One moment can change everyth...

By gomzbizzles

999K 50.1K 5.4K

- Witaj- powiedziałem do dziewczyny która stała przed moimi drzwiami, wyglądała na przerażoną. Nie czekając n... More

{Prolog} ,,Musisz wyjechać''
Bohaterowie
{1} ,,Witaj w mojej bajce mała''
{2} ,, Ból świadczy o tym, że żyjesz''
{3} ,,Wystarczy, że my wiemy kim ty jesteś''
{4} ,,On tu przyjedzie, musisz uciekać''
{5} ,, Och, Bieber znów dałeś się omotać ?"
{6} ,, Po raz trzeci. Sprzedana!''
{7} ,,Jesteś pewna, że tego nie chcesz?''
{8} ,,Zabiorę cię do kogoś, kto jest ci znacznie bliższy''
{9} ,,Nie twoja sprawa, jedz i nie marudź''
{10} ,,Wszystkiego się dowiesz''
{11} ,, Masz dzień''
{12} ,,Chodź do mnie''
{13} ,, Jesteś zbyt piękna by płakać''
{14} ,,Długa droga przed nami''
{15} ,,Chodź kochanie, pewnie jesteś głodna''
{16} ,, Zamknij się!''
{17} ,, Parę minut temu nie miałaś nic przeciwko''
{18} ,, Nie płacz''
{19} ,, Jesteś dużym chłopcem, poradzisz sobie''
{20} ,, Jakim kurwa prawem pozwoliłeś jej wyjść?!''
{21} ,,Tak jak ty?''
{22} ,, Właśnie przeżyłaś swój pierwszy raz''
{23} ,,Mogę przelecieć cię nawet teraz''
{24} ,,Straciłem ją''
{25} ,,Czy ty go kochasz?''
{26} ,,Odejdź od niej!''
{27} ,, Tak''
{28} ,, Gówno!''
{29} ,,U mnie''
{30} ,,Dlaczego z nim zapaliłaś?!''
{31} ,,Dzień dobry słoneczko''
{32} ,,Niespodzianka''
{33} ,,Słuchaj mała dziwko!''
{34} ,,Nie chcę jej więcej widzieć''
{35} ,,Po prostu śpij''
{36} ,,Mam dość''
{37} ,,Alex nie jest moją dziewczyną''
{38} ,,Za parę minut mam pociąg''
{39} ,,Co mu powiesz?''
{40} ,,Bo cię kurwa lubię Alex''
{41} ,, Najgorsze nadchodzi Alex''
{42} ,,Twój błąd''
{43} ,,Wyluzuj stary"
{44} ,,Jest pan zatrzymany"
{46} ,,Ominął dwie wizyty u mnie''
{47} ,,Myślę, że się w tobie zakochałam''
{48} ,,W miłości pragniesz, aby ci wierzono"
{49} ,,Tak, marzę o tobie w moim łóżku''
{50} ,,Kocham cię''
{51} ,,Po prostu mi to powiedz''
{52} ,,Alex! do cholery!''
{53} ,,J Jako Justin''
{54} ,,Będę się z tobą pieprzyć''
{55} ,,Po prostu ją weź''
{56} ,,Wypiłaś?''
{57} ,,Dobrze, jak uważasz''
{58} ,,Nikt inny''
{58} ,,Weź go''
{59} ,,Poniesiesz konsekwencje''
{60} ,,Będę na balkonie''
{61} ,,Zrobię ci śniadanie''
{63} Koniec cz.I
Pytanie
cz.II {1} ,,Nie ma go"
cz.II {2} ,,Nie ważne''
cz.II {3} ,,Nie jesteś sama"
cz.II {4} ,,Nie znam go"
cz.II {5} ,,Kac mnie męczy"
cz.II {6} ,,Jestem jaka?!''
cz.II {7} ,,Tacy jak ja się nie zmieniają''
cz.II {8} ,,To ja decyduję''
cz.II {9} ,,Samą''
cz.II {10} ,,A to za co?!''
cz.II {11} ,,Pomożesz mi?"
cz.II {12} ,,Bardzo dokładnie''
cz.II {13} ,,Jesteśmy dobrymi znajomymi"
cz.II {14} ,,Nie widzialna?!"
cz.II {15} ,,Po męsku"
cz.II {16} ,,Zakop go''
cz.II {17} ,,Bardzo ciężkim stanie''
cz.II {18} ,,Twoje puste łóżko"
cz.II {19} ,,Taka spragniona"
cz.II {20} ,,Straci Pamięć"
cz.II {21} ,,Rozbierz się Alex"
cz.II {22} ,,Jesteśmy tu sami"
cz.II {23} ,,Czuję to"
cz.II {24} ,,Kim Pani jest?"
cz.II {25} ,,A tobie kto pozwolił?!"
cz.II {26} ,,Daj mi czas"
cz.II {27} ,,Oczywiście Panie Bieber"
cz.II {28} ,,Cześć Alex"
cz.II {29} ,,Nasze zdrowie"
cz.II {30} ,,Pracę czas zacząć"
cz.II {31} ,,Moją żoną"
cz.II {32} ,,Razem z tobą"
Pytanie
cz.II {33} ,,To ja i moja dziewczyna"
cz.II {34} ,,Jesteśmy sobie przeznaczeni"
cz.II {35} ,,Sex"
cz.II {36} ,,Jest piękną kobietą"
cz.II {37} ,,Zajmę się tobą Russo"
#I Nominacja
cz.II {38} ,,Tęskniłem za tobą Alex"
cz.II {39} ,,Nie znałem cię Alex"
cz.II {40} ,,Nie będziemy się bzykać"
cz.II {41} ,,Nie może się zmarnować"
cz.II {42} ,,Kimś najważniejszym"
cz.II {43} ,,Ile można czekać!"
cz.II {44} ,,Uśmiech"
cz.II {45} ,,Już raz to robiłeś"
cz.II {46} ,,Prawo i lewo"
cz.II {47} ,,Jakbym cię znał"
cz.II {48} ,,Wszystko się wyjaśnia"
cz.II {49} ,,Pomoc innym"
cz.II {50} ,,Przyjemnie"
cz.II {51} ,,To dziś"
Koniec części II
Nie omijaj
cz.III {1} ,,Rozerwie mnie na części"
Bohaterowie (aktualizacja)
cz.III {2} ,,Wszechobecna krew"
Ważne
cz.III {3} ,,Moim wymaganiom"
cz.III {4} ,,Pod windą"
cz.III ,,Nazywa się Justin Bieber"
cz.III {5} ,,Wychodzimy"
cz.III {6} ,,546"
cz.III {7},, Nie dawał''
cz.III {8} ,,Usiadłam''
Wracam
cz.III {9} ,,To bez znaczenia"
cz.III {10} ,,Zwłoki"
cz.III {11} ,,Zastąpić"
cz.III{12} ,,nadzieja''
cz.III{13} ,, Wdzięczna"
cz.III{14} ,,O czym ty mówisz!"
cz.III {15} ,,Sen"
Info
cz.III {16} ,,Minęło kilka godzin"

{45} ,,To chyba jakieś żarty''

7.5K 367 23
By gomzbizzles

Justin's POV

- To chyba jakieś żarty panowie - zaśmiałem się nerwowo, kiedy słowa policjantów trafiły do mojego umysłu. - Nie macie prawa aresztować mnie tylko dlatego, że moja dziewczyna nie jest w stanie tu przyjechać i potwierdzić swojego noclegu. To chore.

- Chore to jest to co pan zrobił, panie Bieber. Pojedziemy na komendę, gdzie złoży pan swoje zeznania. Pobyt pana zależy tam tylko i wyłącznie od czasu, w jaki zjawi się pańska kobieta.
- Ja również uważam, że to chore. Nie macie konkretnego dowodu, że to on jest porywaczem - wtrącił się mój przyjaciel, który od dłuższego czasu milczał.

- Również i pan może zostać zatrzymany pod zarzutem utrudniania pracy policji - warknął starszy mężczyzna, powodując wrzenie w moich żyłach.
- Tylko mówię - odgryzł się Fredo, unosząc dłonie w geście obronnym.

Potarłem swoje oczy z nadzieją, że to co się dzieje przede mną jest tylko głupim snem. Byłem przekonany ich wizyty i węszenia, ale nie spodziewałem się tego, że będą chcieli mnie zatrzymać. Przez moje kłamstwo o dziewczynie jestem teraz prawdę mówiąc skończony. Nie znam nikogo, kto byłby w stanie złożyć fałszywe zeznania tylko po to, aby uratować moją żałosną dupę.

Jednak bardziej niż sobą martwiłem się tym, co dzieje się teraz u Alex. Jest tam dopiero parę godzin, ale znam Pete'a i znam jego chore gierki, kiedy się czegoś naćpa. Widziałem ten błysk w jego oku, kiedy pojechałem do niego z prośbą, aby przenocował moją blondynkę.

I tak, ona nie jest moją oficjalną dziewczyną, ale te całe gówno, które jest między nami daje mi prawo tak o niej myśleć. Nie jestem też w stanie dokładnie określić tego, co łączy mnie z tą dziewczyną. Nie jest to miłość, bo świadomość tego, że mój ojciec stał się jej, odpycha mnie od niej.

Nie wiem też co Alex myśli o mnie. Ona i jej humorki są strasznie popieprzone. Czasami mam wrażenie, jakby miała ochotę umrzeć w moich ramionach, a chwilę po tym zachowuje się tak, jak gdyby chciała uciec ode mnie raz na zawsze.

Druga opcja zdecydowanie mniej mi się podobała. Te kilka miesięcy Alex w moim domu sprawiły, że zajebiście się do niej przyzwyczaiłem. Nie mam na myśli początków naszej "znajomości", bo kiedy przypomina mi się to, że zabrałem jej delikatnej osobie dziewictwo, mam ochotę zrobić sobie cholerną krzywdę, która bolałaby mnie sto razy mocniej niż ją, kiedy dodatkowo byłem w stanie ją zgwałcić.

Stałem się przez nią cholerną cipą. Jeśli kiedykolwiek ktoś spytałby mnie jakiś rok temu czy przejmowałbym się uczuciami jakiejś dziwki, z pewnością zaśmiałbym mu się w twarz i skończył z jakąś przypadkową dziewczyną w łóżku.

Z nią początkowo było to samo. Myślałem o niej jako o obiekcie, który mogę w każdej chwili pieprzyć. Po to było to całe gówno. Przetrzymywalem ją po to, aby ten skurwiel cierpiał, a ona razem z nim, dając mi w ten sam sposób przyjemność.

Świadomość, że była dziewicą i nigdy nie miała chłopaka imponowała mi jeszcze bardziej. Nigdy nie miałem okazji być pierwszym dla dziewczyny, a ona dała mi tą błogość. Przez pierwsze dni pobytu jej w Stratfrod, leżałem w swoim wielkim łóżku i myślałem o niej. Myślałem o tym, jaką frajdę miałbym z tego, gdybym zaczął ją pieprzyć. Parę dni po tym spełniłem swoją fantazję.

- Panie Bieber? - oficer z wąsem, wyrwał mnie z mojego pół-snu. - Ręce do tyłu.

Westchnąłem głośno i zrobiłem to o co mnie poproszono. Poczułem zimny metal dociśnięty do moich nadgarstków i cholerny ból, kiedy zacisnęły się wokół nich. Czułem się w tej chwili jak pierdolony kryminalista, który chociażby napadłby na sklep.

Starałem się ignorować ten cały ból i skupić swoje myśli na tym, co mogłoby mi pomóc się wydostać. Nie było nic. Byłem w tej chwili skończony i wiedziałem to. 

Alex's POV

Kiedy pulsowanie w mojej głowie ustąpiło, a Pete zniknął za drzwiami pokoju, który obecnie zajmowałam, ułożyłam się w pozycji embrionalnej i z płaczem starałam się zasnąć.

Nie uderzył mnie ponownie. Zostałam posadzona na niedużym łóżku jego siostry i nakazał mi słuchać. Miałam dane trzy zasady.

Pierwsza: Mam nie wchodzić do jego pokoju.

Druga: To co dzieje się w jego mieszkaniu, zostaje w jego mieszkaniu.

Trzecia: Mogę korzystać z łazienki, kiedy chcę, bo podobno Justin dużo mu za mnie zapłacił.

Czułam się źle, że byłam traktowana jako obiekt, za który można było płacić, ale obawiam się, że gdyby nie pieniądze, nie widziałabym wody przez dwa dni.

Obudziłam się, kiedy na dworze było ciemno, więc prawdopodobnie spałam kilka godzin. O moje uszy odbił się dźwięk stukanego szkła czy niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Chciałam iść to sprawdzić, ale przypomniała mi się zasada numer jeden: nie wchodzić do jego pokoju.

Czując silną potrzebę skorzystania z ubikacji, wygramoliłam się z łóżka. Miałam na sobie jedynie krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka, na której narysowany był jakiś zwierzak. Czy ja faktycznie mam dziewiętnaście lat? I czemu Justin wybrał dla mnie bluzkę jak dla pięcioletniej dziewczynki?

Poczułam ulgę, kiedy wychyliłam głowę z pokoju, a drzwi od czterech ścian chłopaka były zamknięte. Postanowiłam nie wchodzić mu w drogę. Planowałam siedzieć całe dnie w pokoju i wychodzić tylko wtedy, kiedy będzie jakaś potrzeba, jak teraz.

Mój nos od razu wyczuł zapach papierosów, a odgłos stukanego szkła skojarzył się z butelkami piwa. Przewróciłam oczami na to, jak bardzo nisko upadł Pete. Może to jego rodzinne problemy wprowadziły go do takiego stanu? Ale przecież Justin też nie miał rodziny, a mimo wszystko nie był narkomanem. Bo nie był, prawda?

Zamknęłam pośpiesznie za sobą drzwi i pozbyłam się uczucia pełnego pęcherza. Odkręcił kran w umywalce i przemyłam swoją twarz, aby pozbyć się z niej resztek snu. Zastanawiało mnie czemu Justin nie dzwonił. Oznajmił, że nie przyjdzie tu przez dwa dni, ale byłam przekonana, że chociaż zadzwoni. Zaczęłam czuć jakąś cholerną pustkę i zawiedzenie w środku, kiedy zaczęłam myśleć o tym, że policja to głupia wymówka i zostałam tu przywieziona po to, aby mógł ode mnie odpocząć.

Ale gdyby tego chciał, to nie jechałby za mną na stację i nie błagał o powrót. Ten chłopak jest popieprzony. Jest popieprzony niesamowicie, ale to jedynie sprawia, że mam ochotę rzucić się na jego szyję i podziękować mu za wszystko co do tej pory dla mnie zrobił.

Właśnie w tej chwili nie zapragnęłam niczego bardziej, niż czuć jego silne ramiona owinięte wokół mojego drobnego ciała. Chciałam, aby pocierał swoją dłonią moje plecy, a w efekcie mruczałabym z przyjemności. Chciałam, aby powiedział cokolwiek do mojego ucha, żeby jego ciepły oddech uderzył o moją spragnioną teraz skórę.

Zamiast tego jestem w domu kogoś, za kim nie przepadam ze wzajemnością. Rozcięcie na mojej skroni nadal delikatnie piekło, kiedy przejechałam w tym miejscu dłonią. Miałam nadzieję, że rana zagoi się do czasu, gdy Justin mam nadzieję wróci po mnie.

Delikatnie nacisnęłam na klamkę i opuściłam łazienkę. Rozejrzałam się raz jeszcze po ciemnym korytarzu i dostrzegłam smugę światła, która wydostawała się z pokoju czarnoskórego chłopaka. Zignorowałam to i czym prędzej udałam się kuchni, aby zrobić sobie jakąkolwiek kolację.

Zegarek wiszący po środku ściany wskazywał godzinę dwudziestą pierwszą z minutami. Wygląda na to, że przespałam prawie cały dzień. Kiedy w końcu odnalazłam czystą szklankę, podstawiłam ją pod kran i nalałam sobie wody.

Następnie dostrzegłam jabłko, które wyglądało apetycznie, a że mój wygłodniały brzuch dawał o sobie znać, skusiłam się na nie. Zdążyłam wziąć gryza, kiedy w wejściu kuchni pojawiła się jakaś osoba. Zmrużyłam swoje oczy, aby być w stanie się jej lepiej przyjrzeć.

Chłopak był tej samej karnacji co i Pete, jednak miał pogodniejszy wyraz twarzy. Jego muskularna budowa ciała była wyeksponowana ciasnym, białym podkoszulkiem. Miał na sobie czarne dżinsy, a na jego szyi znajdował się srebrny łańcuch, który wyglądał na dość ciężki.

Wpatrywaliśmy się w siebie przez kilka sekund, aż wyjęłam jabłko z moich ust, na co chłopak delikatnie uśmiechnął się.
- N-nie wiedziałem, że Pete ma jakąś laskę na noc - wymamrotał, a ja od razu byłam w stanie wykryć stan, w jakim się znajdował. Zdradzały go też jego zaczerwienione i lekko przymrużone oczy.

- Nie jestem jego laską na noc - odpowiedziałam lekko oburzona na dobór jego słów. - Jestem na noc, ale nie dla niego.
- To kim ty do cholery jesteś? - zaśmiał się, kiedy tak samo jak ja nalał sobie wody do szklanki i wziął z niej dużego łyka. - Hm?

- Alex - mruknęłam, nie mając ochoty na rozmowę. - Jestem dziewczyną Justina.
- Biebera? - jego oczy rozszerzyły się, jak gdyby imię mojego "chłopaka" szokowało go.
- Mhm - wzięłam kolejnego gryza, a w drzwiach obok chłopaka stanął Pete.

- Czemu kurwa nie powiedziałeś, że w tym domu jest laska Biebera? - wyrzucił, na co Pete lekko zachichotał. - I czemu ten idiota zostawia swoją dziewczynę w domu znajomego?
- Zamknij się Taylor - uderzył go w tył głowy, na co lekko jęknął z bólu. - Justin miał do załatwienia jakąś sprawę i nie mógł zabrać ze sobą Alex.

- I dlaczego ona ukrywa się gdzieś w tym domu, a nie dołączy do nas? - spytał, nadal pocierając tył swojej głowy. Pete wypuścił głośno powietrze.
- Dopiero wstałaś, prawda?

Skinęłam delikatnie głową. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim, nawet jeśli teraz udaje pozornie miłego. Chciałam wrócić do pokoju jego siostry, aby móc spędzić tam resztę nocy, ale poczułam ucisk na moim nadgarstku, przez co warknęłam odwracając się.
- Czego? - rzuciłam oschle, kiedy dwie pary oczu wpatrywały się we mnie.
- Zadziorna - zaśmiał się Taylor jak dobrze pamiętam, a Pete jedynie przewrócił swoimi oczami.

- Justin dzwonił.
- Kiedy? - uśmiech od razu wtargnął na moje usta.
- Jakiś czas temu, jak spałaś - wzruszył ramionami.
- I nie obudziłeś mnie?
- Chciałem, ale rozłączył się i nie dzwonił do tej pory.
- Daj mi do niego oddzwonić.

Mruknął jakieś niezrozumiałe przekleństwa pod nosem, po czym wyciągnął swój telefon i wręczył go mi. Zmarszczyłam brwi, kiedy na tapecie dostrzegłam gołą kobietę, która urozmaicała ekran swoimi nagim biustem, w rezultacie czego zgarnęłam od nich delikatny chichot.

Zignorowałam ich dziwne poczucie humoru, po czym szybko weszłam kontakty i wybrałam numer Justina. Przyłożyłam telefon do ucha i z uśmiechem czekałam, aż usłyszę jego głos. Nic.

Oderwałam telefon, aby sprawdzić czy faktycznie się z nim połączyłam. Po chwili było słychać sygnały, ale chłopak nie odbierał. Pete stał oparty o blat i przyglądał się mi, szepcząc coś swojemu znajomemu do ucha.

- Pewnie tą sprawą do załatwienia była jakaś dziwka, którą pojechał pieprzyć - Taylor zaśmiał się w moją stronę, przybijając piątkę z Pete'm. - Tacy jak on się nie zmieniają.
- Czemu on nie odbiera? - warknęłam poirytowana, kiedy po raz trzeci próbowałam się z nim połączyć.
- Mnie pytasz? - Pete połączył swoją dłoń na piersi. - Pewnie pieprzy jakąś inną i oddzwoni jak już dojdzie.

Oboje na nowo wybuchli śmiechem, na co w drzwiach stanął kolejny chłopak. Jęknęłam w duchu na świadomość, że jestem pod jednym dachem z trzema osobnikami płci męskiej, którzy dodatkowo są zjarani.
- Kto to kurwa jest? - rzucił oschle w moją stronę dość gruby chłopak. Wyglądał okropnie. Jedyne co różniło go od dwóch chłopaków, z którymi jestem już kilka czasu w kuchni to kolor skóry. Był biały jak ja czy Justin. Jego ciało opinała bluzka, a brzuch wyglądał jakby mógł zabić. Śmierdział piwem połączonym z narkotykiem i papierosami.

- Laska Biebera - zachichotał Taylor, a mój wzrok skierował się na niego. - Justin pojechał pieprzyć inną i musiał się pozbyć jej na noc. Grubas się zaśmiał.
- Bieber ma laskę? - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie. - Nie wyglądasz na dziewczynę w jego typie.
- Mimo wszystko nią jestem, a wam trzem gówno do tego - warknęłam oburzona, na co cała ich trójka na nowo się zaśmiała.

- Serio jest zadziorna - Taylor uniósł sugestywnie brwi. - Jednak ta piżamka nie pasuje do twojego charakteru - wskazał wzorkiem na bluzkę, którą zdobiły jakieś zwierzątka.
- To co noszę, też nie jest twoją sprawą - skrzyżowałam ramiona, chcąc ukryć tą żałosną piżamę. - Chcę zadzwonić do Fredo.

- Przykro mi kochanie, ale nie jestem z nim blisko i nie mam jego telefonu - powiedział ironicznie Pete, po czym wzruszył swoimi ramionami.
- W takim razie chcę wracać do domu Justina - odpowiedziałam pewna siebie.
- Po raz drugi mi przykro, ale mam cię nie wypuszczać dopóki po ciebie nie przyjedzie.
- Naprawdę gówno mnie obchodzi co mówił, chcę wracać.
- I może mam ci teraz wyczarować samochód, który odwiezie cię do jego domu, albo prosto do jego łóżka? Nie wydaje mi się - zachichotał, zdobywając uznanie ze strony swoich znajomych.

- W takim razie chcę wracać do pokoju - odburknęłam i nie czekając na ich odpowiedź, starałam się opuścić kuchnię - Mógłbyś się łaskawie przesunąć? - odezwałam się do chłopaka, który swoim ciałem blokował całe drzwi. - Dziękuję.

Szybko udałam się do pokoju, rezygnując nawet z jabłka, które miało być moją kolacją. Rzuciłam się na łóżko i ponownie usadowiłam się w pozycji embrionalnej. Nie miałam pojęcia dlaczego Justin nie odbierał tego pieprzonego telefonu. Jedyne co chciałam to usłyszeć jego głos i słowa, że zaraz po mnie będzie. Nie chciałam tu być ani chwili dłużej.
*********************************************
55 gwiazdek + 20 kom i nowy :)

Continue Reading

You'll Also Like

576 81 14
Sky Colins ma dwójkę braci Olivera i Alexa, talent do fortepianu oraz wspaniałe życie. Pewnego dnia będąc w szkole Sky dzwoni telefon, odbiera i dowi...
511K 25.6K 47
- Pan doktor mówi mi, że mam chore serduszko, ale to serduszko mojego taty jest chore. - Czemu tak sądzisz? - Bo serce najbardziej choruje wtedy, k...
92.2K 3.2K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
361K 16.7K 128
Dove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo...