Rozdział 16

5.6K 181 160
                                    

- Jeśli będziesz umiała robić takie drinki, będę w Londynie co najmniej raz w miesiącu. - wyszczerzył się Greg

- Trzymam za słowo! - powiedziałam szybko

- Niech będzie. - odpowiedział

- Wypijemy ostatniego i lecimy dalej? - zapytał Niall

- Więc jakie miejsca mamy jeszcze dziś w planach?

- Po drodze do klubu, do którego podążamy są jeszcze dwa bary. - odpowiedział mi starszy

- Więc macie zamiar się dziś upić? - zaśmiałam się

- Proszę cię, jesteśmy z Irlandii. Nie tak łatwo nas upić.

- Jeszcze zobaczymy. - wyszczerzyłam się

Wypiliśmy ostatniego szota i zaczęliśmy się zbierać, wyszliśmy na zewnątrz i poczekaliśmy chwilę na TAXI, do której wsiedliśmy. Podjechaliśmy pod "Rose and Crown" było tam tak klimatycznie. Usiedliśmy przy stoliku, a po chwili podeszła do nas dziewczyna ze słodkim uśmiechem.

- Co podać? - zapytała cienkim głosikiem

- Dziewięć szotów. - odpowiedział jej Greg

- Już się robi. - powiedziała i kręcąc biodrami odeszła do baru

- Ja już chcę do klubu! - jęczał Niall, gdy znów siedzieliśmy w aucie zbliżając się do kolejnego baru

- Możemy ominąć ten bar. - zaproponowałam

- Niech Wam będzie. - powiedział Greg i nachylił się do kierowcy by podać mu zmieniony adres

Podjechaliśmy pod wielki lokal, z którego słychać było głośną muzykę. Wysiedliśmy z auta i podeszliśmy do trzech bramkarzy stojących przy wejściu.

- Siemasz Tonny! - powiedział Niall podchodząc do jednego z nich

- Niall! Stary, dawno cię tu nie było.

Wtedy spojrzałam na twarz chłopaka i zauważyłam, ze to ten sam, z którym rozmawiałam dziś w parku.

- Jestem ze mną mój brat i przyjaciółka. Uda się nas wpuścić? - zapytał z uśmiechem blondyn

- Jasne. - odpowiedział chłopak i spojrzał w moją stronę - A to niespodzianka. - zaśmiał się patrząc na mnie

- Mówiłam, że je lubię.  - również się uśmiechnęłam

- Znacie się? - zapytał zdziwiony Niall

- Poznaliśmy się dzisiaj w parku ale niestety Monika musiała się zbierać. - odpowiedział Tonny nie odrywając ode mnie wzroku

- To chyba moja wina, przyjechała po mnie na lotnisko.

- Szczęściarz. No nic nie stójcie tu, wchodźcie. - powiedział i odpiął tasiemkę

Ludzie stojący w kolejce by wejść, nie byli zadowoleni z tego powodu ale cóż takie pozytywy znania ochrony. Zaśmiałam się sama do siebie. Weszliśmy do środka i zobaczyłam prawie pełną sale. Na szczęście Niall pomyślał wcześniej i zarezerwował nam stolik, który znajdował się nieco na uboczu, było tam ciszej i spokojniej. Usiedliśmy i podszedł do nas chłopak by przyjąć zamówienie.

- Mohito. - powiedziałam po krótkim namyśle

- Mohito i dwa razy piwo. - Niall podał dokładne zamówienie, a chłopak zniknął w tłumie

Dirty Mouth || N.H. ✔️Where stories live. Discover now