~She will help you~ Cristiano...

By zonaronaldo7

14.1K 723 199

Chłopak który żył marzeniami do 35 roku życia. Do momentu w którym wszyscy zawiedli, a on na meczu w pół fina... More

„Maybe it's my fault..."
„Zapominam kim jestem"
„New Job, new life, new... Love?"
„Głupi kanał sportowy"
„His Son"
„Dbasz tylko o niego"
„To już nie ta sama Madrycka 7-emka"
„Z zazdrości do miłości"
„Karny"
„Chory Junior"
„Mekambe i Neymar Junior"
„Zła decyzja"
„Żadnych tajemnic"
„Fifa"
„Uporczywy zawodnik Barcelony..."
„Barcelona vs Real Madryt"
„Barcelona vs Real Madryt- part 2"
„I want you to be mine"
„Rosołek"
„Dziewczyna od piłek"
„Dzieci?."
„Marnie to widze"
„Rezerwowy"
„Debil"
„Wkurzona Mamusia"
„Zostały trzy dni..."
„Ostatnia prosta"
„PSG vs REAL MADRYT, Ronaldo vs Messi"
„Walka o wygraną."
„Walka o życie"
„Możemy tylko czekać"
„Rodzina jest najważniejsza"
„Portugalska 7"
„adrenalina"
„Wake up"
„Glow Up"
„Zmiany"
„Madrytowe wariactwo"
„You're mine"
„I love football"
„Reprezentacja Anglii"
„Niespodziewany zwrot akcji"
„Tajemnice i sekrety"
„Maybe Twins"
„Terapeutka sportowa"
„Babcia Maria"
„Pregnant reveal"
„Asystentka"
„Jealousy Jealousy Jealousy, girl"
„bye bye b1tch"
„Oh no"
„ostatnia prosta"
„wielki dzień- liga mistrzów"
„coś przedemną ukrywasz"
„that hurt's"
„im changing, sadly without you..."
„pijany nie trzeźwy"
„im back"
„pijany cris"
„płeć dzieci"

„Ten jeden moment"

183 9 8
By zonaronaldo7

Trzęsącymi się rękoma odłożyłam wykonany test ciążowy na półkę w łazience, po czym zeszłam na dół.
Na wynik czeka się 15 minut, chociaż czuje że nie wytrzymam tylu.

-I jak zrobiłaś?- zapytała kobieta spoglądając na mnie.

-Tak. 15 minut i będziemy wiedziały na czym stoimy.- odparłam siadając na kanapie pogrążona we własnych myślach.

-Georgina. Wiem że jeżeli jednak była byś w ciąży, dziecko to duże zaskoczenie i odpowiedzialność, ale to również wielka radość która spotyka rodziców. Uwierz mi na słowo. Mam trójkę!- odpowiedziała Antonella klepiąc mnie po plecach.

Uśmiechnęłam się tylko ustawiając minutnik w telefonie na równe 15 minut.
Znając życie wiem że to będzie najdłuższe 15 minut w moim życiu.

-Mama!- krzyknął Mateo wbiegając w ramiona kobiety.

-Hej skarbie. Wróciliście już? Gdzie tata?- zapytała kobieta ściągając z chłopca małych nóżek buty.

-Parkuje samochód. Mówi że musi stać idealnie prosto.- odpowiedział mały uśmiechając się.- Dzień dobry.- powiedział po chwili spoglądając na mnie.

-Cześć Mateo.- odparłam całując chłopca w główkę.

-Przyjechałaś Ciociu z Juniorem?- zapytał mnie chłopiec z nadzieją w oczach.

-Junior jest jeszcze trochę chory więc został w domu.- odparłam uśmiechając się.

-Cześć wszystkim.- powiedział Leo wchodząc do pokoju.

-Wiesz że samochód nie musi zawsze równo stać? I tak zamykamy drzwi od garażu więc w sumie to go nie widać.- odparła kobieta śmiejąc się z męża.
Swoją drogą czy to nie dziwne że mam 33 lata i nadal nie jestem po ślubie? W sensie, tak jakoś zaczęłam się nad tym zastanawiać gdy słyszę o tym że wszystkie gwiazdy i dziewczyny w moim wieku są już żonami.

-Georgina, jak się czuje Cristiano?- zapytał mnie po chwili Leo siadając na przeciwko nas.

-Dobrze. Jeszcze nie trenuje, ale widzę że czuje się coraz lepiej.- odparłam uśmiechając się.

-Szkoda że raz na długi czas zdarza nam się zagrać razem mecz. Uwielbiam grać przeciwko komuś kto jest na równie dobrym poziomie.- odparł rozmarzając się Argentyński piłkarz.
Fajnie wiedzieć że najwięksi rywale w piłce nożnej na świecie mają do siebie na prawdę należyty szacunek.

-Jaki skromny.- odparła kobieta całując męża w policzek.
Byli bardzo słodcy, a jeszcze cudowniejsze było w nich to że znali się od małego.

POV CRISTIANO:

-Może zrobimy pizzę albo coś?- zapytałem Juniora chcąc jakoś wykorzystać czas do powrotu mamy.

-A może zagramy w piłkę? Proszę tato dawno ze mną nie grałeś.- odparł chłopiec błagalnymi oczami.

Nie mogłem się nie zgodzić No nie mogłem.

-Dobra, ale pamiętaj że jak mama się dowie to będę spać na kanapie przez jakiś czas, a nie lubię spać na kanapie.- odparłem w stronę chłopca machając mu palcem przed oczami.

-Jasne!- odparł przybijając mi piątkę.

Wzięliśmy piłkę, korki, bluzy i udaliśmy się na boisko.

Zaczęło się od zwykłego podawania piłki. Nie mamy bramkarza więc trochę średnio by było.
Uczyłem Juniora żonglować, dryblować, w sumie wszystkiego co umiem.
Chce żeby w przyszłości, jeżeli zechce zostać piłkarzem, żeby grał lepiej ode mnie.

-Tato, wiem że dostałeś propozycje od Manchasteru United. Dlaczego tam nie wrócisz?- zapytał po chwili Junior.
Dziwne, skąd on o tym wie? Nikomu o tym nie mówiłem.

-Słuchaj, wiesz że Real Madryt i moja drużyna tam, to taka rodzina. Nie mógłbym ich zostawić.- odpowiedziałem uśmiechając się do syna.

-Ale w Realu zdobyłeś już wszystko co było możliwe, nawet razy kilka. Nie sądzisz że taki transfer to krok do przodu w karierze?- zapytał mnie a mnie jakby zamurowało.
Od kiedy on jest taki mądry i daje takie mądre życiowe rady?

-A ciebie czemu tak nagle wzięło?- zapytałem go zastanawiając się.

-Po prostu, jakoś tak.- odparł kopiąc piłkę prosto do bramki.

-Wiesz Co, nawet nad tym nie myślałem.- powiedziałem zamyślając się. Może Junior ma racje, i faktycznie powinienem skończyć karierę w innym klubie niż Real Madryt?

POV GEORGINA:
-No idź po niego!- krzyczała Antonella widząc że zegar na moim telefonie właśnie wybił 15 minut.

-Ale o co chodzi!- próbował się dowiedzieć Leo.

-Georgi zrobiła test ciążowy i nie chce po niego iść! A ja na prawdę chce wiedzieć czy będę ciocią!- odparła brunetka przytulając do siebie synka.

-Dawaj Georgina. Jesteśmy z tobą.- odparł kładąc mi rękę na ramieniu.

-No dobra.- odparłam udając się powoli na górę.

-Tylko nie spoglądaj na niego bez nas!- krzyknęła kobieta z dołu.

Weszłam do łazienki szybkim ruchem ręki zgarniając test, który za pewne właśnie pokazywał już czy jestem w ciąży czy nie.

-Mam go.- wykrzyknęłam machając ręką.

-No to dawaj. Już, pokazuj.- odparła zniecierpliwiona kobieta.

-Ale tak odrazu? Bez żadnego przygotowania czy coś?- zapytałam zdziwiona. Myślałam że zrobimy jakieś odliczanie czy coś...

-Georgina nie przeciągaj! Pokazuj!- krzyknęła zniecierpliwiona Argentynka.

-No dobra.- odparłam wyciągając zza pleców coś co za moment może zmieni moje życie.

POV CRISTIANO:
Wróciliśmy już z Boiska wraz z Juniorem, i postanowiliśmy że może obejrzymy wspólnie mecz który akurat będzie leciał w telewizji.
Z tego co wiem to właśnie teraz BVB gra z Liverpoolem.

-I co na kogo liczysz brzdącu.- zapytałem sadzając chłopca na kanapie.

-Na BVB!- odparł mały zakładając na siebie koszulkę żółtego klubu.

-Nieźle, ja dzisiaj Liverpoolowi. Chciałbym zagrać z nimi finał.- odparłem obejmując chłopca ramieniem.

-A kiedy mama wróci?- zapytał po chwili.
Faktycznie, miała być już godzinę temu a w sumie to od tamtego moment nie dzwoniła.
Pewnie została dłużej.

-Pewnie troszeczkę jej się przedłużyło. Na pewni zaraz wróci.- odpowiedziałem do chłopca.

Teraz trzeba skupić się na meczu, to właśnie na nim dowiemy się z kim Real Madryt zagra finał Ligi Mistrzów.

POV GEORGINA:
-No spójrz na to! Bo ja nie spojrzę dopóki ty nie spojrzysz!- odparła dziewczyna już zdenerwowana.
Nie dziwie się jej. Każdego tutaj obleciał stres.

W końcu spojrzałam na to. Na początku nie mogłam uwierzyć.
Później do mnie dotarło.
Dwie kreski, jestem w ciąży!
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, a później podałam test Antoneli.

-Jestem w ciąży...

Wcale nie tak że tytuł rozdziału wzięłam od najnowszej piosenki Wersow xD ale klimatycznie się wpasowało

Continue Reading

You'll Also Like

778 68 11
Hermiona pracuje w Proroku Codziennym, po wielu latach swojej krwawicy dostaje szansę na awans i jej marzenie o zostanie redaktorką ma się w końcu sp...
60.9K 3K 26
"Znasz to uczucie, kiedy ciemnowłosy mężczyzna, z którym jesteś zaledwie pół roku, klęka przed Tobą i wyznaję Ci miłość, prosząc o to, abyś została j...
14.8K 541 46
A gdyby historia miałaby potoczyć się inaczej? Co by się stało gdyby ta jedna osoba, nie znalazła się w tym miejscu, w tym czasie? Jakby wyglądał świ...
34.3K 2.1K 20
Moja mama zawsze mówiła, że nic tak nie łączy dwójki ludzi jak dziecko. Problem w tym, że smarkacz pospiesznie wepchnięty mi w ramiona nie był mój, a...