38

254 3 3
                                    

*Martyna*
- ludziska otwierać!!.
- Matko.
Która godzina?
- 9
Otworzyłam.
- cześć
- cześć!!!!!!!!
- wchodźcie bo czekamy na Piotrka.
- a wiesz gdzie jest?
- poszedł coś załatwić.
A co?
- nic..
- no mówcie.
- widzieliśmy go z inną
- może to jakaś jego znajoma.
- znam wszystkie.
To był napewno on?
- nom
Granatowa marynarka, biała bluzka i jeansy
- no to on
Co robili?
- Pocałowali się
- co?
- no a Piotrek potem coś tam do niej mówił i ona mu w policzek przywaliła.
- nieporozumienie.
Zaraz wróci.
Poczekajcie.
Zadzwoniłam do niego
- halo tu żona.
- no cześć Martynka
Coś się stało?
- no stało się stało.
Spotkałeś się z jakąś dziewczyną?
- może
- no mów tak czy nie
- tak a skąd wiesz?
- mam oczy wszędzie.
Teraz pijesz kawę na szybkiego bo cię przyłapałam.
Patrzysz gdzie jestem.
- skąd ty to wiesz?
- aha.
Pozdrów ją ode mnie.
- Martynka no..
To nie tak..
- bye.
- kochanie
Rozłączyłam się.
- teraz bierze telefon.
Płaci.
Leci do samochodu.
Wsiada.
Jedzie.
Wstąpił do kwiaciarni po kwiaty.
Płaci.
Wsiada do auta i rusza.
Oj światełka.
Rusza.
Nie obchodzi go, że za szybko jedzie.
Yhym jest
- skąd wiesz?
- mam wszystko gdzie on jest.
- aha
- ale cii niech się boi trochę.
Wpada do domu.
- Martynka?
Poszłam do kuchni.
- cześć
- cześć cześć
Przyszedł za mną.
Oblałam go wodą.
- już?
- no tłumacz się.
Usiadłam na blacie.
- ok.
Spotkałem się z Dominiką.
- tak a czemu się Pocałowaliście?
- w policzek?
- a z liścia czemu dostałeś?
- bo pytała się czy wiesz o tym a ja powiedziałem, że nie.
No i mi przywaliła.
- dowód proszę
- ok.
Dominika.
- cześć Tynka
- cześć.
- sorry za to.
Miał ci powiedzieć.
Piotrek zasłania się kwiatami.
- no dobra Strzelecki!!!
- wybacz
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale po co się spotkaliście?
I czemu nie u nas?
Hmm?
- a no ym
- po prostu coś kombinuje na twoje urodziny
- cichaj
- chcesz jeszcze raz dostać
- nie
To no jak?
- czekaj muszę się zastanowić
Patrzy się na mnie.
- to ja idę
- pa
Przytuliliśmy się.
- a ja?
Patrzę się na niego.
- pa
- pa
- pa
Poszła.
Zamknęłam drzwi.
Idę a on ucieka ode mnie. Zaczęli się śmiać.
Doszedł do ściany.
- kocham Cię
Patrzę na niego.
- oj stary.
Nagrabiłeś se.
- misia
Przytuliłam się do niego.
- nigdy więcej tego nie rób.
- nigdy więcej.
Obiecuję.
Przytuliliśmy się.
- przecież wiesz, że Cię kocham
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
- oj wy się nie umiecie pokłócić.
- no nie umiem być złą żoną
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to czekamy jeszcze.
- yhym
- aaa!!!
- Matko co się dzieje?
- nudzi nam się.
- oj to tragedia
- tato!!!
- no tata sobie dzisiaj grabi.
Trzeba mu karę wymierzyć.
Ja wam mówię.
- ok
Tatuś do nas.
- tatuś ma dzisiaj wolne.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ojciec!! Do dzieci albo patelnią
- idę
- mamo możemy tatę przebrać za ciebie?
- tak
-. Nie
Zaczęliśmy się śmiać.
Zaciągli go do pokoju.
- powodzenia życzę
- Martynka ratuj.
- może później
Dzieci niech się pobawią
Poszli.
- nie będzie krzyczał?
- nie ma prawa teraz.
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie no żartuje.
Staramy się nie krzyczeć na dzieci.
- Ratunku!!.
