23.Wyglądasz słodko gdy się wściekasz

28.1K 1.1K 198
                                    

-To jak? Idziemy gdzieś dzisiaj?-pyta Cody gdy siedzimy u niego w domu, gramy w gry i pijemy piwo.

-Nie moge-mówie nie odrywając wzroku od telewizora.

-To co jest takiego ciekawego, że nie możesz wyrwać się ze starym kumplem?

-Poprostu...mam coś do zrobienia.

-Mhm. Jasne-prycha i stopuje gre, a ja piorunuje go wzrokiem no bo hello-wygrywałem!-gadaj o co chodzi? Bo chyba nie powiesz, że idziesz do kościoła-kpi.

-Poprostu umówiłem się z koleżanką!

-O boże!-piszczy Cody i zakrywa usta dłonią udając pisk kobiety.-umówiłeś się na randke!?

-Żadna randka imbecylu-sycze.-koleżeńskie spotkanie.

-Dylan, ty się nie kumplujesz z laskami.

-Nie kumplowałem się-poprawiam.-poprostu...człowiek się zmienia.

-Zakochałeś sie-ćwierka.

-Jesteś totalnym idiotą! Nie zakochałem cie. Poprostu...spotykam się z koleżanką.

-Jasne-wybucha śmiechem, a ja rzucam w niego chipsem.

-Jesteś beznadziejny. Idź lepiej do swojej Livii.

-Lidii-poprawia mnie.-ma na imie Lidia.

-Cokolwiek-prycham.

-A gdzie idziecie?

-Zachowujesz się jak baba-fukam.-nie wiem gdzie. 

-Nie wiesz gdzie zabierasz laske? Stary!

-Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, tak?

-Czy to nie ty pare tygodni temu mówiłeś mi gdzie mam zabrać na randke Lidie?-unosi do góry brew, a ja rzucam w niego puszką po piwie.

-Nie pomagasz Cody.

-Oj poprostu...zabierz ją w jakieś fajne miejsce. Ale nie restauracja jak sam to mówiłeś.

-Zabiore ją poprostu na ciastko-wzruszam ramionami.

-Słaby pomysł na randkę.

-To.Nie.Jest.Randka-cedze.

-Jak tam sobie chcesz. W końcu wylądujecie w łóżku.

-Przypomnij mi dlaczego się z tobą kumpluje?
***

Postanowiłem na wygode. Nie będe przecież chodzić w garniturze. Ostatni raz byłem...w tedy na weselu gdy...spotkałem Sky. Po drugie to zwykłe spotkanie. Założyłem czerwony podkoszulek, na to skórzaną kurtke i przetarte jeansy. Wybiegłem z domu mówiąc rodzicom, że nie wiem kiedy wrócę. Moim planem było podjechanie do Sky, ale ta zaczęła się nagle denerwować i tłumaczyć, że poczeka przed moim domem. A to role powinny być inne. To ja powinienem czekać przed jej mieszkaniem.

Sky już na mnie czekała. Oparta o mur rozglądała się dookoła. Miała cienki, pudrowo różowy sweter, czarną spódnice i grube rajtki. Pierwszy raz widziałem ją w spódnicy i muszę przyznać, że wygląda cudownie. Uśmiecham się i podchodzę do niej.

-Cześć.

-Hej. Gdzie mnie zabierasz?

-Zobaczysz. Chodź-mrugam do niej i chwytam ją za ręke. Sky lekko się stresuje, ale po chwili idzie tuż obok mnie. 

-Powiesz mi dokąd idziemy?-pyta po chwili.

-Jesteś głodna?-patrze na nią.

-Nie.

Poprostu mi zaufajWhere stories live. Discover now