20

477 8 5
                                    

~ tydzień później~
*Martyna*.
Jesteśmy już w naszym domu. Było pięknie, cudownie, ale się skończyło.
Piotrek jest w pracy, a ja siedzę sama w domu. Najchętniej to bym spała, jadła i nigdzie nie wychodziła.
Tak. Za gorąco dla mnie. Duszno.
Chciałam napić się wody, ale zasłabłam.
*Piotrek*
- 23p
- 23p zgłaszam się
- wezwanie do dziewczyny w ciąży.
Ul. Jana Pawła II 5. Zasłabniecie.
- ruda Żartujesz?
- nie. Jedźcie szybko.
- przyjąłem.
Pojechaliśmy.
- dobry pogotowie ratunkowe
- Piotrek Martyna zasłabła
- ile tak leży?
- nie wiem. Jak przyszłam to już leżała.
- ok
Halo Martynka.
Słyszysz mnie?
Martynka.
- hmm
- leż leż
Podaliśmy tlen
- dobra leć po noszę. Ruchy
- jakie noszę?
- człowieku noszę. Łóżko na kółkach.
- aha
Poszedł.
- nowy?
- yhym
Pokaż mi się jeszcze.
Poświęciłem jej latarką w oczy.
- no gdzie on jest.
- nie może znaleźć
- ta
Chodź wezmę cię na ręce za nim on przyjdzie.
- ok
Wziąłem Martynke na ręce.
Zaniosłem do karetki.
- leć po sprzęt.
- ok
- tylko przynieś go
Poleciał.
- daj mi rączkę.
- nie chce
- znasz procedury
Mamo jak chcesz to wsiadaj do karetki bo ja mu prowadzić nie dam
- ok
Założyłem Martynie wenflon i podłączyłem Monitor.
- po co mi to?
- no musze.
- strasznie to wygląda
- wiem
- zgubił się
- jestem
- no a ja już myślałem że nie wrócisz
- ha ha ha
- Dobra jedziemy
- a drzwi?
- zamknięte spokojnie
- mogę prowadzić?
- zapomnij
Wsiadłem za kierownicę.
- dobra młody teraz cię przepytam
- dobra wiem że to nie dla mnie ok
- no to?
- po prostu naoglądałem się serialu i marzyłem o tym
- no widzisz nie jest tak kolorowo jak
W serialu
A ty królewno jak się czujesz?
- lepiej
- więcej cię samą nie zostawię
- dobry wybór
- dobra jak tak bardzo chcesz pobawić się w ratownika to ci pomogę?
- myślisz że to coś pomoże.
Przecież...
- ale chyba nie zamierzasz Mi się tu popłakać.
- on dobił do drzewa.
- jeszcze to Pamiętasz
- ekhem
- 23p
- 23p zgłaszam się
- co z Martyną?
- dobrze.
Masz pogadaj z nią
- oks
Dałem radio dla Martyny.
- cześć rudzielcu
- no cześć
Nastraszyłaś nas
- oj. Przynajmniej wam się nie nudzi a ja Zobaczyłam Piotrka.
- ktoś tu za mną tęskni
- co u ciebie?
- kobiety
- wszystko dobrze
A ty?
- wporządku
- zawsze było rewelacyjnie
- a no gorąco mi
- aha
- ekhem.
- Piotrek?
- wiem
Zatrzymałem się
Poszedłem do Martyny.
- dobra leć za kierownice tylko ostrożnie
- ok
- a ty mi się pokaż
Podałem jej tlen.
- oddychaj spokojnie
Teraz wszyscy jadą do zasłabnieć
- aha
- zaraz ci przejdzie.
Wodę trzeba pić.
- już lepiej.
Zmierzyłem ciśnienie.
- masz takie objawy jakbyś była z bliźniakami w ciąży.
- nie. Przecież to jest normalne. Gorąco jest.
- sprawdzimy w szpitalu.
Po chwili byliśmy na miejscu
- cześć
- cześć cześć
Martyna?
- zasłabła.
Ja zaraz będę.
- ok.
-  tlen i kroplówke
- wiem wiem
Śmigajcie na salę
- ok
Przeniosłem Martyne na salę.
- odpoczywaj kochanie zaraz wrócę
- ok
- mamo pilnuj ją
- ok. Leć
Pojechaliśmy do bazy.
- Piotrek Piotrek
- hmm?
- co z Martyną?
- zasłabła jak każdy więc w porządku
- ale ona jest w ciąży?
- wiem wiem dlatego jest w szpitalu
- to leć do niej
-lecę lecę
Przebrałem się.
- aa czekaj jak oceniasz młodego?
Popatrzyłem na niego.
- powiem tak nie każdy jest idealny do tej pracy, ale widać że on chce pracować. Trochę mu pomogę.
- to co zostaje?
- no daj mu szansę. Prowadził karetkę i nie dobił do drzewa. Jakby to wyglądało. Ja też nic nie umiałem.
- a ja studiuje
- ok. Piotrek też studiował.
Dobra jak już Piotrek cię polubił to zostajesz.
- on mi dokuczał
- to ja idę pa
- Strzelecki!!
- tak
- pozdrów Martyne
- wpadniemy potem
- oks
Pa
- pa!!
Pojechałem do Martyny.
- jestem
- cześć
- usneła?
- nom
- co tak długo?
- a wstawiłem się za tym nowym
- aha
Usiadłem na łóżku Martyny.
- yh cześć
- cześć cześć
- co tak długo?
- nowego pilnowałem
- aha
Weszła Ania.
- o jesteś.
Zrobimy ci usg.
Przywieziono usg.
Martynka podciągła bluzkę.
Chwyciłem ją za rękę.
Zrobiła usg.
- coś jest nie tak?
- nie. Wszystko dobrze.
Płci wam nie powiem bo nie jestem ginekologiem.
- szczera ty
- no to mogę wyjść
- wolałam żebyś poczekała aż się ochłodzi
- czyli?
- no chociaż godzinkę jeszcze i pij dużo wody nie soczek Wode
- jabłkową
- ja ci nie zabraniam pić soczku, ale jak jest tak gorąco to wodę
- ok
Weszły całe dwie gromadki.
- cześć!!!
- cześć cześć
Ania wyszła.
- jak się czujesz?
- już dobrze
- to supcio.
- martywiliśmy się o ciebie
- nie tylko wy
*Martyna*
Piotrek pogłaskał mnie po włosach.
- kiedy wychodzisz?
- dzisiaj za chwilę.
- aha
Ogarnęłam się do wyjścia.
- no dobra panno proszę wypis
- a dziękuję
- mam nadzieję że się spotkamy dopiero jak będziesz rodzić
- yy ja też
- a i jeszcze masz Wode jabłkową
- jupi!! Dziękuję
- a ty
Tak ty. Pilnuj ją.
- on mnie właśnie za dobrze pilnuje
- gadałam z Wiktorem i masz wolne.
- dziękuję
- nie ma za co dzieciaki
Przytuliliśmy się.
Wyszliśmy z sali.
- dzieciaki!!
- cześć Wiktor!!
- złapałem was jeszcze.
Masz wolne Piotrek
Pilnuj tej Królewny
Przytuliłam go.
- dziękuję
- tym młodym to ja się zajmę
- powodzenia
- nie dziękuję
Mam nadzieje że będziecie nas odwiedzać
- pewnie. Przecież my nie umiemy usiedzieć na miejscu.
- ekhem
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy wszyscy do naszego domu.
- boże jak tu pięknie
- nie byliście jeszcze?
- no nie
No to wam pokażemy
Pokazaliśmy
- mogę tu zostać
- jak chcesz
- no to nie wiem
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka już wiem czemu ci było duszno
- czemu?
Włączył klimatyzację
- aaa
To my mamy klimatyzację?
- nom
- nic nie mówiłeś
- ups
Zaczęliśmy się śmiać.
- idziemy na spacer
- no idziemy idziemy
- to ja wracam do tych Łobuzów
- ok
Mama poszła. 
Wyszliśmy z domu
- no witam moją byłą?

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz