32

194 3 4
                                    

*Martyna*
A tam...
- cześć!!!
- cześć cześć
Weszliśmy do domu
- głodni?
- yym
- a może jednak?
- nie ee
- ok
Poszli się bawić.
- dziewczyny napijecie się czegoś?
- no wody
- ok
Piotrek nalał i dał im
- a ja?
-skończyło się.
- czekaj.
Będziesz chciał ze mną spać.
No już.
- no weź
Dał mi swoją.
- dziękować
- chce buziaka
- skończyły się
- ej
Dałam mu.
- co tam u was?
- a dowiedziałem się ciekawej rzeczy, której nie wiedziałem
- nie musisz wszystko wiedzieć
- co?
- mogę kochanie?
- a mów i tak już będą wszyscy wiedzieć.
- no to nie mówię
- no to ja powiem
Kilka lat temu przespałam się z innym. Dosypał Mi czegoś.
- to było jak ta przerwa między wami była co nie?
- no
Piotrek mnie przytulił.
- i tak bardzo mocno cię kocham i nie ma takiej siły co by sprawiła, że się od ciebie odwróce
Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
- za bardzo cię kocham
Przytulił mnie mocno.
- no nie rozklejaj się.
Ja też idealny nie jestem.
Sama o tym wiesz.
Mam też płakać.
- nie
Wytarł mi łzy.
- oj, ale się rozmazała
Znikaj.
Tylko bez żadnych numerów hmm.
- ok
- Obiecasz?
- obiecuję
- no to Znikaj.
*Piotrek*
Poszła.
- tylko nie mówcie nikomu
- spoko
Nawet mamie, tacie,chłopakowi.
- ok
Nic nie powiemy.
- dziękuję.
Królewno żyjesz?
- a jak myślisz?
- no, że żyjesz bo się odzywasz
- ale to nagrywarka
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź aparatko chodź
Przyszła.
- to co już o tym nie mówimy, nie myślimy a najlepiej to... Daj buzi
Dostałem buziaka.
- jupi!!
A teraz chodźcie bo te maluchy tak łatwo nie przyjdą.
- nie jesteśmy maluchami
- a ładnie tak podsłuchiwać?
- nie
- dobra co chcecie na obiad?
- McDonald's
- no ta jasne
- plosimy
- Mama a ty się zgadzasz?
- ja tak
Odrazu na zakupy pójdziemy.
- no dobra, ale chcę buziaki
- ok
Przewalili mnie, ale buziaki dostałem.
- żyjesz?
- nie
Zaczęliśmy się śmiać.
- tata przegrał
Udawałem że nie mogę wstać.
- yh ok
Zaczęliśmy się śmiać.
Wstałem.
- no to jedziemy.
Dziewczynki wy też.
- ok
Pojechaliśmy do McDonald's.
Zamówiliśmy.
Piotrek zapłacił.
Czekaliśmy na zamówienie.
- a gdzie jedziemy na wakacje?
- do domu i spowrotem
- tato!!!
- no tata jest nie grzeczny dzisiaj
- ja jestem bardzo grzeczny
Odebraliśmy zamówienie.
Zjedliśmy.
- a teraz zakupy
- ja się zgodziłem na zakupy?
- yhym
- to młody mamy...
- Piotruś?
Zaczęliśmy się śmiać.
- bo będziesz miał karę
- ale ja chciałem powiedzieć przechlapane
- aaa
- za kogo ty mnie uważasz
Zaczęliśmy się śmiać.
*Martyna*
Pojechaliśmy na zakupy.
Oj nakupywaliśmy trochę.
No dobra przesadziliśmy.
Piotrek miał cały koszyk toreb.
Jeszcze kupiliśmy coś do lodówki.
- dobra ja idę to zawieźć do auta a wy tu czekać i się nie ruszać
- Oki
Poszedł.
- mamo lody?
- pójdziemy, ale teraz czekamy na tate
- musimy?
- no musimy.
Tata będzie nas potem szukał i będzie się martwił.
- to zadzwoni
- no zadzwoni do auta.
Hmm.
Czekamy.
- oj ty się nigdy..
- kiedyś się ogarnę, ale narazie mi się nie chce.
- a gdzie jedziecie na wakacje?
- nad morze.
Zobaczycie ja go utopie.
Kiedyś.
Zaczęliśmy się śmiać.
- raczy on mnie
- umiesz pływać?
- umiesz
- a my nie
- nauczymy was.
- kto cię uczył?
- Piotrek
- nie bałaś się
- pewnie, że tak.
Nadal się go boję.
- no nie widać
- nie no.
Po prostu wiem, że on nie pozwoli żeby mi się coś stało.
Ma ciężko mnie obronić, ale jakoś mu się udaje.
- no
- co tak długo go nie ma?
- założę się, że ogląda motory
- on i motor
- nom.
Miał, ale go rozwalił.
- a teraz no.
Coś za coś
- no wiesz co
- ja do tego nic nie ma.
Sama bym się przyjechała i może no zbliżają się jego urodzinki a później moje.
- coś kombinujesz?
- yhym
Będzie Pan zadowolony.
- umiesz jeździć na motorze?
- umiem
Wiele rzeczy o mnie nie wiecie.
Ja przez niego to robiłam to co on.
Przez całe życie.
I tak nam zostało.
Tej grzechotki mu nigdy nie podaruje.
- no weź.
Kiedy to było?
- ile słyszałeś?
- tylko o grzechotce
- i dobrze.
- co kombinujesz?
- dowiesz się w swoim czasie
- no weź
- robicie razem urodziny?
- nie
- tak
- nie
- ej
Dlaczego?
- bo to ma być twoje pierwsze święto a jak znać życie będziesz robił wszystko dla mnie.
Ja mam dzień po.
- no wiem
- no i koniec tematu.
Tera idziemy na lody.
- ok
Poszliśmy na lody
Zapłaciłam.
- Martynka?.
- hmm
- kocham Cię
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
Zjedliśmy lody.
Wróciliśmy do domu.
Zjedliśmy kolacje.
Położyliśmy dzieci spać a sami jeszcze musieliśmy pogadać.
- Piotruś?
- co tam moja królewno?
- chce pogadać?
- o czym?
- jestem Ci coś winna.
- co?
- wytłumaczenie się.
-.oj.
- potrzebuje się komuś wygadać.
Wysłuchasz?
- pewnie.
Objął mnie.
Zatrzymał film.
Przytuliłam go mocno.
- co ciężko mi to powiedzieć?
- nawet nie wiesz jak?
- uwiesz, że wiem.
Sam na tyle w głowie, ale nie chce ci tego powiedzieć.
Wolę to zatrzymać dla siebie.
- wiesz co? Ja też.
- no to co?
Moja kochana żono.
Wygadana. Dostanie panna po uszach.
- ale co ja zrobiłam?
- nie potrzebnie im to powiedziałaś
- i tak wiem, że wszyscy będą to wiedzieć.
- nie będą.
Bo powiedziałem żeby nikomu nie mówiły.
- jesteś pewny?
- tak
Nie ma się co przejmować.
- ale on powie bo widziałam go na sorze
- a ino niech spróbuje to będzie miał ze mną do czynienia.
Powie to powiemy, że ci czegoś dosypał i pójdzie siedzieć
- bo to prawda.
Musiał mi czegoś dosypać bo ja nie piłam wtedy alkocholu. Tylko wodę.
A urwał mi się film.
- ta
Jeden ci dosypał a drugi to zrobił
- skąd wiesz?
- wiedziałem już dawno.
A myślisz jak się potem znalazłaś u mnie w mieszkaniu?
Szedłem i zobaczyłem.
Ich o mało nie zabiłem a ciebie pół przytomną zaniosłem do szpitala.
Zbadali cię i wziąłem cię do domu.
Chciałem Ci wtedy powiedzieć, ale ty dałaś mi z liścia i trzasnęłaś drzwiami.
- a te zdjęcia?
- usunąłem mu wszystkie z telefonu a kartę pamięci z aparatu rzuciłem do rzeki. 
- a skąd miał to zdjęcie.
- jedno.
Tylko jedno.
Musiał je schować.
Na policję nie poszedł bo dobrze wiedział, że on będzie też miał kłopoty.
Przytuliłam się do niego.
Łzy mi lecą strumieniami.
- ale nie płacz.
Nie ma po co
Hmm
- wiesz co. Chciałabym się teraz obudzić i powiesz mi że to nie prawda.
-

niestety kochanie.
Chodź już późno.
Idziemy spać.
- mamy coś na uspokojenie?
- tak
*Piotrek*
Nalałem wody i podałem Martynie.
Dałem tabletkę.
- dziękuję
- nie ma za co
Połkneła tabletkę.
- A teraz chodź.
Bo jutro wyjeżdżamy.
- nie mam humoru Piotruś
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
Przebraliśmy się w piżame.
Obróciła się do mnie plecami.
- Martynka.
Położyłem głowę na ramieniu
- nie usne bez mojej przytulanki
Wtuliła się we mnie.
- tylko Ty umiesz mnie pocieszyć
- przecież jestem twoim mężem.
- yhym
- dobra śpij słodko
- ok
Po dłuższej chwili usnęliśmy.
*

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz