28

254 5 6
                                    

*Martyna*
- Martynka
- która?
- duża
- idę
Poszłam do niego.
- co tam?
- ekhem przyszedł i pyta o ciebie
- nie żyje
- chce zobaczyć twoje ciało
- w kostnicy?
- ok
Otworzył.
- co z Martyną?
- nie żyje a ja próbuję się z tym pogodzić. Niech pan to uszanuje
- nie przykro mi
Piotrek zamknął drzwi.
- a ja skończyłem
Objął mnie i pocałował.
- ym
- stęskniłem się
- ja też
Pocałowaliśmy się.
- a wy co?
Ani jednego buziaka
- ja prosić się nie będę
Pocałowali się.
- no w końcu
- a ty co? Nie masz co robić
- mam
- a co?
Skradł mi buziaka, ale ja protestować nie zamierzam.
- to
Uśmiechnęłam się.
Gdy zbliżała się godzina naszego spaceru
- wrócić przed pierwszą
- dobrze
Wzięłam kurtkę i zrobiłam makijaż.
Mam czerwone usta IP.
- to my idziemy.
Nie czekajcie na nas
- ok
Wyszliśmy z domu.
- Martynka?
- tak?
- dawno nie mieliśmy chwili dla siebie
- uroki bycia rodzicem
Wiesz niczego nie żałuję.
- ja też
Chwyciliśmy się za ręce.
- jak się czujesz?
- dobrze.
Tylko nie wiem jak ona mogła tak po prostu nas zostawić
- może wpadła w panikę, że sobie nie poradzi
- ale ja też tak miałam
- ale przed porodem, a teraz jest wszystko dobrze
- no tak
- a teraz co byś powiedziała na lampkę wina i kolacje
- pewnie
- no to idziemy
Objął mnie.
- Piotruś?
- co tam?
- powiesz mi kiedy będę cię denerwować?
- Martynka kto ci głupot naopowiadał?
- nikt Piotruś.
Po prostu jak stałam na tej bombie to różne myśli chodziły mi po głowie.
- ta. Mi też.
- zmieńmy temat
- ok
A kochasz mnie?
- zawsze i wszędzie
A ty mnie kochasz?
- pewnie
Kogo mam kochać jak nie ciebie?
- nie wiem.
Jest tyle ładnych dziewczyn
- ładnych, ale pustych w środku.
A ja mam najpiękniejszą, najmądrzejszą i najspalnialszą oraz kochaną żonę.
- ym same naj.
Czym ja sobie zasłużyłam?
- tym, że jesteś kochanie.
Pocałowaliśmy się.
Poszliśmy do restauracji.
Piotrek otworzył mi drzwi.
- dziękuję
Weszliśmy
Usiedliśmy przy stoliku.
Zamówiliśmy kieliszek czerwonego wina.
- a coś do jedzenia?
- yy
Zamówiliśmy.
Znaczy Piotrek zamówił dla nas dwoje.
Chwyciliśmy się za ręce.
- nie opijesz się?
- nie
A ty?
- chyba nie.
A jak tak to mnie zaprowadzisz do domu
- Martynka
- żartuje.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przynieśli nasze zamówienie.
Wino i truskawki w czekoladzie.
Napiliśmy się i dałam Piotrkowi truskawke a on mi.
- i co się patrzysz hmm?
- na ciebie bo jesteś piękna
- bo się zarumienie
- oto mi chodzi
Ooo jest
Dawno cie tak nie widziałem.
- po prostu menda
- dziękuję
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka nie wolno ci się zmieniać
- jesteś pewny?
- tak.
Na milion procent
- ok
Czyli ty lubisz
- popraw kocham wszystko co robisz, więc tak zostań
Uśmiechnęłam się.
Wypiliśmy pomału wino.
Piotrek zapłacił. Wyszliśmy z restauracji.
- zimno
Piotrek ściągnął swoją kurtkę i ubrał mi.
- ale tobie będzie zimno
- mi może być, ale tobie nie
- aha
Objął mnie i poszliśmy.
- po co tu stoimy
- czekaj
- Piotrek!
- nie bój się
Poszedł gdzieś.
Stoję sama. W nocy.
W ciemnym parku.
Zabije go.
Świeci się tylko jedna lampa, więc mniej więcej coś widzę.
OK przyznaje boję się ciemności.
Idzie.
- a ty co taka wystraszona
- powinneś wiedzieć
- no już nie bój się.
- ok.
Gdzie byłeś.
Wręczył mi bukiet czerwonych róż
- dziękuję
Pocałowaliśmy się
- no nie bój się już
Objął mnie i Przytulił tak mocno jak nigdy.
Uspokoiłam się.
- już kochanie?
- tak, ale mnie nie puszczaj bo jesteś mięciutki
- ok
Wziął mnie na ręce.
- kocham Cię
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
Piotrek zaniósł mnie do domu.
- która godzina?
- 22
- oj
Piotrek mnie postawił.
- gdzie byliście?
- w restauracji
- oczy wam się świecą?
- bo zakochani są
Zrozum człowieczku
- dobra idziemy spać
- spać
Grzecznie
- tato wiemy.
Mamy już dużo dzieci nie sądzisz
- no wiem wiem
- nie to się ogarnij i chodź spać
- a wy też tam grzecznie
- spokojnie.
Dobranoc
- dobranoc
Poszliśmy do sypialni.
Przebraliśmy się w piżame.
Położyłam się na łóżku a Piotrek zaczął mnie całować.
- ym
Doszedł do szyi i skończył.
- śpij słodko królewno
- Oki
Przytuliłam mojego misia.
- dobranoc misiek
- dobranoc
Skradłam mu buziaka.
Po chwili usneliśmy.
_________________________________________
Następny dzień
_________________________________________
*Martyna*
Wstałam i poszłam wziąć prysznic.
Długi prysznic. Wszyscy zdążyli wstać.
- a gdzie Martyna?
- biorę prysznic
- aha
- a co się stało?
- nic kochanie
- ok
Wytarłam się.
Zawinełam włosy i ubrałam się w piżame.
Wyszłam z łazienki.
- jestem
- ok
To zapraszam na śniadanie.
- idę idę
Usiadłam przy stole.
- co szef kuchni poleca bo jeśli znów to samo to ja podziękuję.
Popatrzył się na mnie.
- żartuje
- oj widzę, że pani ma dobry humor
- nie dobry Piotruś tylko rewelacyjny
- Mama mama
- co królewno?
- jesteś mokra
- aaa!!
Zaczęła się śmiać.
- bo cię zjem na śniadanie.
- tata bo mama chce mnie zjeść
- i to zrobi
Zaczęliśmy się śmiać.
- a wy co się nie odzywacie
- a słuchamy
- aaa
Zjedliśmy śniadanie.
- dobra Pan da butelki?
- jaka Panda?
Zaczęliśmy się śmiać
- na serio Piotruś na serio?
Dał mi butelki
- daj rękę
- boję się
- daj albo jajko na głowie
- ok
Dał mi ręke.
Sprawdziłam na nim czy gorące mleko.
- nie parzy
- Oki.
Nakarmiliśmy maluchy.
- jak mają na imię?
- Amelka i Kuba
- aha
Ładnie
- nom
Dobra tatuś ubieraj maluchy a ja się zajmę tą królewne a potem sobą i pójdziemy odwiedzić ekhem.
- co mu powiesz?
- ta dam wróciłam
- tatuś miałeś rację.
- młoda co tata mówił
- mała cii
- mówić mi tu szybko albo szykuje jajka
- dobra dobra tata powiedział do ekhem, że jeszcze wrócisz i to powiesz
- aaa
Mamo idziesz z nami?
- idę
Poszliśmy do pokoju małej.
- to twoje królestwo?
- tiak
- sama kleiła naklejki
- razem z mamą
- nom
- i piękne jest
- dziękujemy
Ubrałam Martynke w biało różową sukienkę.
Uczesałam ją w warkocza a resztę rozpuściłam.
- Mama się tak samo uczesze?
- a chcesz?
- yhym
- ok
Wysuszyłam włosy
Ubrałam się w sukienkę.
Uczesałam się tak samo jak Martynke.
Robiłam makijaż.
- ej panno zapomnieliśmy o czymś
- wiesz, że Cię kocham
- ja ciebie też, ale muszę
- no dobra
Zrobiłam makijaż.
Poszłam do Piotrka
- siadaj królewno
- yy
- no siadaj
- no ok
Usiadłam.
- co robisz?
- zmieniam opatrunek
- a ja się opalam pod lampą
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek odkleił mi opatrunek.
- sadysta
- oj nie przesadzaj
Popsikał mi czymś.
- szczypie
Podmuchał.
- już?
- yhym
- ładnie się goi
Ciesz się bo po miesiącu nie będzie śladu
- jupi
Posmarował maścią.
Przykleił opatrunek.
Dostałam buziaka.
- tylko buziak mi się podobał
Zaczęliśmy się śmiać.
- którą apaszke pani zawiązać?
- a jak myślisz?
- fioletową
- no właśnie
Zawiązał.
- dziękuję
Pocałowaliśmy się.
- to co idziesz się pojawić?
- yhym
- a jak spyta co ty tu robisz?
- a no ym nie wiem, ale coś wymyśle
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do bazy.
- o jest!
- zaczyna się
- uważaj se
Wysiedliśmy z auta.
Poszliśmy do bazy
- ta dam wróciłam
- Martynka!!!
Przytulili mnie.
- rany
Zaczęliśmy się śmiać
- Strzelecka?
- nie duch Święty
Zaczęliśmy się śmiać
- przecież Pan nie żyje.
Widziałem cię nie żywą.
- to pan nie wie, że ja umiem udawać i mi to wychodzić
- co ty tu robisz?
- a przyszłam Pana trochę po denerwować bo słyszałam, że pan się cieszył z tej wiadomości, że nie żyje.
Dobra wiem Pan mnie nienawidzi a ja pana bardziej i gitara, ale bez przesady. Jeszcze przy dziecku.
No wstydził by się Pan.
- a wiesz, że nie możesz tak do mnie mówić
- powiedziałam Pan.
Więc o co chodzi.
Pan mówi do mnie po nazwisku a ja na pan.
Ja bym się cieszyła.
- a idź.
- ja się nigdzie nie wybierać
- Strzelecka!!
- powiedziałam bym coś, ale tu są dzieci
- nic dziwnego, że ta mała taka wygadana
- no widzi pan.
- mam cie dość
- wzajemnie
Poszedł.
- Wiktor masz ją zwolnić
- chyba żartujesz
Zaczęliśmy się śmiać.
- a pani do kogo
- a to moja mama
- przecież..!!!
- ukrywali to przede mną
- i wybaczyła
- ja nic takiego nie powiedziałam
- oj będzie się drażnić
- ja już to przeszedłem
- coś zrobił?
- całował się z inną!!
- a ja cię miałam za grzecznego chłopczyka
- oj bo jest.
Kiedy to było?
- 2 lata temu
- a z tą ekhem
Przez tydzień go unikałam a to było trudne bo mieszkał w tym samym bloku na przeciwko
- jak ci się to udawało
- no wiesz no mam swoje sposoby
- no, ale wybaczyła
- tak i skończyło się to piękną nocą
- ta
- to gdzie macie to dziecko
- możemy o tym nie mówić
Przytulił mnie mocno.
- ok
To już wiem
- no, ale potem to była wojna
- oj no jeszcze to pamiętacie
- tak
Przyjaciele.
Nie narzeczeni tylko przyjaciele.
- ok ok
Dajcie im spokój
- no dziękujemy
- ale
- cisza
- a kiedy idziemy na rolki?
- yy
- idźcie dzisiaj
My się zajmiemy dziećmi
- ok, ale musimy mieć pozwolenie
- mała
- tak?
- puścisz nas
- yyy
- a zamiar jutro po dyżurze pójdziemy na duże lody.
- ale takie giga
- przekupstwo.
- ok i nowa zabawka?
- ok
- puszczę, ale przed 18 w domu
- dobrze
Będziemy grzecznie przed 18 w domku.
- a jak nie to będą jajka fruwały
- Oki
Zaczęliśmy się śmiać.
- to wkońcu wy jesteście rodzicami czy ona
- a pan tu jeszcze jest
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł.
Wzięłam ją na ręce.
- to jutro idziesz z nami do pracy
- tiak
- oj będziesz miała dość
- ja będę mamy pilnować.