- idziemy go ratować?
- hmm
No dobra.
Poszliśmy.
- no dobra koniec zabawy.
- ale my narazie uczesaliśmy włosy.
- koniec. Zostawcie tatę.
- no. Chcieli mi zrobić makijaż.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale
- zostawcie tatę bo tata się obrazi i co będzie.
Nie będzie się z wami bawił.
- nieee
- no to znikać
- Oki
Polecieli.
- a ty
Zaczęłam się śmiać.
- do twarzy ci
- no
- ha ha ha
Zaczęliśmy się śmiać.
- no już.
Rozpuściłam mu włosy.
Pocałowaliśmy się.
- ale mam okazję się pobawić.
- ty to akurat delikatnie umiesz.
- co oni ci zrobili?
Powąchałam.
- moje perfumy
O nie.
Idź umyj te włosy bo masz klejące.
- ok
- a ja idę z nimi pogadać.
- Mama w akcji.
- nom
Poszłam do dzieci.
- ej mychole.
- co tam mamo?
- nie przegięliście dzisiaj?
Tata ma klejące włosy i moje perfumy na nich.
- to klejące to klej jakiś tam.
- gratuluję pomysłu
- dziękujemy.
Zaczęli się śmiać.
- widzę, że się nie dogadaliśmy.
Tata nie jest lalką.
Tak nie wolno.
Tacie teraz jest przykro.
- ale my nie chcieliśmy
- to teraz idźcie przeprosić tatę
- Oki!!!
Poszliśmy.
- tato?
- już idę
Przyszedł.
- przepraszamy!!!
Tata nam wybaczy?
-tata wybaczy bo was mocno kocham.
Łobuzy
Przytulili się.
- my też.
Mama chodź
Przytuliliśmy się wszyscy razem.
Puk puk
- kto tam?
- my na rolki
Otworzyliśmy
Ubraliśmy rolki.
Dziecią też.
- dzieci Umią jeździć?
- nom.
Lepiej niż Piotrek.
- to prawda
- tylko tak
Nie oddalacie się za daleko od nas.
I jakby coś to Odrazu nas wołać
OK?
- Oki
- no to możemy śmigać
Wyszliśmy z domu.
- kogo ja widzę?
- chce pogadać
- nie.
Teraz mam coś innego zaplanowane.
- aha
- to co śmigamy.
- nom.
- A doktorek jest?
- jestem jestem
- to dobrze bo miałam właśnie jechać po ciebie
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do parku.
- Piotruś?
- hmm
- nie wywalisz się jak Cię puszczę?
- nie. Chyba
Zaczęliśmy się śmiać.
Puściłem go i odjechałam.
- aaa lecę
Zaczęliśmy się śmiać.
Wywaliłam się.
- ale to było na serio
- matko nie złapał Cię
- nie jestem księżniczką
Mogę się tam trochę poharatać.
- no dobra wstawaj
Podał mi rękę.
- ała. Dawno się nie wywalałam.
- za daleko byłaś
Wstałam.
Oczepałam się.
- żyć będziesz.
- będę.
Zaczęliśmy się śmiać.
-. A gdzie dzieci?
- tutaj
- no dobra.
Teraz twoja kolej się wywalić.
Kto pierwszy do tego kiosku.
- ok
Wywale się, ale wygram
- dajesz.
- 3
4
- start
Pojechaliśmy.
Piotrek był pierwszy i prawie dobił do kiosku.
Zaczęliśmy się śmiać.
- żyjesz?
- żyje
Jeszcze
- jeszcze
- a gdzie macie okularki?
- w domku.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ja mam przeciwsłoneczne
- jaki no.
A ja?
- Piotrek się wystroił.
- wyglądam poważniej
- kto ci tak powiedział?
- żona
- ja?
Przecież ja cię człowieku nie znam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty dobrze, że się zna na żartach.
- no.
Patrzę się na niego.
- wiesz, że Cię kocham
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
Przejechaliśmy koło toru. Jeździli na motorach.
- no dobra.
Idź się karnij.
Tylko ostrożnie.
- ok
- leć.
Poleciał.
A my Poszliśmy sobie usiąść.
- tylko bez popisów i ostrożnie
- tak jest
Pocałowaliśmy się
Ubrał ten strój.
- czekaj zdjęcie ci zrobię
- ok
Zrobiłam.
Kask.
- ty do twarzy mu
- nom wiem.
Nawet nie ma pojęcia co go czeka w jego urodzinki.
Pojechał.
Zrobił pętelke.
- halo Strzelecki
- nie patrz
Powtórzył.
- zabije cię
Jeszcze raz a ja też pójdę.
- no to chodź do mnie.
- iść czy nie iść
- idź. Chcemy Cię zobaczyć jak śmigasz.
- to się bójcie.
- idę.
- to czekam
- sama będę.
- o matko. Gdzie mam się chować.
- to pilnujcie dzieci.
Poszłam się przebrać w ten strój.
Ubrałam kask.
- to nie ty
- ja ja
Wsiadłam.
- módlcie się za mnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Ruszyłam.
- jak ja dawno nie śmigałam
To teraz no.
Teraz to niech się on trochę pomartwi.
- Martynka nie.
- tak.
Zrobiłam podwójną pętelke.
- hi hi hi hi hi
- nie znaliśmy Cię od tej strony.
- no tyle jeszcze o mnie nie wiecie.
- Mama
- cio tam?
- supcio!!!
- a gdzie jesteś Strzelecki?
- koło ciebie
- aha
Pojeździliśmy jeszcze trochę i zeszliśmy.
Jakiś facet się patrzy.
- aha.
- nigdy nie widziałem kobiety na motorze
- to teraz Pan widzi
Przebraliśmy się.
Ubraliśmy rolki.
Poszliśmy do reszty.
- no dobra.
Piotrek wziął mi Wodę.
Napił się.
- starczy ci.
Wyrwałam mu butelkę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Napiłam się.
- a wam co?
- nie no w szoku jesteśmy
- aha
Zaczęliśmy się śmiać.
Wróciliśmy do domu.
- no już.
Halo
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale ty zrobiłaś to samo co Piotrek.
- nom
- wow
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzieci rolki ściągamy.
- Oki
Ściągliśmy.
- która godzina?
- 13.38
- aha.
To może by się coś Zjadło.
- nom.
- ale co?
Strzelecki lecisz do sklepu?
- nie.
I ty też nie.
- to co?
- zamawiamy coś?
- pizze!!!
- no
- ok
- no to zamawiaj.
- czemu ja?
- bo ta pani Cię tak bardzo uwielbia
- yhym a ciebie kierowca
Zawsze się uśmiecha jak mu otwiera
- dzwoń dzwoń zazdrośniku
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie zapomnij o coli tatuś
- ja wam dam cole
- Mamo
- mamo
- to jak?
- soczek jest
- nie ma tata wypił
- ok.
Wygraliście.
Piotrek zadzwonił.
- ile nas jest?
- 36
- ok
Zamówił.
- przyjedzie twój kierowca
- ty przyjedziesz?
Też kierowca i mój.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po jakiejś godzinie przyjechała.
- Martynka otwieraj
Otworzyłam.
- dzień dobry
- dzień dobry
Dziękuje
Wzięłam
- mąż zapłaci
Dowidzenia.
Piotrek zapłacił.
Poszedł.
- Hie Hie Hie
Mam pizze
Zjedliśmy.
- a teraz co robimy?
- nie wiem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra dziewczyny zostawiamy facetów i idziemy do pokoju.
- obgadywać mnie będą
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodźcie
- ok
Poszliśmy.
- co tak się patrzycie?
- tak ogólnie
- yhy
-no dobra.
Podejrzewamy, że jesteś w ciąży.
- nie.
Przecież bym czuła.
- na pewno
- tak.
A po drugie wiecie co mam.
- no dobra.
Wygrałaś.
- a jakby tak to co?
- nic.
- nic Cię nie boli jak się wywaliłaś?
- trochę,ale cii bo zaraz mi Pan doktor zrobi opatrunek.
- ręka?
- nom
Skąd wiecie?
- bo masz siwą.
- może nie zauważy
- no nie wiem.
- zobaczymy czy jest spostrzegawczy
- zaraz zobaczy.
Jak będę miała coś podnieść, albo mnie weźmie za rękę.
Gorzej w nocy.
- aaa noo
- dasz radę
- dam radę
Zawsze się w niego wtulam a on mnie przytula i zasypiam.
Cieplutko jest.
- to już wiemy czemu się w zimie zawsze do niego tulisz.
- nie tylko w zimie.
Jak mi jest zimno, albo się czegoś boję, albo nie mogę usnąć a on śpi
- fajne miny robisz
- wiem
Zaczęliśmy się śmiać.
- z tego jest słynna
- tabletkę se weź
- no tylko żeby były tam gdzie dosięgnę.
Specjalnie to zrobił.
- nie ufa ci jeszcze?
- jeszcze nie.
Od wczoraj Co nie więc no.
- to co masz te myśli jeszcze?
- nie.
Tylko musi być pewny, że na pewno może mnie samą zostawić.
Jak minie tydzień on sobie pójdzie a ja będę sama i tak sprawdzi.
- co będziesz robić?
- spać.
Kocham spać.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do chłopaków.
Wzięłam szklankę i prawie bym ją rozwaliła.
-Martynka?
- tak?
- co tam?
- nic.
Szklanka by mi wypadła.
Wyślizneła się.
- Wyślizneła się?
- nom.
Przecież mówię.
- yhym.
Pokaż rękę.
- no patrz jaka ładna.
Pomachałam mu przed oczami.
- boli?
- nie
- to czemu tak ją trzymasz
- kuźde no
- chciało się Ukryć przede mną.
Oj skapnął się.
Zaczęliśmy się śmiać.
Dał mnie na blat.
Poszedł po apteczke
- będzie bolało?
- i to bardzo
- sadysta
Pokazałam mu język i uciekłam.
- ej.
- nie wrócę do sadysty
- sadysta ma soczek
Nalał do szklanki.
- wygrałeś
Dał mnie na blat.
- ooo złapałeś księżniczkę
- nom
- poka pani łapkę
Pokazałam mu.
Pomasował. Pocałował.
Posmarował maścią.
- fajne miny robi
- nom
A teraz zawiniemy.
Szuka bandaża a ja się nim bawię.
Zaczęli się śmiać.
- czegoś szukasz?
Popatrzył się na mnie.
Zaczął się śmiać bo miałam bandaż na głowie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- oj aparatko.
Zawijał a ja kopałam mu w torbie.
- oo gumy
Zaczęli się śmiać.
- telefon,
Umie fruwać?
- nie.
- to go nauczymy?
- a kupisz mi nowy?
- nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Położyłam.
- co tu jeszcze masz?
Śmieci
Fe
Wywaliłam.
- porządki
- nom
Kartonik po soczku.
Cukierki.
Chyba papierki po nich.
Fruwać
Zaczęli się śmiać
- ym
Piniądze
Bogaty jesteś.
Masz grosika.
- no widzisz dużo
- nom
A zapomniałam
Mogę pogrzebać w twojej torbie?
Zaczęli się śmiać.
- pyta się jak już wszystko wywaliła.
- maniery.
Już?
- nie.
Szukam tej fioletowej rękawiczki takiej bez palców.
- fioletowej?
Wyspałam całą apteczke.
- jest
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz cierpliwość.
- nom.
Będzie to wkładać.
- nie
Pokazałam mu język.
- to ha wywale twoje torebke?
- a którą?
Poczekaj
Poszłam. Przyniosłam wszystkie.
- więcej w sklepie nie mieli?
- mieli tylko nie chciał mi kupić.
- po co? Przecież ty i tak chowasz wszystko do moich kieszeni.
- właśnie
Widziałeś mój tusz do rzęs.
- pewnie w kieszeni?
- ale w której?
- w bluzie
- ok
Odrazu ci posprzątam.
Rzuciłam torebki na blat.
Poszłam po bluzy.
- wróciłam
- o matko nie
- to ci najpierw?
- twoje torebki.
- ok
W tej dużej jest patelnia.
- patelnia?
- nom.
Nudziło mi się ok.
- a ja się zastanawiam gdzie jest patelnia.
- no to już wiesz to poproszę naleśniki na śniadanie
Zaczęliśmy się śmiać.
- wedle życzenia
Próbowałam podnieść patelnie.
- daj dziewczynko.
To jest niebezpieczne..
- no dla ciebie.
Zaczęliśmy się śmiać
- w tej są śmieci
W tej to samo
O moją parasolka się znalazła.
Łeeeeeeeeeeee zepsuta
Piotruś!!
- co tam?
- musimy kupić mi parasolke bo ta się zepsuła
- jak ją do torebki wepchałaś
- a ta to moja?
- nie.
Moja.
Kupiłem ostatnio.
- no właśnie.
Ble
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ta nie wiem a w błocie była to do kosza
Ta się topiła nad morzem bo ktoś mnie wrzucił
Ta nie. Ta nowa.
- yhy
- a co nie?
Trzymaj.
Piotrek wziął.
- i to tyle
- to te do kosza?
- nom.
Piotrek wziął worek na śmieci i wrzucaliśmy wszystko.
- to pożegnaj się?
- pa pa.
Poszedł.
- i tak mi kupisz nowe.
Zaczęliśmy się śmiać.
- puki go nie ma.
Chcecie gumę?
- nom
Podzieliłam.
- ups skończyły się.
Wrócił.
- to teraz bluzy
Chodź tu.
Ta?
OK
Ta?
Straszny pa pa
- ej ja ją lubię
- to się pożegnaj
- ej
- ta?
Ooo pikny misiek
Ta?
Mam wspaniałą żonę
- no to zostawić
- oo i moja ulubiona.
Ona musi zostać
- i to coś
- tej ci nie oddam.
- zostawię
Sprawdziłam kieszenie.
- ile moich rzeczy
Chowasz a ja potem szukam.
- no widzisz
Nom
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł wyrzucić.
- nie skapł się nawet, że gum nie ma -  nom
Pochowałam jego rzeczy do torby.
Apteczke.
- zgubił się czy co?
- chyba
Ledwo Otworzyłam drzwi.
- Piotruś?
- idę idę
- to chodź chodź
Pobiegłam do niego i się Przytuliłam.
- coś się stało?
- nom. Zjadłam twoje gumy.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do domu.
- i posprzątane
- nom.
- chce nagrodę.
Usiadłam na blacie.
Dał mi buziaka.
Uśmiechnęłam się.
- a soczek?
Dał mi, ale szklankę trzymał ze mną.
- dziękować
Dałam mu buziaka.
- buziaki
- yhym
Bawi się moimi włosami.
- no uczesz uczesz
- ok
- tylko delikatnie sadysto
- spokojnie
Zrobił mi takiego fajnego kucyka na górze a resztę włosów rozpuścił.
Ja między czasie obczajałam jego telefon i fejsa.
Weszłam na swojego.
- jak ja dawno na Facebooku nie byłam
- no widzisz
Zrobiłam selfie i wstawiłam.
- hi hi hi hi hi
- a gdzie mój telefon?
- ja go mam.
Weszłam w wiadomości.
- oddaj
- masz coś do ukrycia?
- nom
To co kombinuje.
- aha Dominika.
- Martynka no
- no nic niż robię.
Gram tylko.
Subway
Ratunku goni mnie.
Aaa dobiłam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- kto to jest co napisało hej?
- nie mam pojęcia
- ok czyli możemy napisać
Napisałam spierdzielaj od mojego męża.
- już
- yhym
Zaczęliśmy się śmiać.
- no co?
A ta?
Wszystkie zablokował.
- bo po co będą do mnie pisała
- widzę, że się rozumiemy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiesz, że żartuje?
-. Wiem.
Oddałam telefon.
Po kilku godzinach wszyscy poszli.
- Martynka coś ty taka teraz ponura?
- boli
Przytulił mnie mocno.
- przestanie za chwilkę
Przyszli dzieci.
- co się stało?
- nic. Mamę rączka boli.
- Mama
Przytulili się do mnie.
- nie płaczemy mamusiu.
Martynka Wzięła moją rękę.
- pomasujemy i przestanie
Odwinęła.
- tacie robiłam i pomogło.
- ta?
- nom
Masuje.
- a teraz się pobawimy
Bawi się ręką.
- idziemy sobie
Zaczęłam się śmiać.
- i już nie boli
- yhym
Piotrek zawinął bandaż i dał taką jakby rękawiczke.
Przytuliliśmy się wszyscy.
- kochamy was mocno
- my was też.
Pocałowaliśmy ich w czoło.
Oj.
Rzeczywiście pomogło.









NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz