*Martyna*
Obudziłam się.
Piotrek mnie tuli.
- dzień dobry królewno
- cześć
- wyspana?
Dzisiaj pierwszy dzień pracy
- tak.
A jak coś źle zrobię?
- oj to nic.
Ja na pierwszym dniu dobiłem do drzewa
- żartujesz?
- nie
Wiktor nic nie zrobił tylko
"zdarza się"
- to dobrze
- więc nie masz się co denerwować.
Jak coś to będę obok.
- obiecujesz?
- obiecuję
Przytulił mnie.
Ubraliśmy się.
Uczesałam kucyka.
- yym
- Przecież nie będę jeździła w roszpuszczonych
- pf
Idziemy na śniadanie
- ok
Poszliśmy do kuchni.
- to na co ma pani ochotę?
- a co szef kuchni poleca?
- tosty i kawę
- ok
Piotrek robi.
- o matko stary w kuchni co to za cud
- cześć
- o cześć Martyna
Stary czemu mi nie powiedziałeś
- a po co?
Przynajmniej zrobiłeś z siebie idiote
- Mamo!!
- Skarżypyta
Zaczęłam się śmiać.
Piotrek zrobił.
- smacznego
- dziękuję
Nawzajem
Zjedliśmy.
Wypiliśmy kawę.
- Piotrek widziałeś mamę?
- stary?
- w pracy geniusze
Zaraz przyjdzie wasza opiekunka
- a wy?
- a my idziemy Do pracy
Uśmiechnął się do mnie.
- Martyna współczuję
Lepiej uciekaj jak najdalej
- grabisz se
- tak się boję
Łee
- przepraszam
Chodź tu
Zaczęłam się śmiać.
- Martyna ratuj
- coś mówisz?
Nic nie słyszę
- Tynka cię nie uratuje
- przepraszam
- na kolana
Kleknął
- ok odpuszczam ci
Ktoś zapukał Do drzwi.
- wasza opiekunka przyszła
- Piotrek nie
- stary weź
- stary to jest twój dywan
Piotrek otworzył.
- dzień dobry Pani
- dzień dobry Panie Piotrze
- zapraszam
- dziękuję
Weszła.
Podeszła do nich
- dzień dobry
- dzień dobry
- Krzysiek, Grzesiek
Chodźcie
- idziemy
Idą powoli
- szybciej bo przez was wylece z pracy
Przybiegli.
- dzień dobry
- cześć chłopcy
- kto nam zrobi śniadanie?
- macie ręce
Sami se zrobicie
- Martyna powiedz mu coś
- co?
Nie macie 2 latka tylko 11
- pf
- słuchać się pani
Mama powinna wrócić za 5 godzin a my nie wiem
Piotrek ubrał mi kurtkę.
- no nie baw się w faceta bo ci nie wychodzi
Zaczęłam się śmiać.
- dobra idziemy
Pożałujesz jak wrócimy.
- idź ratowniku od siedmiu boleści
- pa
- pa
- pa wam
- dowidzenia
- dowidzenia
Jak coś to patelnia jest na wieszaku.
Proszę się nie krępować.
- dobrze
Piotrek wziął kluczyki i kurtkę.
Poszliśmy do auta.
Piotrek otworzył mi drzwi od auta.
- proszę
- dziękuję
Wsiedliśmy.
- przepraszam za nich
- nic się nie stało
To było dobre patelnia jest na wieszaku. Proszę się nie krępować
- ta
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do pracy.
Wysiedliśmy.
- gotowa
- yym
- weź głęboki oddech
Wzięłam
- i wypuść
Wypuściłam.
- lepiej?
- tak
Wziął mnie za rękę.
- idziemy
- ok
Weszliśmy do bazy.
- cześć wszystkim
- Strzelecki i yy
Zaczęłam się śmiać.
- Martyna Kubicka
- Strzelecki i Kubicka
- a wie Pan że po nazwisku jest nie ładnie
- nie
- cześć dzieciaki
- cześć Wiktor!
- co tam?
Piotrek żyjesz?
- jeszcze żyje
- to jeszcze
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martyna co ty taka?
Coś jej zrobił?
Ty zły człowieku
Zaczęłam się śmiać.
- stresuje się
- nie ma co.
Ta wiem to coś wygląda strasznie
- Wiktor!
- Artur nie drzyj się mi do ucha
Dzieciaki idźcie się przebrać
Martyna szafka numer 5
- ok
Dał mi kluczyk
Poszliśmy do szatni.
- 5 5
- Tynka tutaj koło mojej.
- aha
Przebraliśmy się.
- Martyna masz radio
- Oki
Wzięłam.
- przyszykujcie karetkę
- tak jest
- ruchy ruchy
Poszliśmy do karetki
- ruchy ruchy
- przyzwyczaj się.
Wiktor tak pogania
- ok
Przyszykowaliśmy karetkę
- strzelecki!
- tak doktorku
- Piotrek Piotrek bo zrobię się zazdrosny
- Wiktorku
- no nie przesadzaj ok
- ok
Zaczęliśmy się śmiać.
- karetka przygotowana?
- ależ oczywiście że
- że nie
- tym razem że tak
- to chyba Tynka ma taki dobry wpływ na ciebie
- Tynka zawsze
- i wszędzie Piter
Sztywniak
- i kto to mówi?
- ja
Zaczęliśmy się śmiać.
- strzelecki!
- tak
- Piotrek uważaj na Martyne
- Wiktor!!
- co Artur?
Nie drzyj się bo rozmawiam z dzieciakami
- co doktorek chciał?
- już nic
Poszedł.
- oj doktorek szczelił focha
- jak zwykle
A tak to on był tutaj cały czas?
- tak
- nie widziałem go
Zaczęliśmy się śmiać.- na serio ?
- tak
- 21s
-zgłaszam się
- wezwanie do starszej kobiety. Podejrzenie zawału. Ul.Jana Pawła 5
- przyjąłem. Dzieciaki ruchy ruchy .
wsiedliśmy do karetki.
- Piotrek tylko ostrożnie i ruchy ruchy
- tsa wiem
- nie patrz na Martynę tylko przed siebie
- Wiktor bawisz się w Górę
- Strzelecki!!!!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
Wystawiłam głowę przez okienko.
- co tam Tynka?
- nic nie ma a ty patrz na drogę a nie na mnie bo dobijesz do drzewa
- teraz będziesz mi to wspominać?
- ja? Nie no coś ty
Po chwili byliśmy na miejscu.
- Dzieciaki sprzęt i ruchy ruchy
- tak jest
wzięliśmy sprzęt i poszliśmy do pacjentki.
- dzień dobry pogotowie ratunkowe
- dzień dobry . Mamę boli w klatce piersiowej
udzieliliśmy pomocy i zabraliśmy pacjentkę do szpitala.
Po dyżurze Ja i Piotrek poszliśmy na spotkanie z naszą dawną klasą. Było super. Niestety jutro muszę wracać do Krakowa.
CZYTASZ
NIE KOCHAM CIĘ A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE]
FanfictionOk. Dwójka przyjaciół zna się ze szkoły. Martyna ma problemy rodzinne i jest cichą, spokojną i miłą dziewczyną. Piotrek nie lubi patrzeć na swoje "koleżanki" jak dokuczają innym. Czy przyjaźń ze szkoły potrwa na wieki? Czy będą razem czy nie...