Rozdział 30

4.8K 184 138
                                    

Miałam ochotę pójść pobiegać ale po chwili uświadomiłam sobie, że nie mogę tego zrobić. Skrzywiłam się i ciężko westchnęłam. Poszłabym do chłopaków ale skoro wczoraj nie mieli ochoty się ze mną kontaktować to nie będę im wchodziła na głowę zważywszy na to że widujemy się praktycznie codziennie, a niedługo będziemy widywali się codziennie po kilka godzin. Przyszedł mi nagle do głowy pomysł zmiany wizerunku. Od dawna myślałam o tym żeby zrobić coś z włosami więc dziś udam się do fryzjera. Weszłam na górę i wyciągnęłam z szafy ubranie.

Przebrałam się, włosy związałam w kucyka i następnie ruszyłam na dół. W Internet wpisałam hasło "fryzjer lonydn" wyszukałam tego, który w mojej okolicy nazywany był 'najlepszym' i 'najbardziej kompetentnym'. Po chwili już siedziałam w aucie i wyjeżdżałam z podjazdu. Po dwudziestu minutach parkowałam auto pod budynkiem. Weszłam do środka i podeszłam do kobiety siedzącej za ladą.


- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała ciemnowłosa dziewczyna

- Chciałabym nieco przyciąć włosy i dodatkowo farbowanie. - uśmiechnęłam się

- Ma Pani szczęście, jedna z klientek odwołała wizytę. Za jakieś pięć minut powinna Pani móc usiąść na fotel. - odpowiedziała i wskazała ręką miejsce w które miałam się udać

- Dziękuję. - ruszyłam w wyznaczonym kierunku


Minęło około dziesięciu minut i zostałam zaproszona na fotel. Po trzech godzinach siedzenia w salonie w końcu z niego wyszłam. Byłam zadowolona z tej zmiany, znudziły mi się moje włosy, których wiecznie nie mogłam ułożyć. Po wyjściu z budynku zadzwoniłam do Davida. W końcu obiecałam, że się do niego odezwę.


- Słucham? - usłyszałam w słuchawce

- Hej. Co tam? - powiedziałam pogodnie

- Szczerze mówiąc nic ciekawego. Trochę nauki. A u Ciebie?

- Wszystko dobrze, dzwonię bo nie chcę żeby wyszło, że Cię olałam czy coś ale niestety w najbliższym czasie nie będę mogła biegać. - powiedziałam już smutniej

- Co się stało? - zapytał troskliwie

- Mam problemy z kolanem, niestety lekarz zabronił mi czynności, które mogłby nadwyrężyć kolano.

- Biedna, mimo to może spotkamy się dzisiaj?

- Jasne, jesteś może teraz wolny? Jestem właśnie na mieście.

- W takim razie za dziesięć minut spotkamy się w parku?

- Jasne, już tam jadę.

- Do zobaczenia. - rzucił i się rozłaczyliśmu


Jak powiedziałam tak zrobiłam i po pięciu minutach siedziałam na ławce, czekając na chłopaka. 'Jak zawsze punktualny' pomyślałam, gdy ujrzałam zbliżającą się do mnie ciemnowłosą postać.


- Nie poznałem cię. - uśmiechnął się i przywitał buziakiem

- To chyba dobrze? - zapytałam lekko przestraszona tym że może jednak nie wyglądam dobrze

- Jest ok, tylko przyzwyczaiłem się do innego wydania Ciebie. - uśmiechnął się - Mów co z twoim kolanem.

- Stan zapalny, nic wielkiego ale strasznie uciążliwe.

- Znam ten ból. Grałem kiedyś w piłkę i dość często nogi odmawiały mi po treningach posłuszeństwa. W końcu okazało się, że z jednym z kolan jest coś nie tak. Dużo maści i innych śmierdzideł. - skrzywił się na to wspomnienie

Dirty Mouth || N.H. ✔️Where stories live. Discover now