Rozdział 52

1.3K 19 6
                                    

Wieczorem, gdy Kuba był jeszcze w pracy, ja zacząłem spisywać listę gości na nasz ślub. Z Kubą nie mieliśmy dużych rodzin, więc za dużo osób nie będzie. Będą nasi przyjaciele, rodzina i bliższa rodzina, czyli chrzestni i dziadkowie. Wyszło tak około 40 osób. Gdy usłyszałam trzask drzwi to byłam pewna, że Kuba wrócił do domu. Zawsze wracał wcześniej niż dzisiaj, co trochę mnie zaskoczyło. Przyszedł do salonu, podszedł do mnie i mnie pocałował

- Co robisz? - spytał, patrząc na mnie

- Nudziło mi się, więc postanowiłam że napiszę listę gości na nasz ślub - powiedziałam, patrząc na niego - Tylko trzeba będzie do Zarębskiego pojechać i wręczyć mu zaproszenie na nasz ślub - podałam mu listę gości

- Widzę, że o wszystkich pomyślałaś. Nawet o dzieciach - uśmiechnął się w moim kierunku

- Oczywiście. I tak naliczyłam, że wyjdzie 37 gości plus nasza dwójka to 39 - powiedziałam

- Ale to liczysz razem z dziećmi? - spytał

- Razem z dziećmi - stwierdziłam, a on się uśmiechnął - A jeśli jesteś głodny to w kuchni masz kolacje

On nic nie mówiąc ruszył do kuchni. Ja zebrałam wszystkie kartki i schowałam je do szuflady

Oboje z Kubą po wykonaniu wieczornej rutyny położyliśmy się spać.

Następnego dnia rano obudziłam się pierwsza. Postanowiłam, że wstanę i zrobię śniadanie. Poszłam do kuchni i zabrałam się za śniadanie. Postanowiłam, że zrobię naleśniki. W lodówce był dżem, więc postanowiłam, że do naleśników idealnie się nadaje. W czasie gdy smażyłam naleśniki poczułam dłonie na moich biodrach

- Co tak pachnie? - spytał, przytulając mnie od tyłu

- Naleśniki na śniadanie - oznajmiłam, uśmiechając się

- Będzie pyszne śniadanie - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek

- Bardzo pyszne - rzuciłam

Po kilku minutach naleśniki były gotowe, więc położyłam gotowe danie na stole i zaraz obok dżem. Przy okazji zrobiłam Kubie kawę, a sobie herbatę i po chwili zaczęliśmy jeść śniadanie. Widziałam, że Kuba myślami nie jest tutaj, a chciałam z nim porozmawiać o zaproszeniach na ślub

- Kuba? - spojrzała na narzeczonego

- Tak? - spytał, wyrwany z zamyślenia

- Co się dzieje? Mieliśmy dzisiaj porozmawiać o zaproszeniach na ślub - powiedziałam, lekko oburzona

- Nic się nie dzieje, przepraszam. Zamyśliłem się - rzucił, kończąc śniadanie

- Kuba, od jakiegoś czasu zachowujesz się dziwnie. Jeśli coś jest nie tak to powiedz. Postaram się Ci pomóc - powiedziałam, kładąc swoją dłoń na jego

- Wszystko jest dobrze - rzucił, wstał od stołu i ruszył do łazienki, by wziąć prysznic

Ja kierowana ludzką ciekawością sprawdziłam Kuby telefon, ale nic ciekawego nie znalazłam. Może po prostu Kuba miał dzisiaj gorszy dzień, a ja nie potrzebnie się czepiam. Po kilku minutach Kuba wyszedł spod prysznica. Ja po wstawieniu naczyń do zmywarki, poszłam ja wziąć prysznic. Po kilku minutach ja poszłam się ubrać. Po jakimś czasie byliśmy na komendzie. Po kilku godzinach, niosąc papiery do Kruczkowskiej usłyszałam dziwną rozmowę pomiędzy Kubą a Agnieszką

- Kuba, dlaczego nie powiesz Natalii, że między nami coś jest? - spytała Agnieszka, a ja stanęłam pod drzwiami

- Nie mogę teraz. Przygotowania do ślubu trwają. Nie mogę teraz jej ot tak przyznać się, że mam romans - powiedział Kuba

- Rozumiem. Czyli to co wczoraj między nami zaszło to nic dla ciebie nie znaczyło, tak? - usłyszałam, że podnosi się z miejsca

- Dobrze, wiesz że to nieprawda. Zależy mi na tobie, ale zrozum że nie chce też stracić Natalii bo kocham ją - powiedział

- I co? Mam ukrywać to co do ciebie czuje by Natalia się nie dowiedziała? - spytała zdenerwowana

- Aga, narazie musimy się ukrywać - powiedział, a ja nie miałam siły tego dłużej słuchać

Zaniosłam akta do Kruczkowskiej i od razu wróciłam do archiwum. Nie mogłam uwierzyć, że Agnieszka i Kuba ukrywają, że mają romans. To strasznie boli. Nie wiem dlaczego Kuba mi to robi.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now