Na dłużej niż na zawsze - Nat...

Da Donatka123

203K 3.1K 492

Kolejna moja książka o Natalii i Kubie zapraszam Altro

Wprowadzenie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137

Rozdział 47

1.4K 25 3
Da Donatka123

Następnego dnia Kuba szedł do pracy wcześniej, więc ja niestety musiałam iść do pracy na piechotę. Pomyślałam, że spacer dobrze mi zrobi. Gdy znalazłam się kilka metrów od domu zauważyłam, że jakiś mężczyzna idzie za mną. Poznałam go od razu - to był Brunon Małecki - moja miłość ze szkolnych lat. Byliśmy ze sobą bardzo zżyci, ale niestety musiał wyjechać, bo jego rodzice znaleźli pracę za granicą. Zatrzymałam się. Zauważyłam, że poszedł do mnie

- Natalia, nic się nie zmieniłaś - powiedział Brunon, patrząc na mnie

- Dziękuję. Za to ty owszem. Jeszcze przystojniejszy niż za czasów szkoły - powiedziałam z uśmiechem

- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem - powiedział i przyciągnął mnie do siebie

Chwilę patrzył mi w oczy. Wszystkie nasze wspólne chwile wróciły do mnie momentalnie

- Brunon, to nie ma sensu. Nie ma szansy na powrót tego co było między nami. Ja mam już narzeczonego, z którym jestem w ciąży. Teraz liczy się dla mnie tylko on i dziecko. Przykro mi - wyjaśniłam i poczułam, że puszcza mnie

- Rozumiem. To chociaż może pójdziemy na kawę? Jak starzy znajomi - zaproponował

- No właśnie nie bardzo, bo spieszę się do pracy - rzuciłam

- Tu niedaleko mam samochód. Mogę cię podrzucić. Nie przyjmuje odmowy. Wsiadaj - powiedział, a ja widząc, że nie da za wygraną, więc wsiadłam do jego samochodu

- Dzięki - rzuciłam

- Nie ma problemu. Gdzie cie zawieźć? - spytał

- Wydział Kryminalny Policji w Warszawie - powiedziałam, a on po chwili odpalił silnik i ruszył

- Czyli jednak wstąpiłaś do policji tak jak chciałaś - rzucił

- Ja od zawsze czułam, że chce pomagać ludziom. Dlatego postanowiłam wstąpić do policji. Nie widziałam dla siebie innej przyszłości. Tylko jako policjantka - wyjaśniłam

- Ale nie ciągnęło cię do innego zawodu? - spytał

- Nie. Czułam, że policja to moje powołanie. Moi rodzice nie byli zadowoleni z wyboru szkoły policyjnej, ale po jakimś czasie przekonali się, że ja zdania nie zmienię - wyjaśniłam

- Tak samo uparta byłaś gdy byliśmy razem - rzucił

- Byłam, jestem i będę uparta. Taka już moja natura - powiedziałam i uśmiechnęłam się

- To prawda. I właśnie dlatego cię pokochalem - powiedział i położył swoją dłoń na moim kolanie

- Brunon, weź tą rękę, proszę - poprosiłam, a on spełnił moją prośbę

Po dłuższej chwili dojechaliśmy pod budynek komendy. Chciałam wysiąść

- Natalia - zatrzymał mnie - Nie chciałem Cię urazić. Wiem, że masz narzeczonego i nie będę wchodził w wasze życie. Minęło sporo czasu i wiem, że nie mam u ciebie już żadnych szans - wyjaśnił

- Nic się nie stało - rzuciłam i wysiadłam z samochodu

Ruszyłam w stronę komendy. W jednym z okien zauważyłam Kubę, na którego twarzy rysował się smutek. Postanowiłam wyjaśnić Kubie. Szybko weszłam na górę i weszłam do operacyjnego gdzie Kuba patrzył w okno, a Agnieszka uzupełniała raporty

- Agnieszka, zostawisz nas na chwilę? - zapytałam

- Jasne - rzuciła i wyszła

- Kuba - zaczęłam - To nie tak jak myślisz - powiedziałam

- Kto to był? - rzucił z zazdrością w głosie

- To tylko mój przyjaciel ze szkolnych lat. Przypadkiem spotkaliśmy się gdy szłam do pracy. Naprawdę nie musisz być zazdrosny - powiedziałam i przytuliłam się do jego pleców

- Napewno tylko przyjaciel? - zapytał i spojrzał mi w oczy

- Tak. Ty jesteś moim narzeczonym i tylko ciebie kocham - powiedziałam i zarzuciłam mu ręce na szyję - Wierzysz mi? - zapytałam

- Tak - pocałował mnie, co odwzajemniłam

- Będę już uciekać do archiwum, bo praca czeka - powiedziałam, a on dał mi szybkiego buziaka i wyszłam z operacyjnego

Po chwili byłam w archiwum. Usiadłam za biurkiem i zaczęłam przeglądać i segrwgować dokumenty. Nie lubiłam tego robić ale po jakimś czasie pracy idzie się przyzwyczaić. W trakcie trwania pracy pouzupełniałam zaległe papiery, poukładałam akta tak jak powinny być. W końcu nie wiadomo na zegarze wybiła godzina 18, co oznaczało koniec pracy. Weszłam do operacyjnego gdzie Kuba akurat zbierał się do wyjścia. Gdy mnie zobaczył to poszedł do mnie i pocałował mnie

- Do jutra, Agnieszka - rzucił Kuba na pożegnanie

- Do jutra - rzuciła przyjaciółka i oboje ruszyliśmy w kierunku wyjścia

W holu zauważyłam Brunona. Kompletnie się go tu nie spodziewałam

- Natalia... - zaczął

- Brunon, poznaj to mój narzeczony Kuba Roguz, Kuba poznaj to mój przyjaciel ze szkolnych lat Brunon Małecki - przedstawiłam sobie dwóch mężczyzn

Zauważyłam, że Kuba pierwszy wyciągnął rękę na przywitanie do Brunona

- Kuba - powiedział, patrząc na mojego przyjaciela

- Brunon - powiedział i uścisnął jego rękę

Chwilę tak stali, patrząc na siebie z nienawiścią. Widziałam po Kubie, że jest o mnie zazdrosny. Postanowiłam zakończyć to

- Kubuś, możemy jechać do domu? - zapytałam, a on puścił dłoń Brunona

- Tak. Możemy jechać - powiedział i chwycił moją dłoń,

Po chwili oboje byliśmy w drodze do naszego mieszkania. Widziałam zdenerwowanie na twarzy mojego narzeczonego. Położyłam rękę na jego kolanie, a on tylko na mnie spojrzał i po chwili znów na drogę

Po chwili byliśmy w mieszkaniu gdzie pierwszy pod prysznic poszedł Kuba. Ja w tym czasie pościeliłam nam łóżko. Po kilku minutach Kuba wyszedł spod prysznica, a poszłam ja. Gdy wyszłam spod prysznica to Kuba już spał. Po chwili ja położyłam się obok Kuby i poczułam, że Kuba przytula się do moich pleców, na co się uśmiechnęłam. Po chwili zasnęłam.

Continua a leggere

Ti piacerà anche

663K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
150K 6.5K 157
Patrycja nie miała ciekawego życia... w wieku 12 lat wyprowadzili się z miasta w efekcie czego straciła najlepszego przyjaciela... Ma teraz 19lat i w...
85.2K 3K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
10.6K 482 8
W mojej książce używam rodzaju żeńskiego, ale jeśli komuś nie odpowiada prosiłabym o wyobrażenie sobie, że jest inaczej. „Jestem potworem. Niczym wię...