Rozdział 104

1K 17 2
                                    

Po kilku miesiącach zdecydowałam się na powrót do pracy. Rozmawiałam z Kruczkowską i ona nie ma nic przeciwko, abym wróciła. Pozostaje jeszcze rozmowa z Kubą. Ale najpierw postanowiłam poprosić Zuzę o jedną rzecz

- Zuza, mogę? - zapytałam, jednocześnie pukając

- Wejdź - powiedziała dziewczyna

- Mam do ciebie prośbę - powiedziałam, siadając na kanapie

- Słucham - powiedziała

- Chciałabym abyś po południu zajęła się Sebastianem. Chcę z Kubą porozmawiać na temat mojego powrotu do pracy. A jak go znam to on na pewno będzie miał coś przeciwko i zacznie się kłótnia - wyjaśniłam

- Nie ma problemu, Natalia. Uwielbiam zajmować się Sebastianem. Nie musisz o nic martwić. Zajmę się nim - powiedziała, a ja ją przytuliłam

- Dziękuję - powiedziałam i po wyjściu z pokoju Zuzy usłyszałam płacz Sebastianka

Szybko skierowałam sie schodami do pokoju dziecięcego i już po chwili byłam przy łóżeczku synka. Poczułam, że trzeba mu przebrać pieluchę. Po zmianie pieluchy zeszłam z nim na dół i po położeniu go w wózku wyszliśmy do ogrodu. Była ładna pogoda, a dziecku trochę świeżego powietrza dobrze zrobi. Usiadłam w fotelu hamakowym i patrzyłam na Sebastiana, który zdążył zasnąć. Gdy spał przypomniał Kubę. Po nim odziedziczył włosy, ale ma moje oczy i nosek. Po godzinie spędzonej na zewnątrz wróciliśmy do domu. Zuza zajęła się Sebastianem, a ja mogłam zająć się obiadem. Godzinę później usłyszałam trzask zamykanych drzwi

- Wróciłem! - krzyknął

Ja zdążyłam nakryć do stołu. Po chwili Kuba podszedł do mnie i pocałował mnie

- Kuba, musimy porozmawiać - zaczęłam temat

- O czym? - zapytał

- Chciałabym wrócić do pracy - powiedziałam, patrząc na niego

- Słucham? - zapytał, patrząc na mnie - To jeszcze za wcześnie - powiedział ostro

- Jak to za wcześnie. Rozmawiałam z mamą i zgodziła się zostawać z Sebastianem. Poza tym narazie tylko na pół etatu. Kruczkowska nie ma nic przeciwko żebym wróciła - powiedziałam, patrząc na męża

- Natalia, nasz syn jak narazie potrzebuje matki. Dobrze wiesz, że praca na komendzie to praca, w której nie wiadomo kiedy cię wezwą na komendę. Praca policjanta to służba 24/7. Być może za miesiąc - powiedział, patrząc na mnie

- Kuba, ja już nie wytrzymuje w tych czterech ścianach. Całe dnie jestem sama, bo ciebie wiecznie nie ma - powiedziałam, nie wytrzymując

- Natalia, nie histeryzuj! Za miesiąc możesz najwcześniej wrócić do pracy. Wcześniej nie ma mowy! - podniósł głos

- Nie będziesz mi mówił kiedy mogę wrócić do pracy! Od jutra wracam do pracy na pół etatu! Tobie nic do tego! - powiedziałam, kierując się w stronę wyjścia

- Natalia, nie skończyliśmy rozmowy! - krzyknął za mną, ja tylko wzięłam kurtkę i wyszłam z domu trzaskając drzwiami

Poszłam nad Wisłę i usiadłam na ławce. Byłam całkowicie rozbita bo rozmowie z Kubą. Wiedziałam, że taki będzie przebieg tej rozmowy. Patrzyłam na wszystkie zakochane pary chodzące brzegiem Wisły. Przypomniało mi się jak ja z Kubą byliśmy narzeczeństwem. Kilka łez popłynęło mi po policzkach. Ale szybko je otarłam i chodziłam dłuższy czas bez celu po Warszawie. Po kilku godzinach wróciłam dopiero do domu. Zauważyłam Kubę w ogrodzie z Sebastianem, który leżał w wózku. Patrzyłam na nich

- Gdyby mama wiedziała, że robię to dlatego, żeby spędzała z tobą jak najwięcej czasu to na pewno inaczej by się odniosła do tego tematu - powiedział Kuba,patrząc na naszego syna

- Kuba naprawdę dobrze odnajduje się w roli ojca - powiedziała Zuza, która nie wiadomo kiedy znalazła się obok mnie

- To prawda - powiedziałam - Lepszego ojca dla Sebastiana nie mogłam sobie wymarzyć

- Cieszę się, że wreszcie zrozumieliście co tak naprawdę do siebie czujecie. Najważniejsze jest to, że w końcu się odnaleźliście - powiedziała dziewczyna

- Miłość w moim przypadku nie zawsze była szczęśliwa. Moje poprzednie związki kończyły się porażkami - powiedziałam, patrząc nadal na Kubę

- To nie znaczy, że teraz będzie tak samo. Ja wiem, że przy Kubie w końcu będziesz szczęśliwa. To on dał Ci szczęście i dał Ci coś najcenniejszego - milość - wytłumaczyła Zuza, kładąc rękę na moim ramieniu

- Może po prostu boję się kolejnego rozczarowania ze strony mężczyzny, którego kocham - powiedziałam, patrząc na dziewczynę

- To przestań się bać, bo Kuba cię nie skrzywdzi i on jest gotowy oddać życie za ciebie - powiedziała Zuza

- Masz rację, Zuza. Muszę wiedzieć, że w końcu wszystko się układa - powiedziałam z pewnością w głosie

Podeszłam do Kuby i przytuliłam go. On też mnie przytulił mocno

- Przepraszam Kuba, że tak zareagowałam. Ale po prostu chciałabym już wrócić do pracy - powiedziałam, patrząc na męża

- Natalia, ja uważam że to za wcześnie. Ale jeśli czujesz się na siłach, żeby wrócić do pracy no to nie mogę Ci tego zabronić. Możesz na to pół etatu przyjść do pracy - powiedział

- Kuba naprawdę? - zapytałam, a on tylko twierdząco kiwnął głową, a ja rzuciłam mu sie na szyje - Dziękuję kochanie - powiedziałam szczęśliwa i pocałowałam go - Kocham Cię

- Ja ciebie też - powiedział

Zadzwoniłam do Kruczkowskiej i powiedziałam, że wracam następnego dnia do pracy. Resztę czasu siedzieliśmy w ogrodzie z naszym synkiem. Wieczorem, po kolacji wykonaliśmy wieczorną rutynę. Ja przed snem nakarmiłam Sebastianka i gdy zasnął położyłam przy nim jego maskotke i przy łóżeczku elektroniczną nianie. Po kilku minutach położyłam sie na łóżku. Po chwili poczułam, że Kuba przytula mnie do siebie. Po kilku minutach oboje zasnęliśmy.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now