Rozdział 99

1K 17 4
                                    

Następnego dnia postanowiłam zrobić Kubie niespodziankę i pójść do niego byśmy razem wrócili do domu. Na komendę od nas nie jest daleko, więc postanowiłam pójść na piechotę i wziąć Sebastianka. Po ubraniu siebie i Sebastianka, wyszliśmy z domu. Po kilku minutach byliśmy pod komendą. Zauważyłam mężczyzne przy samochodzie. Wydawał mi sie dziwnie znajomy, ale nie przypominam sobie kto to jest. Malutki spał, więc poprawiłam mu kołderkę i czekałam na męża. Po kilku minutach zauważyłam Kubę, który wychodzi ze Stefanem z komendy

- Do to jutra, Stefan. Na razie - pożegnał się z przyjacielem i podszedł do nas - Cześć, kochanie - pocałował mnie

- Cześć - uśmiechnęłam się - Postanowiliśmy zrobić Ci niespodziankę i przyjść po ciebie - powiedziałam, patrząc na niego

- Cudowną niespodziankę mi zrobiliście - powiedział i oboje patrzyliśmy na naszego synka

Po kilku minutach usłyszałam głos, który wypowiada moje imie

- Natalia - usłyszałam i podniosłam głowę znad wózka

Chwilę patrzyłam na mężczyznę, który stał przede mną. Po chwili rozpoznałam mężczyznę

- Robert? - zapytałam zaskoczona

- Tak - podszedł do mnie i mnie przytulił, byłam zaskoczona, ale po chwili odsunęłam się od niego

- Gdzie ty się podziewałeś przez tyle czasu? - zapytałam

- Wyjechałem za granicę - powiedział

- Ja myślałam, że ty nie żyjesz, że zginąłeś w wybuchu komendy - powiedziałam, patrząc na niego

- Wiem, przepraszam. Chciałem się do ciebie odezwać, ale bałem się twojej reakcji - powiedział

- Mogłeś chociaż napisać SMS-a, a nie uciekłeś jak pies z podkulonym ogonem - powiedziałam, patrząc na Roberta

- Natalia, przepraszam. Naprawdę chciałem się do ciebie odezwać, ale bałem się do ciebie odezwać, bo nie wiedziałem jak zareagujesz na wiadomość, że żyje - powiedziałam, próbując się tłumaczyć, podszedł do mnie - Natalia, chciałem Ci to powiedzieć wcześniej, ale nie wiedziałem jak zareagujesz. Kocham cię - powiedział

- Robert przepraszam, ale między nami nic nie będzie, ponieważ ja jestem mężatką - powiedziałam, pokazując obrączke

- Rozumiem. Kto jest tym szczęśliwcem? - zapytał

- Kuba - pokazałam na Kubę

- Rozumiem. Idę do szefowej. Będziemy pracować na tej samej komendzie - powiedział z uśmiechem

- Razem nie będziemy pracować, ponieważ ja jestem teraz na macierzyńskim - powiedziałam, patrząc na Roberta

- Mogę zobaczyć dziecko? - zapytał

- Proszę - powiedziałam, a on patrzył na Sebastianka

- Chłopczyk czy dziewczynka? - zapytał

- Chłopczyk, Sebastianek - powiedziałam

- Śliczny. Bardzo podobny do ciebie - powiedziała, patrząc na nas

Po chwili wrócił do samochodu i odjechał. Ja z Kubą wróciliśmy do naszego domu. Nadal nie moglam uwierzyć w to, że Robert żyje.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now