- będziesz?
- tak
- a z kim jutro jeździmy
- yy młody
- hy hy hy nie będę sam
- mała damy tacie jajko na głowę.
- yhym
- oj Piotrek jak maluchy urosną
- to będzie zabawa hy hy hy
- ktoś mnie przyjmie?
- nie!!!
- nikt mnie nie lubi
- ja cię kocham
- ja też
Zaczęli się śmiać.
Przytulił nas mocno.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i pojechaliśmy do mamy Piotrka.
- dobry den
- cześć cześć
Boże kogo ja widzę.
- no witaj
- ty żyjesz?
- tak żyje
- ukrywała się
- a ty jak się czujesz?
- dobrze jest
Przytuliła mnie mocno.
- Martyna!!
- no cześć
Przytulili mnie.
- wszyscy mnie tulą
Juhu
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli co już mam nie przychodzić do was
- jak mama chce
- to pomogę
- pogadamy sobie
- a ja tam nie wytrzymam
- oj
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiesz, że wasz ojciec żyje
- wiem i nie zamierzam go szukać, ale chętnie bym mu wygadał
- nie musisz go szukać. Znam jego adres
- a podasz?
- nom
- Rejczaka 6
- ok.
Chcesz jechać z nami?
- nie.
Ja nie chcę go widzieć na oczy.
- a my możemy?
- tak
- będziecie grzeczni?
- będziemy
- no to jedźcie
- na pewno nie chcesz
Zostaniesz w aucie.
- no ok
Zmieszcze się?
- pewnie
To jest wielkie auto.
Zaczęliśmy się śmiać
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.
- Martynka idziesz?
- a ja wiem?
- idź Martyna. Uspokoisz go przynajmniej.
- no ok
Piotrek wysiadł i otworzył mi drzwi.
Podał mi rękę.
Wysiadłam.
- to idziemy dać mu kazanie
- ok
Piotrek wziął mnie za rękę.
Poszliśmy.
Zapukaliśny do drzwi.
- no ciekawe czy otworzy
- idzie
Otworzył.
- słucham
- no witaj tato
- co wy tu robicie?
- na kawę przyszliśmy
puścisz nas?
- nie
Zamykał drzwi, ale Piotrek złapał i Weszliśmy.
- dobra ok wygrałeś
Piotrek
- o pamiętasz moje imię brawo
- tak, Ale ich nie kojarzę
- Martyny nie kojarzysz?
- to jest Martyna?
Nie mów  że jest twoją żoną?
- tak to ona i jest moją żoną
- a ci dwaj?
- a to moi bracia i twoi synowie których nawet nie poznałeś tylko tak po prostu zostawiłeś kobietę w ciąży.
- zobaczymy jak tobie pojawi się dziecko
- mamy trójkę i nie zamierzam być taki jak ty
- no to do nich idźcie a mi dajcie święty spokój. Ja nie zamierzam być tatusiem.
- to po co się żeniłeś?
- byłem pijany a twoja matka jest głupia
- teraz to przegiołeś!!!
- ej spokój
- no słuchaj się żony.
Ja mam święty spokój i mam was gdzieś.
- wiesz ja nawet nie zamierzałem cię szukać, ale bardzo chciałem ci wykrzyczeć prosto w oczy.
- no słucham
- nienawidzę cię
- i co?
Zadowolony.
- bardzo.
- to teraz możecie iść
- a co?
- wynocha
- dobra idziemy
- i nie wracajcie
- nie musisz dwa razy powtarzać
Wyszliśmy z domu.
- no już uspokój się albo ja będę prowadzić
- a masz prawo jazdy?
- nie
- no właśnie
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
Wsiedliśmy do auta.
- i jak tam?
- a mam go gdzieś.
- Martyna?
- szkoda gadać
Pobili by się.
- nie uwierzysz pamięta moje imię
- naprawdę?
- no
Zaczęliśmy się śmiać.
Wróciliśmy do naszego domu, zjedliśmy obiad i poszliśmy na rolki.
Dołączyła jeszcze klasa i dziewczyny.
Było cudownie.
- Juhu!!
- ej Martyna więcej nie wylatuj w powietrze
- ok
Zaczęliśmy się śmiać.









NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz