Rozdział 4

7.7K 233 154
                                    

Przed ich drzwiami zatrzymałam się na chwilę, wzięłam głęboki oddech i weszłam za Liam'em do środka. Zdjęłam w korytarzu buty i ruszyłam dalej za moim przewodnikiem. Na ścianach było pełno nagród i wspólnych zdjęć chłopaków, ich ekipy i band'u. Uśmiech sam cisnął się na usta, widać było, że wszyscy bardzo się kochają i żyją razem jak jedna wielka rodzina. Doszliśmy w końcu do salonu, urządzony był w kolorach bieli i czerwieni, ta kolorystyka bardzo mi sie podobała. Nagle Liam mi gdzieś zniknął, a ja stałam na środku pokoju jak kołek i nie wiedziałam co dalej. Na szczęście okazało się, że poszedł po chłopaków. Przywitałam się ze wszystkimi buziakiem, no prawie wszystkimi, został tylko Niall, który dopiero teraz do nas dołączył, podszedł do mnie i mnie przytulił. Musiałam mieć chyba bardzo zabawną minę bo zauważyłam, że Harry jest cały czerwony od powstrzymywania śmiechu. Blondyn wypuścił mnie z uścisku i dał słodkiego buziaka w czoło (takie buziaki sprawiają, że się rozpływam, do tego doszedł przytulas i miałam wrażenie, że moje nogi zaczynają wyparowywać i zaraz się przewrócę)

- Musisz częściej zakładać tą bluzę! - powiedział Harry i w końcu wybuchł śmiechem

No tak, to dlatego Niall mnie przytulił, ale Harry ma racje od teraz bluza "Free Hugs" będzie moją ulubioną.

- Właśnie, ja mam taką koszulkę tak w ogóle. - odezwał się blondas

- Wiem, szczerze mówiąc, właśnie dlatego ja mam taką bluzę.

- Jak słodko. – odezwał się Malik z uśmieszkiem

- Jak słodko. – powtórzyłam głupawym głosem

- Dobra dzieci koniec tego idziemy jeść. – powiedział Liam

Wszyscy się z nim zgodziliśmy. Zostałam zaprowadzona do jadalni, gdzie na stole stał już talerz pełen omletów, obok stało kilka sosów, nutella i duży dzban soku pomarańczowego. Zawsze chciałam, żeby mój chłopak przyrządził mi kiedyś takie śniadanie, które do tej pory widywałam tylko w filmach. Mimowolnie się uśmiechnęłam i usiadłam przy stole. Krzesła stały przy wszystkich bokach stołu. Po dwa przy dłuższych i po jednym przy krótszych. Ja usiadłam przy dłuższym a obok mnie Liam, naprzeciwko nas siedział Zayn i Harry, a pojedynczo usiadł Niall i Louis. Każdy zaczął nakładać sobie jedzenie, ja osobiście swojego omleta posmarowałam nutella i trochę dżemem truskawkowym. Chłopaki robili naprawdę dziwne mieszanki. Padło ogólne ‘smacznego’ i wszyscy zabrali się za pałaszowanie śniadania. Minęło około 10 minut, a talerze były puste. Dawno się tak nie najadłam, nie wiem co dodawali do omletów bo zjadłam tylko jednego, a byłam pełna.

- Dawno się tak nie najadłam. Jak wy to zrobiliście? Zjadłam tylko jednego a jestem pełna.

- Hah, my też nie wiemy jak Niall to robi, ale tak jest zawsze. – zaśmiał się Lou

- Dokładnie, jak my robimy omlety, to musimy zjeść po kilka żeby się najeść. On ma dziwne, magiczne sztuczki. – dodał Zayn

- Nie przesadzajcie, ale cieszę się, że Ci smakowało. – powiedział patrząc na mnie – ja gotowałem, więc wy sprzątacie

Słychać było dość głośny jęk sprzeciwu, ale już po chwili chłopcy zaczęli składać naczynia. Chciałam im pomóc, wstałam z krzesełka i chciałam wziąć kilka sosów żeby je wynieść, ale wtedy Niall zatrzymał moją rękę, pokręcił głową i pociągnął za sobą. Wdrapaliśmy się po schodach na górę i weszliśmy do jakiegoś pokoju. Rozejrzałam się po nim i od razu zorientowałam, że jest to sypialnia Niall’a. Na ścianie wisiało kilka gitar, obok stała perkusja. Było też dość duże łóżko i biurko na którym stał laptop.

Dirty Mouth || N.H. ✔️Kde žijí příběhy. Začni objevovat