Rozdział 100

1.1K 13 2
                                    

Kilka dni po spotkaniu Roberta jak zwykłe siedziałam sama w domu, bo Kuba pojechał do pracy. Po kilku godzinach ktoś zapukał do drzwi. Sebastian całe szczęście spał, więc nie musiałam go brać ze sobą. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.. Po drugiej stronie stała Aneta. Zdzwiła mnie jej wizyta

- Cześć, Anetka. Coś się stało? - zapytałam, wpuszczając przyjaciółkę do środka

- Nie uwierzysz kogo dzisiaj widziałam na komendzie - powiedziała, ściągając kurtkę

- Niech zgadnę. Roberta - powiedziałam z lekką ironią

- Skąd wiedziałaś? - zapytała

- Kilka dni temu spotkałam go pod komendą gdy byłam z Sebastianem po Kubę to spotkaliśmy się. Całkiem przypadkiem go spotkałam - wyjaśniłam

- Nie zdziwiło cię to? - zapytała

- Zdziwiło i to bardzo. Ja do tej pory byłam przekonana że on nie żyje. A teraz pojawia się i to tak nagle po tak długim czasie - powiedziałam

- Jeszcze pracuje na tej samej komendzie co my. Będziecie się widywać codziennie kiedy wrócisz po macierzyńskim do pracy - powiedziała przyjaciółka

- Myślisz że o tym nie wiem? - zapytałam, patrząc na nią - Wiem o tym bardzo dobrze. Boję się, że on będzie próbował mnie w sobie rozkochać, chociaż mówiłam mu, że jestem mężatką - powiedziałam

- Jeśli wie, że jesteś mężatką to miejmy nadzieję, że nie będzie próbował rozbić twojego małżeństwa, bo to może mieć fatalne skutki w przyszłości - powiedziała przyjaciółka

- Aneta, doskonale o tym wiem - powiedziałam, biorąc łyk wody

- Musisz być przekonana, że Robert nie jest w stanie zniszczyć szczęścia twojego i Kuby - powiedziała Aneta

- Tylko jest jeszcze jedna kwestia - rzuciłam

- Jaka? - zapytała przyjaciółka

- Taka, że gdy pracowałam z Robertem ja go kochałam, ale potem pojawił się Dawid, z którym okazało się, że byłam w ciąży. Potem Wojtek, Łukasz i Kuba, zresztą wiesz jak to było - powiedziałam, siadając przy stole

- Kochanie, wróciłem! - usłyszałam głos męża

- Dobra, Natalia. To ja już uciekam, bo Stefan z Różą na pewno na mnie w domu czekają. Pa - powiedziała i w drzwiach minęła się z Kubą

- Coś się stało? - zapytał Kuba, podchodząc do mnie

- Nie. Aneta wpadła na plotki - rzuciłam, patrząc na męża

- Jak to ona - powiedział z uśmiechem

Po chwili usłyszałam płacz Sebastianka. Chciałam wstać, ale zatrzymał mnie mój mąż

- Siedź. Ja do niego zajrzę - powiedział i skierował się w stronę pokoju naszego synka

Ja zaczęłam przygotowywać kolacje dla siebie i Kuby. Zuza dzisiaj nocuje u koleżanki, więc będziemy tylko my i Sebastian. Po kilku minutach zauważyłam, że Kuba schodzi schodami do kuchni

- I co? - zapytałam

- Przewinąłem go i zasnął. Włączyłem mu karuzele, którą ma nad łóżeczkiem - powiedział Kuba i objął mnie w talii

- Kochanie, daj mi dokończyć kolacje - powiedziałam, lekko odsuwając od siebie męża

- Dobrze. Nie przeszkadzam - powiedział i odszedł ode mnie

Po dłuższym czasie kolacja była gotowa. Podałam talerz i nałożyłam mu. Po chwili sobie. Oboje jedliśmy. Kuba opowiadał o tym co się dzieje na komendzie. Po chwili zaczął opowiadać o swojej dzisiejszej współpracy z Robertem

- Kochanie, możemy nie mówić o Robercie? Nie mam ochoty o nim rozmawiać - powiedziałam, patrząc męża

- Dobrze. Przepraszam. Nie wiedziałem, że temat Roberta jest dla ciebie aż tak drażliwy - powiedział Kuba

- Można tak powiedzieć - powiedziałam, patrząc na niego

Po kilku minutach kolacja była skończona. Ja sprzątnęłam po kolacji. Po wykonaniu wieczornej rutyny oboje z Kubą poszliśmy spać.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now