyk zrezygnowanym tonem.

- Nie ma żadnego ale. - odparł James z uśmiechem - Idziemy z Tobą i już.

- Syriusz.

Gdy Łapa usłyszał głos swojej dziewczyny momentalnie stanął i odwrócił się w stronę blondynki. Uśmiechnął się szeroko widząc ją i posłał przyjaciołom spojrzenie, że zaraz przyjdzie.

- Musimy porozmawiać. - powiedziała.

Syriusz zmarszczył brwi i kiwnął głową. James jeszcze raz się odwrócił się aby spojrzeć na przyjaciela.

Roselle i Syriusz weszli do dobrze znanego im pokoju, czyli tam, gdzie dziewczyna udzielała mu korepetycji. Blondynka poprawiła okulary, które zjechały jej na czubek nosa i wzięła głęboki oddech.

- Co zrobiłem źle? - zapytał Syriusz.

- Co? - zapytała - Nic nie zrobiłeś źle. - zaprzeczyła.

- To czemu masz taką poważną minę? - zapytał.

- Bo dowiedziałam się czegoś. - mruknęła nieco zawstydzona. - Nie jest do końca przekonana, czy będziesz zadowolony. - wyznała.

- O co chodzi? - pośpieszył ją Syriusz.

- Wiem o Remusie. - mruknęła cicho.

- Możesz powtórzyć, nie dosłyszałem. - poprosił.

- Wiem o sytuacji Remusa. - odparła.

Syriusz otworzył nieco buzię ze zdziwienia.

- Wiem, że nie powinnam, ale zauważyłam pewne objawy i grzebałam w książkach. - powiedziała.

- Rose. - mruknął Syriusz - Proszę nie mów, że Ty komuś to powiedziałaś.

- Nie! - krzyknęła - Nikt prócz mnie nie wie.

- To dobrze. - mruknął Syriusz - A powiedz, wiesz, że ja i chłopaki jesteśmy...

- Animagami. - dokończyła za niego.

Syriusz zagryzł wargę.

- To niebezpieczne. - odparła.

- Wiem. - powiedział. - Ale chyba nie sądziłaś, że zostawimy naszego Luniaczka samego.

- Oczywiście, że tak nie sądziłam. - powiedziałam. - Nie mógłbyś.

- Więc... Co Ty na to? - zapytał niepewnie.

- To totalne szaleństwo. - zaczęła - Ale strasznie miłe i kochane szaleństwo.

Uśmiechnęła się delikatnie.

- Mimo, że to niebezpiecznie, uważam, że to naprawdę wspaniałe z waszej strony.

- Wiesz. Zawsze go to przygnębiało. - mruknął.

- Odkryłam jeszcze coś. - odparła - Wasze przezwiska...

- Wzięły się od tego w jakie zwierzę się zamieniamy. - powiedział za nią.

- Mogę jedynie zgadywać, ale ty chyba jesteś psem. - powiedziała.

- To jest praktycznie oczywiste. - odparł Syriusz delikatnie się uśmiechając.

- Animagia to naprawdę trudna sztuka. - powiedziała.

- Ta, musieliśmy trochę pomoc Glizdogonowi. - powiedział Syriusz.

- To tylko wskazuje na to jacy jesteście inteligentni. - stwierdziła - Jak wpadliście na przezwiska?

- Tworzyliśmy mapę i po prostu... Naszło Peter'a czy być może nie wymyślimy sobie przezwisk i się zgodziliśmy.

- Lunatyk, to Remus.

- Jak jest wilkołakiem to nic po pełni nie pamięta, jak osoba, która lunatykuje w nocy, nie wie co dokładnie robiła. - wyjaśnił.

- Rogacz to James.

- Bambi jest jeleniem. - odparł szybko Syriusz.

- Bambi?

- Lily mi opowiedziała o takiej bajce. - wyjaśnił nieco rozbawiony.

- Peter jest myszą?

- Szczurem. - poprawił - A ja psem. James chciał żeby na mnie mówisz puszek, albo kudłaty, bo stwierdził, że jestem owłosiony.

Roselle się zaśmiała cicho.

- Jesteś naprawdę dobrym czlowkiem. - powiedziała.

- Ach, tam. - machnął ręką.

Roselle złączyła ich usta w długim pocałunku, a potem poszli na lekcje.

Evermore | Sirius Black Where stories live. Discover now