12

378 8 9
                                    

Martyna

Obudziłam się w ramionach Piotrka. Wczoraj był smutasem bo znowu dostał opieprz od Ojca. On nie rozumie że już nie jestem na niego zła. Nie wiem co robić. Jak to się dzisiaj powtórzy to pakujemy się i wracamy do Warszawy. Minął już tydzień więc możemy wracać do Warszawy. 

- Martynka?

- Piotruś?

- jak tam?

- dobrze a ty?

- też 
O czym tak myślisz?

- o tym co z tobą zrobić bo ciągle jesteś smutny

- nic nie musisz robić 

- ale..

 Pocałowaliśmy się 

- wiesz myślę żeby już wrócić do Warszawy 

- chcesz wracać?

- no tak 

- coś się stało?

- nie. tak 

- to tak czy nie 

- no bo ja nie chcę abyś był smutny a widzę że ojciec nie daje ci spokoju?

- skąd wiesz? 

- bo słyszałam i widzę po tobie 

Przytuliłam go mocno. 

- mam rację co?

- ta 

Przytulił mnie mocno.

- ja mam na dzisiaj plany 

- zdradzisz jakie?

- nie 

- Wiedźmin 

- wiedźma 

- pff 

- pff 

- spadaj 

- spadaj 

- o nie. Foch 

- Foch 

Udałam obrażoną.

- i tak ci nie wierzę 

- nie ufasz mi?
dobra. 

- umiesz grać obrażoną 

- spytałam o coś?

- dobra jesteś 

- spadaj 

Obróciłam się do ściany.

- no już przepraszam. Ufam ci. 

Zaczął mnie całować po szyi. 

- ym  Piotruś jesteś niegrzeczny 

- no obróć się do mnie 

Obróciłam się do niego.

- jesteś dla mnie najważniejsza i nie chce cię stracić 

- ja ciebie też nie chce stracić 

- kocham cię 

- ja ciebie też 

Pocałowaliśmy się.

- to jak będziesz nadal udawała wielce obrażoną czy może wstajemy w końcu

- hmm ani to ani to 

- to co?

- a to 

Pocałowaliśmy się. 

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz