Rozdział XLII

1.7K 169 52
                                    


Ślizgonka zauważyła ciemną postać wkraczającą do pomieszczenia. Zdziwiła się dosyć mocno, gdyż od czasu uwięzienia żaden człowiek nie zaszczycił jej swoją obecnością. Zobaczyła, że potężne drzwi od celi otwierają się, a na twarz przybysza pada światło pochodni zawieszonej na ścianie.

– O, dobry wieczór, profesorze Snape – powiedziała Pansy, uśmiechając się szeroko – Jestem wielce ukontentowana, iż doznałam możliwości ujrzenia mojego pogromcy w takich wyjątkowych.

Nauczyciel wszedł do środka, po czym usiadł na ryczce znajdującej się obok pryczy.

– Powiedz mi, Parkinson, czy ciebie już do reszty po... Czyś ty do reszty zgłupiała? – zaczął mężczyzna – Możesz mi powiedzieć, dlaczego zdecydowałaś się na tak idiotyczny krok, w biały dzień. Co ty zrobiłaś Draconowi? Jakim zaklęciem go potraktowałaś, że do teraz leży nieruchomo na szpitalnej pryczy?

– To niewiarygodnie proste, nawet zwykły czarodziej miłujący szlamy powinien to dostrzec – odpowiedziała dziewczyna z nienawiścią – Dostałam takie polecenie i je wykonałam. Rzuciłam na tego parszywego szczura zaklęcie, którego mnie nauczyła pani Lestrange. Służę Czarnemu Panu z oddaniem, nie jestem plugawą zdrajczynią, w przeciwieństwie do ciebie!

– To ona kazała ci to zrobić? Ta idiotka Bellatriks, wierna, nadgorliwa debilka... Zresztą, po co ja w ogóle z tobą rozmawiam...

W tym momencie Snape zamilkł, wnikając do umysłu dziewczyny. Zdążył dostrzec próby zablokowania jego ingerencji, ale nikt nie mógł równać się z prawdziwym mistrzem w dziedzinie poznawania wspomnień.

Z plątaniny chaotycznych myśli zdołał wyłuskać, że szalona czarownica nauczyła młodą jakiejś pradawnej klątwy służącej do tego, by ofiara zbliżyła się do granicy stanu agonalnego. Jej działanie prawdopodobnie mogło równie dobrze zakończyć się po dniu, miesiącu, czy nawet roku. Niemożliwym było jednak odkrycie właściwości zaklęcia, skoro nawet sama osoba rzucająca nie była w stanie dokładnie poznać jego istoty. Mężczyzna zakończył więc transfer wspomnień i wrócił do rzeczywistości.

– Nic ci to nie pomoże. Nieważne, kto wydał rozkaz, ważne, że wypełniam wolę Czarnego Pana! – odezwała się słabym głosem dziewczyna.

– Skąd wiesz, czego pragnie Czarny Pan, kretynko?! – zdenerwował się Severus – Jak ty, ślepa i głucha, nawet nie szeregowa wyznawczyni, możesz cokolwiek sugerować o naszym panu? Jego plany pozostają daleko poza sferą twojego rozumienia, nie powinnaś robić niczego, czego on bezpośrednio nie kazał ci uczynić – kontynuował – Masz szczęście, że trafiłaś na mnie, a nie na jakiegoś aurora lub nauczyciela. Wtedy nie skończyłabyś w lochu, ale pod dwumetrową warstwą ziemi. Następnym razem po prostu pomyśl, gdy przyjdzie ci ochota na jakiś głupi, heroiczny wyczyn. Żegnam ozięble.

Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia. Wydawało się to niemożliwe, ale Pansy odczuła, że po jego wizycie temperatura w pomieszczeniu spadła o kilka stopni. Dziewczyna nadal nie była pewna, po której stronie on stoi. Zdążyła zauważyć, że często zachowywał się bardzo dziwnie, ale miała kompletnie żadnych informacji na temat jego kontaktów z Czarnym Panem. Cóż, jej rodzice nie znaczyli nic w magicznym świecie, więc nie narzekała na nadmiar zakulisowych informacji o znanych osobistościach.

***

Ginny, zakończywszy wieczorną kąpiel, naga wśliznęła się pod kołdrę. Piec w pomieszczeniu był ledwo nagrzany, a ostatnie dni nie należały do najcieplejszych. Nie otrzymała jeszcze piżamy, a widocznie skrzaty niespodziewające się jej odwiedzin nie przygotowały specjalnie komnaty. Gryfonka została umieszczona w jednym z opuszczonych już pomieszczeń dormitorum, gdyż z powodu małej ilości osób w wieży niemal każdy mógł, jeśli tylko chciał, pozwolić sobie na osobny kącik na czas nauki i egzaminów.

Dziewczyna, kładąc głowę na miękkiej poduszce i zamykając oczy, przyrzekła sobie solennie, że od samego ranka zrobi przyspieszoną powtórkę samych podstaw z przedmiotów, które czekają na nią w najbliższym czasie. Nie minęła dłuższa chwila, gdy pogrążyła się w śnie, zastanawiając się tylko, gdzie się znajduje i co może porabiać jej Harry...

***

Szczęście me | Harry Potterजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें