41

194 5 5
                                    

*Martyna*
Dzisiaj jest piękny, ciepły dzień.
Nastroje nasze jeszcze zostały po wczorajszym dniu.
Dzieci już dawno są w szkole a my siedzimy i patrzymy w ścianę. Nuuuuuuuuudaaaa.
Zaczępiam Piotrka.
- żyjesz?
- nie
Zaczęliśmy się śmiać. Weszłam mu na kolana i się Przytuliłam. Kocham przytulasy. Hi hi hi.
- cio robimy?
- nie wiem
- to kto ma wiedzieć?
Misieeeek.
- zaraz przyjdą dziewczynki twoje.
- aha.
- nie zadowolona?
- no. Będę cię musiała gdzieś ukryć.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pukanie.
- idę
Otworzyłam.
- Słucham?
Piotrek podszedł do mnie.
- cześć stary.
- cześć. Co ty tu robisz?
- a pogadać chciałem.
- teraz nie mam czasu.
Śpiesze się do pracy.
- aha
Pa.
- bye.
Polazł
- Piotruś?
Ładnie tak kłamać?
- go zawsze i wszędzie.
- kto to wogóle jest?
- ze studiów.
Taki przyczepa.
Przykleił się do wszystkich i Gdera.
Zaczęłam się śmiać.
Przyszły dziewczyny.
- cześć!!!
- cześć cześć!
- co tam u was?
- to co zwykle.
- yhym
- napijecie się czegoś?
- nom
- już robię
Poszliśmy na kanapę.
- co wczoraj robiliście?
- a byliśmy w restauracji.
Tej najdroższej.
Weszliśmy bez kolejki. Jak gwiazdy.
Po czerwonym dywanie.
- naprawdę?
- nom. Tak po prostu.
- jej mina była bezcenna.
- no nie dziwne. Jak nigdy nie była tak no.
Zaczęliśmy się śmiać.
- kiedy jeszcze pójdziemy?
- jak będziesz grzeczna
- ale ja jestem grzeczna
Zaczęliśmy się śmiać
- nie pij dziecko nie pij
- nie piłam nic
Zaczęli się śmiać.
- coś ty jej dał?
- no właśnie nic
Dał mi i dziewczyną kawę.
Wziął mnie na kolana.
Napiłam się i dałam Piotrkowi się napić.
- jedna kawa na dwóch
- nom
- kto ostatni wypije ten robi.
- aha
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili
- Martynka?
- hmm?
- mogę się iść...
- idź się karnij idź
- Oki
Dostałam buziaka.
Poszedł się przebrać i przyszedł.
- to ja lecę
- tylko uważaj na siebie.
- spokojnie
Pocałowaliśmy się.
- pa
- pa
- pa!!!
Ubrał kask i poszedł.
- pojechał.
Zaczęli się śmiać.
- a tobie co?
- za każdym razem jak wsiada i jedzie to ja czuje taki niepokój
- to normalne. Po prostu go kochasz i się martwisz.
- nom.
Usiadłam na kanapie.
- on kiedyś był szpitalu?
- nom
Raz jak mnie uczył się bronić
Potem wpadł pod samochód na motorze.
Potem jak razem jechaliśmy.
Wtedy no. Hamulce nam niedziałały
I chyba to koniec.
A jeszcze spadł z drzewa.
No i wtedy postanowiliśmy się nie rozstawać.
- a ten łańcuszek?
- a to mi dał jak chodziliśmy do liceum. Jeszcze jako przyjaciel.
Ściągnęłam i pokazałam im.
- teraz służy jako bransoletka bo zerwałam.
- na zawsze razem
- nom. Piotrek ma mimo wszystko
- aha.
Ładne masz kolczyki.
- dostałam wczoraj od Piotrka
Wczoraj mnie tak ubrał, że wyglądałam jakbym nie wiem kim była
- jak?
- no jakaś bogata.
- księżniczka
Zaczęliśmy się śmiać oprócz Karoliny.
- mogę skorzystać z łazienkami
- pewnie
Kaśka poszła.
- a co byś zrobiła jakby tak Piotrek Cię zostawił?
- ale ja wiem, że mnie nie zostawi.
- no pewnie, że nie. Przecież macie trójkę dzieci.
- a jakby?
- to by była jego decyzja. Jeśli byłby szczęśliwy to ok,ale jestem przekonana, że tego nie zrobi.
- za bardzo cię kocha
Uśmiechnęłam się.
- a któraś chętna na niego?
- nie
- mów za siebie
Nie jest taki zły.
-.no wiem, ale jeśli no masz zamiar coś zrobić to po prostu odpuść.
- odpuść bo i tak nie zwróci na ciebie uwagi.
- jego reakcja będzie taka
Popatrzy się z głupią miną i powie.
Żonaty jak nie zauważyłaś
- o czym gadacie?
- Karolina chce się zaopiekować Piotrkiem.
- no chce mi go odbić
Zaczęła się śmiać.
- na serio mówimy.
- odpuść.
Jak znać życie to Cię oleje.
- no
Usiadła.
Zaczęliśmy się śmiać.
*Piotrek*
Wracam do domu i słyszę krzyki.
Ekhem.
Wszedłem do domu i nie wiem czego się spodziewać.
Karolina vs Martyna.
- odejdź nie chce ci zrobić krzywdy.
- ej dziewczyny co jest
- rzuciła się na mnie
Rozdzieliłem je.
- o co poszło?
- o ciebie.
- co?
Pani Karolinie już dziękujemy.
- możemy ją puścić?
- tak
chwyciłem ją
- kocham Cię
- ta.
Żonaty jestem jak nie zauważyłaś.
Dowidzenia.
Wyprowadziłem ją z domu.
- a teraz mi się ty pokaż
- nic mi nie jest.
Bić się nie umie.
- to chyba dobrze co nie.
Zapraszam Panią na blat.
- ok
*Martyna*
Poszliśmy do kuchni.
Usiadłam na blacie.
- to teraz może mi ktoś powie o co poszło?
- o ciebie
- o mnie?
A szczegóły może dziewczyny a ty mi się nie ruszaj.
- ok
- no bo wiesz podpuszczała Martyne co by zrobiła jakbyś ją zostawił
A ona, że na pewno jej nie zostawisz
- no pewnie, że nie.
Za mocno Cię kocham.
- to jej powiedziałam
- no słucham dalej.
- a jeśli?
- no to, że by to była twoja decyzja.
- i zaczełyśmy się śmiać. Jak to my
Polał wodą.
- szczypie
Podmuchał.
- i wtedy się rzuciła
- nie. To teraz my ją trochę no.
- no wiem. Dogadaliście
- no, że ją olejesz.
Zaczęliśmy się śmiać.
- i to zrobiłem co
- no
Dokładnie tak jak Martyna powiedziała.
- musiałam bym go nie znać
Zaczęliśmy się śmiać.
- no i to wtedy zaczęła się szarpać a ja nie chciałam zrobić jej krzywdy.
Szkoda paznokci na nią.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
- ale ja bym jej Odrazu Przywaliła.
- ale po co? Szkoda nerwów i wysiłku.
I tak wiem, że mnie nie zostawi.
- no i dobrze.
Pocałowaliśmy się.
- a teraz się nie pozabijacie
- nie.
- nie obraź się, ale no nie jesteś w naszym typie
Zaczęliśmy się śmiać.
- my se znajdziemy kogoś innego
- to ja się idę przebrać
- ok
Poszedł.
- a ja idę po czekoladki.
Wyciągłam.
- będę gruba
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty dużo jesz a nic nie tyjesz
- nie jem dużo.
Jem tylko bo STRZELECKI mnie pilnuje.
- słyszę to
- to co nie trzeba to słyszy
- no widzisz.
Mam dobry słuch.
Porwał czekoladke.
- Martyna płacze, że będzie gruba
- ta ty i gruba.
Ty masz taką sylwetkę,że nigdy nie będziesz.
Nie płacz
Zaczęliśmy się śmiać.
- aha
Zaczęliśmy się śmiać.
- która godzina?
- 11.42
- aha
Co robimy?
- jemy czekoladki
- ok
Zjedliśmy
Zaczęliśmy się śmiać.
- a teraz?
- a teraz yh nie wiem
Po kilku godzinach pojechaliśmy po dzieci. Po całą gromade. Pojechaliśmy na obiad a potem do nas do domu.
- no to odrabiać zadania
- Oki!
Poszli.
- a my?
- a wy się pobawicie
- ale nie mamy w co
- to narysujcie coś
- Oki
Pobiegli.
- a my?
Zostaliśmy sami.
- sami z dziećmi
Pocałowaliśmy się.
Usiedliśmy na kanapie i oglądamy film.
Położyłam głowę na Piotrka kolanach.
Głaska moje włosy.
I ten dzień minął tak.

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz