Rozdział 29

1.7K 27 2
                                    

Byliśmy na komendzie. Wypełnialiśmy raporty. W trakcie pisania raportów wpadł mi pewien pomysł

- Kuba? - zwróciłam jego uwagę na siebie

- No? - spytał

- Ta sprawa z moją adopcją nie daje mi spokoju. I tak sobie pomyślałam, że może moglibyśmy po pracy jechać do tego domu dziecka - wyjaśniłam

- Znasz adres? - spytał

- Tak - rzuciłam i podałam mu kartkę z zapisanym adresem

- No dobra. Po pracy tam pojedziemy - uśmiechnął się i wróciliśmy do pracy. Po pracy wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy pod adres, który widniał na kartce. Po kilkunastu minutach jazdy dojechaliśmy na miejsce. Budynek wyglądał bardzo staro

- Rany boskie. Nie wierzę, że ja tu kiedyś mogłam być - powiedziedziałam zniesmaczona widokiem

- Chodź. Poszukamy dyrektora. Może tam się czegoś dowiemy - zapraponował Kuba, a ja przystałam na jego propozycje

Weszliśmy po schodach do środka. Napotkaliśmy jakąś kobietę na korytarzu

- Przepraszam Panią - podeszłam do tej kobiety

- Tak? - odwróciła się do nas

- Szukamy dyrektora tej placówki - oznajmił Kuba

- A coś się stało?- spytała

- Nie. Po prostu chce zdobyć kilka informacji na temat moich biologicznych rodziców - wyjaśniłam

- No dobrze. Zapraszam - zaprowadziła nas pod gabinet, jak zauważyłam dyrektorki - To tutaj

- Dziękujemy - rzuciłam i zapukałam do gabinetu

- Proszę - usłyszeliśmy ciepły głos kobiety i weszliśmy do środka

- Dzień dobry - przywitaliśmy się, a ja usiadłam na fotelu naprzeciw biurka, a Kuba oparł się o niego

- Proszę pani, jesteśmy tu w sprawie moich biologicznych rodziców - powiedziałam cel naszej wizyty

- Pani godność? - spytała

- Natalia Nowak - powiedziałam

- A, to panią adpotowali Mirek i Ania, tak? - spytała

- Tak. A teraz chciałabym zapytać o moich biologicznych rodziców - wyjaśniłam - Bardzo zależy mi na tym, by ich poznać

- Wiem tylko tyle, że pani mama miała na imię Michalina i że urodziła Panią w szpitalu na Pradze - powiedziała - Nic więcej nie wiem

- No dobrze - uśmiechnęłam się i wyszliśmy

- I nadal nic nie wiemy - oznajmił Kuba

- Jedną rzecz wiemy. Moja matka miała na imię Michalina - powiedziałam, patrząc na niego

- Natalia, ale wiesz ile kobiet w Warszawie ma tak na imię? Nawet nie wiemy czy ona żyje - powiedział Kuba

- Moje przeczucie mówi mi, że ona żyje. I ja ją znajdę. I dowiem się dlaczego mnie zostawiła w Oknie Życia - stwierdziłam z pewnością w głosie

Poszliśmy do samochodu. Kuba odwiózł mnie pod mój blok. Teraz gdy byłam w ciąży to bardzo się o mnie troszczył. Gdy się zatrzymaliśmy to Kuba wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi, pomagając mi wysiąść

- Dziękuję za troskę, Kuba, ale mogłabym sama  wysiąść z samochodu - powiedziałam gdy zamknął drzwi

- Po prostu martwię się o ciebie i nie chce, żeby coś Ci się stało - powiedział z troską, odgarnął kosmyk moich włosów i pocałował mnie co odwzajemniłam - Chodź, odprowadze Cię - wziął mnie za rękę

- Pod same drzwi? - spytałam z uśmiechem

- Pod same drzwi - uśmiechnął się

Gdy byliśmy pod blokiem to wpisałam kod i po chwili byliśmy w bloku. Wyjęłam klucze i otworzyłam mieszkanie

- Rozgość się, a ja wstawię wodę na herbatę - powiedziałam, zdejmując kurtkę

- Nie ma problemu - uśmiechnął się i usiadł na kanapie w salonie

Ja w kuchni wstawiłam wodę na herbatę. W czasie gdy chciałam wyjąć kubki z szafki poczułam, że kręci mi się w głowie. Musiałam oprzeć się o ścianę bo inaczej upadłabym. Po chwili przestało mi się kręcić. Po kilku minutach wzięłam dwa kubki i poszłam do salonu. Zauważyłam, że Kuba ogląda zdjęcia, które mam na półkach. Podeszłam do niego

- Ładnie wychodzisz na zdjęciach. Bardzo fotogeniczna jesteś - uśmiechnął się w moim kierunku

- Dziękuję. Siadaj. Herbata już jest - też się uśmiechnęłam i usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy o różnych rzeczach do późnego wieczora

- Będę się zbierał - powiedział Kuba i wstał z kanapy

- Kuba - spojrzałam na niego

- No? - on na mnie też spojrzał, a ja do niego podeszłam i położyłam swoje dłonie na jego policzkach

- Uważaj na siebie, proszę - poprosiłam, a on w odpowiedzi mnie przytulił

- Będę. W końcu mam dla kogo na siebie uważać - powiedział, kładąc rękę na moim brzuchu

- Kocham Cię - powiedziałam, patrząc na niego

- Ja Ciebie też - pocałował mnie - Dobranoc, moje skarby - i wyszedł

Ja posprzątałam po moim gościu i poszłam wykonać wieczorną rutynę. Po jej wykonaniu położyłam się do łóżka, ale nie dane było mi zasnąć, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi

- Kogo niesie o tej porze? - spytałam samą siebie

Poszłam w stronę drzwi i otworzyłam je, ale po drugiej stronie nikogo nie było. Ale na wycieraczce leżała jakaś koperta. Spojrzałam na nią. Była zaadresowana do mnie. Wzięłam ją i zamknęłam drzwi. Otworzyłam ją. W środku znajdowały się...

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now