Rozdział 69

1.1K 18 3
                                    

Kilka dni później gdy Kuba był z Agnieszką w terenie do archiwum wszedł mundurowy

- Natalia, masz gościa - powiedział i po chwili za nim pojawił się Olek

- Olek? Co ty tu robisz? - zapytałam, podchodząc do nich - Możesz iść, dzięki - powiedziałam do mundurowego, który po chwili opuścił pomieszczenie

- Chce się przyznać, że zabiłem Łukasza. Nie umiem tego dłużej ukrywać. To wszystko wpływa na moją psychikę - powiedział, patrząc na mnie

- Usiądź - poprosiłam, co on zrobił, a ja zamknęłam drzwi - A teraz na spokojnie opowiedz mi co się wtedy wydarzyło - powiedziałam

- To było tak: wtedy gdy wy byliście już na Mazurach to Kowalski przyjechał do naszego domu. Pytał się nas czy wiemy gdzie jesteś. Pamiętam co chciał Ci zrobić gdy byliśmy na Mazurach, więc gdy go zobaczyłem to ciśnienie mi się podniosło i nie wytrzymałem chwyciłem za broń, którą ojciec zawsze trzymał w szafce. Wziąłem tą broń i wyszedłem z nim na zewnątrz. Gdy byliśmy na zewnątrz i dość daleko od domu rodziców zacząłem strzelać do niego za to wszystko co Ci zrobił. Nie miałem dla niego litości. Później gdy byłem, że już nie żyje, wywiozłem jego ciało do lasu i zakopałem. Byłem pewny, że nikt go tam nie znajdzie. Ale jak widać pomyliłem się. Ale nie żałuję tego co zrobiłem. On zasłużył na taką śmierć - opowiedział

- Olek, to zabójstwo. Zdajesz sobie sprawę, że możesz iść siedzieć na długie lata? - zapytałam, patrząc na niego

- Wiem. Ale chce ponieść karę za to co zrobiłem. Te wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. Muszę się przyznać bo inaczej zwariuje - powiedział, patrząc na mnie

- Jesteś pewien? - zapytałam, a on pokiwał twierdząco głową

Po chwili wyszedł, a ja zostałam sama ze swoimi myślami dotyczącymi tego co chce zrobić Olek, ale wiedziałam, że go nie zatrzymam. Wróciłam z powrotem do pracy. Po kilku minutach zauważyłam, że do archiwum weszła Kruczkowska

- Coś się stało? - zapytałam, patrząc na nią

- Brat Kuby zgłosił się do nas, że zabił Łukasza. Wiedziałaś o tym? - zapytała, patrząc na mnie

- Tak. Był tutaj zanim poszedł się zgłosić - powiedziałam

- Rozumiem - rzuciła - Jest teraz przesłuchany przez Agnieszkę i Adama - powiedziała i wyszła

Po chwili znów zostałam sama. Trochę się denerwuje co teraz będzie z Olkiem. Ale skoro chciał sam się zgłosić to ja nie mogłam nic zrobić. Po chwili dostałam SMS-a od Agnieszki o treści :

,,Natalia, wiesz może co się dzieje z Olkiem? Nie ma go od jakiegoś czasu w domu. Martwię się''

Odpisałam:

,,Olek, postanowił sam się zgłosić na policję, że zabił Łukasza. Teraz jest przesłuchiwany przez moich dwóch przyjaciół"

Nie dostałam odpowiedzi. Po godzinie do operacyjnego wszedł Kuba. Był przygnębiony

- Kochanie, co się dzieje? - podeszłam do niego

- Olek trafił do aresztu. Przyznał się do zabicia Łukasza - powiedział łamiącym się głosem

- Wiem, kochanie. Był u mnie i opowiedział mi o wszystkim - powiedziałam, patrząc na niego

- Wiedziałaś, prawda? - zapytał, a ja pokiwałam tylko twierdząco głową

Po chwili poczułam, że przytula się do mnie. Wiedziałam, że teraz najbardziej potrzebuje mojego wsparcia

- Natalia, dziękuję Ci że jesteś - powiedział, cały czas przytulając się do mnie

- Zawsze będę przy tobie, Kuba - powiedziałam, gładząc jego plecy

Po chwili poczułam, że odsuwa się ode mnie

- Już lepiej? - zapytałam, a on tylko pokiwał twierdząco głową - Wracajmy do domu - powiedziałam, poszliśmy do naszego samochodu i po kilku minutach byliśmy pod naszym domem

Gdy Kuba przyszedł do domu od razu usiadł na kanapie. Nadal był załamany tym co się stało z jego bratem

- Kuba, Olek zrobił to aby uwolnić nas od Łukasza. Powinniśmy być mu wdzięczni za to, że nie musimy żyć w ciągłym strachu. Już nikt nam nie zagraża. Jesteśmy bezpieczni i to jest najważniejsze - wytłumaczyłam Kubie, patrząc na niego

- Dla mnie to po prostu szok, że teraz będę musiał własnego brata odwiedzać w więzieniu. Nawet nie będzie go na moim ślubie - powiedział Kuba

- Ja wiem, że to dla ciebie ciężkie. Dla mnie też, w końcu to też za niedługo będzie moja rodzina. Ale może na nasz ślub dadzą mu przepustkę. Porozmawiamy z Kruczkowską i może uda się na ten dzień załatwić by był z nami - powiedziałam, kładąc swoją dłoń na jego ramieniu

On tylko mocno mnie przytulił. Czułam w jego uścisku, że jest mu ciężko. A ja chciałam, żeby czuł we mnie wsparcie, którego potrzebował

- Dziękuję - wyszeptał

- Nie ma za co. Kocham cie i nie mogę cię zostawić w takim stanie - powiedziałam, przytulając go mocniej - Będzie dobrze

Po jakimś czasie Kuba się uspokoił i resztę dnia minęła nam na rozmowach, oglądaniu telewizji i szuakniu jakiegoś fajnego zespołu na ślub. Po kilku godzinach szukania znaleźliśmy. Zadzwoniliśmy i okazało się, że akurat na nasz ślub mieli wolny termin. Czyli wszystko na ślub było gotowe.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Where stories live. Discover now