Rozdział 84

1.1K 19 2
                                    

Dwa dni później nastał dzień naszego wyjazdu. Wstaliśmy o 5,ponieważ o 6:10 mieliśmy samolot. Ja oczywiście nie miałam ochoty wstać

- Kochanie, pobudka - powiedział Kuba, budząc mnie

Ja tylko mruknąłam i przewróciłam się na drugi bok

- Natuś, wiem że przez ciąże nie masz ochoty wstawać tak wcześnie, ale chyba nie chcesz się spóźnić na samolot na naszą podróż poślubną - powiedział Kuba

Ja się mimowolnie obudziłam, spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam

- No właśnie nie chce się spóźnić. Która godzina? - spytałam

- 5:10. Wstawaj - powiedział Kuba, patrząc na zegarek

- Już wstaje - powiedziałam i poszłam do kuchni, by zrobić Kubie kawy, a sobie herbaty

Po kilku minutach poczułam na swojej talii ramiona mojego męża.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś już moją żoną - powiedział, składając pocałunki na mojej szyi

- Wiem, skarbie. Ja też się cieszę. A dzisiaj zaczyna się nasza podróż poślubna - powiedziałam, odwracając się do niego i dając mu buziaka

Zauważyłam, że Kuba już jest ubrany. Gdy woda jeszcze się nie zagotowała to ja poszłam do sypialni i zaczęłam szukać rzeczy, które na siebie. Zdecydowałam się na zieloną bluzę i jenasy. Po chwili poszłam do łazienki, by wziąć prysznic. Po kilku minutach wyszłam spod prysznica i ubrałam się. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam do kuchni gdzie Kuba pił kawę

- Widzę, że herbatkę też mi zrobiłeś - powiedziałam z uśmiechem

- Oczywiście, że tak. Muszę dbać o swoją ciężarną żonę - powiedział, a ja podeszłam do niego i pocałowałam go

- Dziękuję - rzuciłam i wzięłam kubek z herbatą

Gdy Kuba wypił kawę to zaczął pakować nasze walizki do bagażnika. Ja jeszcze poszłam do pokoju i napisałam jej kartkę:

"Już wyjechaliśmy. Gdybyś czegoś nie wiedziała to dzwoń. Na lodówce masz kartkę z numerem do moich lub Kuby rodziców. Jakby co to możesz do nich zadzwonić. Do zobaczenia

Natalia"

Po kilku minutach byłam w samochodzie. Kuba odpalił silnik i ruszyliśmy w kierunku lotniska

- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziałam

- W co? - spytał Kuba

- Że w końcu jesteśmy małżeństwem. Nasza relacja tak szybko uległa zmianie, że ja nie mogę w to uwierzyć - powiedziałam

- No ale chyba cieszysz się? - spytał z nutą zwątpienia

- Kochanie, oczywiście że się cieszę. Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z tobą - powiedziałam, patrząc na niego i po chwili uśmiechając się

Po chwili poczułam mocne kopnięcie Sebcia. Skrzywiłam się z bólu

- Kochanie, wszystko w porządku? - spytał Kuba

- Tak. Tylko Sebastianek mocno kopie. Chyba daje o sobie znać - powiedziałam, gładząc się po brzuchu

- Synku, bądź tam grzeczny. Nie dawaj mamie tak popalić - powiedział Kuba, a ja się uśmiechnęłam

W kilkanaście minut znaleźliśmy się na lotnisku. Zaparkowaliśmy nasz samochód i wysiedliśmy z niego. Kuba wyjął nasze bagaże z bagażnika. Chciałam wziąć swoją walizkę, ale mój oczywiście nie chciał się na to zgodzić

- Kochanie, przecież ty nie możesz dźwigać. Jesteś w piątym miesiącu ciąży - powiedział z troską mój mąż

- Kuba, przecież ta walizka ma kółka. Wystarczy, że wyciągnę rączkę i będę mogła ją ciągnąć - powiedziałam, patrząc na niego

- No dobrze - powiedział i po chwili oboje byliśmy w środku

Poszliśmy na miejsce odprawy bagażowej, która przebiegła bez problemu. Po kilku minutach siedzieliśmy na pokładzie samolotu. Minęło kilka minut i samolot wystartował w stronę Lazurowego Wybrzeża.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now