Rozdział III

6.4K 526 344
                                    

Malfoy, jeszcze bledszy niż zwykle, bez słowa podał brunetowi złożoną kartkę. Ten rozprostował ją i odczytał:


Do wszystkich członków Zakonu Feniksa

Podczas wczorajszego ataku śmierciożerców na Hogwart zginął Albus Dumbledore, ugodzony śmiertelnym zaklęciem przez Thorfinna Rowle'a.

Informuję też o zaginięciu Harry'ego Pottera oraz Dracona Malfoya, którzy w niewiadomy sposób, prawdopodobnie w czasie trwania walk, opuścili terytorium szkoły.

W związku z tymi wydarzeniami zwołuję na dzień dzisiejszy zebranie; 6 po południu, Kwatera Główna.

Severus Snape


Harry z otwartymi szeroko oczami spojrzał na blondyna. Usiadł. Za dużo złych informacji; jego mentor nie żyje, a największy czarnoksiężnik nadal niepokonany. Jak ma sobie poradzić sam, mając jeszcze swojego wroga na karku? Czym kierował się Dumbledore, będąc miłosiernym nawet w ostatnich chwilach swojego życia? Dlaczego...

– Potter, skończ dumać, do jasnej cholery. Trzeba się zająć moją matką!

– Tak, tak... Kto przyniósł ten list?

– Ten puchacz, z Hogwartu chyba – wskazał palcem na ciemnobrązową sowę stojącą na stole, która właśnie wyjadała resztkę owsianki z talerza. Owsianka, hmm? Chrupiące płatki zanurzone w białym płynie...

– Przestań, do jasnej cholery! Trzeba działać – Draco niemal wykrzyknął. Jego zwykle ułożone włosy bezwładnie opadały na twarz – On na pewno już dopadł moją mamę! Przez twoje zaniechanie ją już na pewno...

– Oślizły ślizgonie, spokojnie. Zaraz zawiadomimy McGonagall.

– Sztywna Minerva... Żądam Snape'a! Sprowadź go tu.

– Cicho. Ona... ona teraz jest dyrektorem – głos gryfona delikatnie zadrżał – wyślę do niej sowę.

Harry na szczęście dosyć dobrze zapamiętał ten dom. Podczas swoich ostatnich wakacji miał okazję zajrzeć do niemal każdego zakamarka tego domostwa. Miało to miejsce niestety podczas wyczerpującego sprzątania. Dobrą stroną jednak było to, że ten budynek wewnątrz stał się o wiele przyjemniejszy od tej ponurej rudery, którą jeszcze do niedawna był. Kuchnia ze wszystkich pomieszczeń wyglądała zdecydowanie najbardziej zachęcająco. Jako że podczas rozmowy ze swoim ojcem chrzestnym, gdy ten wspominał dawne dzieje, notował sobie co bardziej przydatne zaklęcia, to wiedział, że kartki i pióro znajdowało się w jednej z szuflad. Zasiadł więc niebawem u dołu stołu na Syriuszowym siedzisku i naskrobał krótki list.


Szanowna Pani Profe Dyrektor!

Wczorajszego dnia Profesor Albus Dumbledore wysłał mnie do Kwatery Głównej wraz z Draconem Malfoyem w celu zapewnienia nam bezpieczeństwa. Draco Malfoy wyraził czynny żal...

– Nie przeginaj – syknął blondyn

...wyraził skruchę i zdecydował o przyjęciu oferty dyrektora, polegającej na ochronie jego...

– Napisz o mojej matce – chłopak cały czas zerkał przez ramię.

... jego i Narcyzy Malfoy, po zaprzestaniu wspierania działań popleczników Voldemorta.

Proszę o jak najszybszy kontakt.

Z wyrazami szacunku

Harry Potter


– Szybciej, szybciej, każda minuta się liczy.

Gryfon wstał i zbliżył się do puchacza. W tym momencie Malfoy opuścił kuchnię. Podczas przywiązywania wiadomości rzekł cicho:

– Grzeczna sówko, mądra główko pełna werwy, zanieś ten list do Minervy.

Harry po załatwieniu sprawy z sową udał się na poszukiwania ślizgona. Chwilę mu to zajęło, gdyż nie miał pojęcia, dokąd ten drań mógł uciec, a dom był całkiem przepastny. Wreszcie odnalazł go na piętrze, w łazience. Nie wszedł oczywiście, ale usłyszał szum puszczonej wody, przerywany oddech oraz dziwny odgłos, najpewniej tłumionego łkania. Gryfonowi więc nie pozostało nic innego, jak czekać cierpliwie na kontakt ze strony władz szkoły.

***

Szczęście me | Harry PotterWhere stories live. Discover now