Rozdział 66

3.6K 122 48
                                    

Dopiero około dwudziestej trzeciej wróciłam do domu. Byłam niesamowicie zmęczona, wjechałam na podjazd i jeszcze przez chwilę siedziałam w aucie, opierając głowę na kierownicy. W końcu udało mi się zebrać w sobie i ruszyć w stronę domu. Wchodząc do hollu usłyszałam śmiech Oli dochodzący z salonu. Zdjęłam buty i powlokłam się do niej. Dziewczyna rozmawiała z kimś przez telefon, ja opadłam na kanapę i położyłam głowę na jej kolanach. Przerwała na chwilę rozmowę ze swoim rozmówcą i zwróciła się do mnie.

- Hej, co jest? - Zapytała, głaszcząc moją głowę.

- Jestem tak potwornie zmęczona. - Szepnęłam i na potwierdzenie słów, ziewnęłam.

- Jak się udała sesja? - Zapytała pociesznie.

- W sumie to świetnie. Chyba coraz bardziej lubię tą pracę. - Uśmiechnęłam się pod nosem, bawiąc się przy tym końcówkami swoich włosów.

- Kiedy będziesz miała zdjęcia?

- Nie wiem, Maks powiedział, że gdy je obrobi to prześle mi żebym je zaakceptowała. - Przerwałam na chwilę. - W ogóle z kim rozmawiasz?

- Ymm... - Wahała się przez chwilę. - Z Liamem. - Odpowiedziała w końcu.

- Paul odwołał im karę?

- Nie. - Rzuciła z szerokiem uśmiechem, puszczając mi oczko.

Przytaknęłam na znak, ze zrozumiałam i podniosłam się z kanapy. Ucałowałam ją w czubek głowy, gdy zaczęła znów rozmawiać z chłopakiem. Przeszłam do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia, bo dziś w moim brzusiu wylądowała jedynie kanapka i pączek. Zrobiłam sobie miskę płatków z mlekiem i z łyżką w buzi, a sokiem w drugiej ręce, ruszyłam na górę. Krzycząc jedynie ledwo zrozumiałe 'Branoc' w stronę Oli. Rozsiadłam się na łóżku, stawiając przed sobą latopa. Miałam nadzieję, że może któryś z chłopaków również jakoś ominał zakaz i może pojawi się na Skype. Niestety jedyną osobą z otoczenia chłopaków, dostępną w tym momencie była Lou (stylistka). Postanowiłam, że może ona powie mi coś więcej na temat sprzeczek, które mają miejsce między chłopakami. Na szczęście odebrała. Przywitał mnie jej szeroki uśmiech.

- Hej. - Pisnęła radośnie.

- No cześć. - Wyszczerzyłam się.

- Zobacz Lux, ciocia M. - Rzuciła spoglądając w bok. Po chwili na ekranie pojawiła się również słodka blondyneczka.

- Moja mała paskudka. - Zaśmiałam się widząc jej umorusaną twarz.

- Wujek Niall odstąpił jej batona. - Pokręciłą głową z pożałowaniem.

- Właśnie, chciałam z toba porozmawiać. - Ona przytaknęła.

- Tom, weź Lux. - Rzuciłą do męża, który pomachał do kamerki i po chwili znikał z córką.

- Powiedz mi, co tam się dzieje? Wiem, że coś jest nie tak.

- W sumie to nie wiem dokładnie. Wiem jedynie, że Zayn i Niall nie rozmawiają ze sobą od kilku dni ale to chyba dlatego, że Zayn bronił Liama, a Niall ma mu to za złe. - Przerwała na chwilę. - Słyszałam też raz jak Zayn krzyczał na Nialla, że ten źle cię traktuje. Niall wtedy naprawdę się zdenerwował. - Dodała ciszej.

- Jak zawsze wszystko przeze mnie. - Rzuciłam bardziej do siebie i zrezygnowana opadłam na poduszki w tył.

- Nie mów tak. Gdy spędza się z kimś dużo czasu, czasem trzeba odreagować. Najwyraźniej zaczynają czepiać się jakiegokolwiek tematu żeby tylko móc pokrzyczeć.

- Co nie zmienia faktu, że gdyby nie ja to tego tematu by nie mieli.

- Gadasz głuptoy. W ogóle kiedy nas odwiedzisz? Lux tęskni za zabawami. - Zaśmiała się, zmieniając temat.

Dirty Mouth || N.H. ✔️जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें