Rozdział 39

4.5K 157 27
                                    

Weszłam do środka i od razu skierowałam się w stronę kuchni, gdzie zaczęłam robić sobie wielkie śniadanie. Jego przygotowanie zajęło mi dobrą godzinę, ponieważ postanowiłam zrobić sobie omlet z bitą śmietaną, grzanki z dżemem i do tego jeszcze sok marchew-jabłko. Z tacką pełną przysmaków, ruszyłam na kanapę w dużym pokoju i wygodnie się na niej rozsiadając włączyłam telewizor. Zaczęłam lecieć po kanałach aż natknęłam się na 'Świeże ploteczki', było coś o kilku premierach płyt, o nowych gwiazdach na odwyku. Właśnie wzięłam ostatniego gryza grzanki do buzi, gdy usłyszałam 'Czyżby Mayn okazało się prawdą?' i zobaczyłam swoje zdjęcie, dokładnie sprzed godziny. Zrobiłam wielkie oczy i zakrztusiłam się jedzeniem. Pogłośniłam telewizor, by kaszel nie zagłuszył dalszej wypowiedzi prezenterki.


- 'Dziś po godzinie ósmej, przyjaciółka zespołu One Direction - Monika, zostałam zauważona, gdy wykradała się z domu chłopaków. Miała na sobie koszulkę jednego z chłopaków, jak się potem okazało należała ona do Zayna Malika. Czyżby krył się za tym jakiś romans? Co powie na to Niall, którego śpiącego, zdjęcie dziewczyna ostatnio dodała na Instagrama. Jeśli zdobędziemy jakieś nowe informacje od razu będziecie mogli znaleźć je na naszej stronie internetowej...'


W tym momencie przestałam słuchać wypowiedzi kobiety. Siedziałam z szeroko otwartymi oczami oraz rozdziawioną buzią, nie wiedząc zbytnio jak zareagować. Po chwili w końcu wybuchnęłam śmiechem. Mayn? Skąd oni biorą takie pomysły. Gdy w końcu udało mi się opanować zabrałam się za dalszy ciąg jedzenia. Nadal co jakiś czas się śmiejąc i kręcąc głową z politowaniem, dokończyłam śniadanie, a brudne naczynia wstawiłam do zmywarki. Postanowiłam zrobić dziś jakieś zakupy ubraniowe, dlatego też ruszyłam w stronę schodów i będąc już na górze, skierowałam się do sypialni. W międzyczasie, gdy starałam się znaleźć coś sensownego do ubrania, weszłam na twittera. Panował na nim totalny chaos. Prześledziłam wzrokiem kilka tweet'ów, w których toczyła się wojna między zwolenniczkami 'Mayn', 'Miall' i zwolenniczkami tego bym 'usunęła się z otoczenia chłopaków'. Miall? Boże, dwa parowania jednego dnia. Istna masakra. Postanowiłam nie odpisywać nikomu, najpierw chciałabym przedyskutować to z chłopakami. Dlatego szybko się przebrałam i włosy zaplątałam w warkocza, po czym nałożyłam jeszcze kilka poprawek w makijażu i wyszłam z domu. Potwornie nie lubiłam chodzić w kaloszach, ale cóż miałam za wyjście gdy w końcu nastała londyńska pogoda i wydawało się, że zaraz całe niebo runie na ziemię, a chłodny wiatr nie ustępował. Zakrywając twarz przebiegłam do domu chłopaków. Mimo, że było to zaledwie kilka kroków, ja byłam mokra. Kulturalnie zdjęłam buty, odłożyłam parasol i torbę, a następnie przeszłam do salonu skąd dochodził mnie dźwięk śmiechu Harry'ego.


- Hej mordko. - rzuciłam i dałam chłopakowi buziaka w policzek

- No hej. Co tam u Mayn? - poruszył zabawnie brwiami

- Spadaj, Styles. - prychnęłam i uderzyłam go w ramię

- Przepraszam, może to jednak Miall? - zaśmiał się


Mi akurat w tej sprawie do śmiechu nie było. Spojrzałam jedynie na niego i bez słowa usiadłam na fotelu, niedaleko kanapy. na której siedział loczek. Zdziwiła go moja reakcja, ponieważ widziałam po wyrazie twarzy, że spodziewał się kolejnego uderzenia.


- Co jest? - zapytał po chwili


Ja jedynie wzruszyłam ramionami co miało oznaczać krótkie 'nic'.


- Gdzie reszta? - zapytałam, by zmienić temat

- Louis i Payno wyszli. Zayn śpi, a Niall siedzi u siebie w pokoju. - odpowiedział - Ale okłamałaś mnie. - dodał po chwili

Dirty Mouth || N.H. ✔️Where stories live. Discover now