36

198 3 6
                                    

*kilka miesięcy później*
*Martyna*
Yh
Dzisiaj wzięliśmy sobie wolne na życzenie. Tak jakoś nam do głowy przyszło. Dzieci są w szkole i przedszkolu a my no to my przed chwilą nam coś odbiło i wylądowaliśmy w łóżku. Razem.
- Piotruś a jeśli...
- to nic.
Spokojnie.
- Oki
Ubraliśmy się.
Poszliśmy do kuchni.
- to teraz co robimy?
- ja bym się kawy napiła
- no to już robię
Usiadłam na krześle i patrzyłam jak robi kawę.
Jest idealny. Inne dziewczyny mogą mi tylko zazdrościć takiego męża.
Wszystko rozumie, wspiera i wie co czuje.
- halo? Martynka
Tu ziemia
Oczepałam się.
- hmm
- mówiłem coś
- przepraszam.
Zamyśliłam się
Uśmiechnął się.
- masz kawę
- dziękuję
Serduszko
Uśmiechnęłam się.
Pocałowaliśmy się.
Ktoś puka
- papier kamień
Raz dwa trzy.
- wygrałaś
Poszedł otworzyć.
- cześć!!!
- cześć cześć
Wchodźcie
- cześć Martynka
- cześć wam
Boże jak my się dawno nie widzieliśmy.
- no właśnie
Dlatego wpadliśmy zobaczyć czy żyjecie
- nom jeszcze tak
- jeszcze
- napijecie się czegoś?
- nom!!!.
Piotrek poszedł zrobić.
- a gdzie maluchy?
- Martynka w szkole a Amelka i Kuba poszli do przedszkola.
- aha
A wy macie wolne.
- no trzeba trochę odpocząć
- nom.
A u was co?
- a dobrze
Połączyliśmy się w pary.
- no właśnie widzę.
To super.
Zaczęli się śmiać.
- STRZELECKI!!
Nie przedrzeźniaj mnie.
- o matko.
Nawet ja się boję.
- a ja schodzę na zawał.
STRZELECKA!!
Podskoczyłam.
- teraz to ja
To umiesz krzyczeć.
- umiem, ale tego nie robię bo się boisz a nie chodzi mi o to.
- aha.
- to ja nie chcę widzieć jak się kłócicie
- a jakoś no żyjemy w zgodzie
- do czasu
- ale jak coś to idziemy do osobnych pokoi i jak ochłoniemy to idziemy pogadać.
- zwykle to ja coś przeskrobie i tatuś się wkurza i dostaje karę
- nie tylko ty raz to miałem karę, że spałem na kanapie i się do mnie nie odzywała przez tydzień.
- to było piękne.
On do mnie coś gdera a ja idę jakby go nie było.
- nie lubię takiej kary
- no smutas był to nie byłam wredna i dałam mu spokój.

Wtedy to miał łzy w oczach
Popatrzyłam na niego.
- no i ta kara była ostatnią
- a ty jakie miałaś kary?
- takie same jak on tylko, że ja chodziłam się przejść i wracałam do pokoju.
Przyznam się nie było mi za wesoło.
Łezki się pojawiły.
- jak już Łezki to odpuściłem
- to teraz sobie obiecajcie że nie będzie takich kar
- ok
-  już nigdy więcej nie będzie takich kar obiecujemy!!
Pocałowaliśmy się.
- jak wam to fajnie wyszło
- nom
Zadzwonił mój telefon.
- yhym
Odebrałam.
- dzień dobry
- dzień dobry Pani Martyna Strzelecka?
- tak coś się stało?
- chodzi o dzieci.
Znaczy o Kubę.
- coś zrobił?
- tak
Bije kolegów.
- aha.
- proszę żeby ktoś przyjechał jeśli państwo mogą.
- pewnie.
Zaraz mąż będzie.
- dziękuję. Dowidzenia.
- dowidzenia
Rozłączyłam się.
- no tatuś synuś narozrabiał
- jadę
Martynka o której kończy?
- za trzy godziny. Ja po nią pojadę.
- ok
- możemy jechać z tobą?
- możecie
- no to ja potem biorę dziewczyny
- spoczko.
A gdzie kluczyki?
- orient
Rzuciłam mu.
- dziękować.
- tylko nie krzycz na niego i nie zapomnij Amelki
- wiem
- i nie dobij do drzewa i..
Pocałowaliśmy się.
- pa
- pa
Poszli.
- a my gotujemy coś na obiad
- a co?
- no właśnie nie wiem
Otworzyłam lodówkę.
- kotlet schabowy, ziemniaki i mizeria
I
Zupa pomidorowa
- nom i gitara
Wstawiłam Wodę na ziemniaki.
Pokroiłam schab na kotlety.
Zrobiłam mizerie.
Przy tym oczywiście się uciełam.
Po chwili wszystko było gotowe.
Przyjechali.
- jesteśmy
- to dobrze
- Mama!!
Przytulili się do mnie.
- a teraz niech ci powiem Co zrobił?
- cio zrobiłeś?
- obraziłem kolegę
- jak?
- powiedziałem, że jest debilem
- to nie ładnie.
I co tata dał kazanie
- yhym
- no zasłużyłeś sobie
A ty Amelka co robiłaś?
- bawiłam się lalkami
- to super
Nałożyłam obiad.
Zjedliśmy.
Po godzinie.
- dobra jedziemy po tą młodą.
Piotruś usmaż kotleta i ugotuj kilka ziemniaków.
- Oki
- kluczyki?
- plosze bardzo
Nie dobij do drzewa ani do aut.
Nie baw się we mnie.
I
Uciszyłam go buziakiem.
- pa
- pa
Wyszliśmy z domu.
Pojechaliśmy do szkoły.
Czekaliśmy na dzwonek.
- Martyna?
- hmm?
- jak to jest być mamą?
- super.
Zawsze ktoś umie Cię rozśmieszyć.
Krzyczy mama!, masz kogo czesać.
Po prostu pięknie.
- aha.
Nom
Po chwili zadzwonił dzwonek.
Wyszła.
- Mama!!
- cześć księżniczko.
Jak było?
- super!!
- to dobrze.
Przebieraj butki i jedziemy do domku.
- Oki
Przebrała.
Wzięłam ją na rączki.
Poszliśmy do auta.
Zapiełam małą w fotelik.
- a teraz chowamy łapki
- Oki!
Schowała
Zamknęłam drzwi i Wsiadłam za kierownicą.
- jak tam?
- dobrze
- co robiliście ciekawego?
- pisaliśmy.
Pff
Mam tyle zadania.
- odrobisz szybko i pójdziemy na lody
- oki
- a cio ty taka smutna?
- bo na jutro mamy przynieść zdjęcia jak byliśmy mali
- no mamy jak miałaś trzy latka
- ale chodzi jak mieliśmy roczek
- aaa
No to takich nie mamy.
- wszyscy się dowiedzą
- oj to nic.
Wiesz, że kiedyś prawda musiała wyjść.
- wiem.
Nie będą się ze mnie śmiać?
- nie.
Dlaczego?
- oni się ze wszystkich śmieją
- eee tam.
Z ciebie nikt nie ma prawa się śmiać.
- uśmiechnij się.
Uśmiechnęła się.
Pojechaliśmy do domu.
- jesteśmy
- tata!!
- cześć myszko
Wziął ją na ręce.
- jak było?
- super!
- to dobrze
Zjesz teraz obiadek.
- tiak
- no to znikać łapki myć
Pobiegła.
- ja bym nie chciał być dzieckiem Ratowników
- czy ty coś sugerujesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- umyłam
- tak?
- tiak
- no to siadamy i wcinamy.
- no tym razem mama gotowała.
Smacznego
- dziękuję
- a gdzie maluchy?
- bawią się na placu
- aha.
Pozmywałam naczynia.
- Zjadłam
- to dobrze.
Teraz dychnij trochę i będziesz odrabiać zadania
- yym
Teraz odrabiam bo potem idziemy na lody
- na lody?
- Mama obiecała
- cześć
Pomachałam mu.
Pobiegła
- Piotrek nam mówił, że twoje koleżanki myślą, że jest idealny
- nom.
Patrzą w niego jak w obrazek.
Ja nie wiem gdzie go chować.
Zaczęli się śmiać.
- takie on jest mój
- no żebyś wiedziała
- to zaraz przyjdą
- Martynka pilnuj go
Zaczęliśmy się śmiać.
- ha ha ha.
Martynka dobrze wie, że tylko ją kocham
- yhym ostatnio dał mi kwiatka na ich oczach
- oj żebyście widzieli ich miny a Martyny
Bez cenne
- Martynka pewnie zarumieniona
- nom
- dobra idę zobaczyć do tej młodej jak sobie radzi
- ok
Poszłam.
- i jak tam?
- dobrze
Już prawie kończę.
- mogę?
- yhym
Wzięłam zeszyt.
Sprawdziłam.
- no ładnie
Napijesz się czegoś?
- yhym.
To zaraz Ci przyniosę.
- Oki
Poszłam do kuchni.
- Martyna się zmieniła
- widać?
- to ty jesteś
- nom
Dziecko chce piciu.
- aha
- no zmieniłaś się
- na lepsze czy na gorsze
- pomiędzy
Zaczęliśmy się śmiać.
- aha
Co wolicie jak mu dogryzam.
Leje wodą i dostaje z niewidzialnej patelni.
- tak
Zaczęliśmy się śmiać.
- poczekajcie jak przyjdą.
A po drugie nie chce przeszkadzać małej. Dużo tego ma.
- aha
- nom
Zaniosłam jej picie.
Poszłam do dzieci.
- co tam?
- dobrze.
- co ci się stało?
-wywróciłem się
- chodź chodź
Pokaż.
- Oki
Wzięłam go na ręce i zaniosłam na blat do kuchni.
- Pokaż mi to kolanko
- szczypie
- czemu nic nie mówiłeś?
- szliśmy do domu
- aha
Polałam wodą.
Podmuchałam.
Przykleliłam plaster.
- no możecie znikać
- ok
Poszłam do ekipy.
- Piotruuuś kochasz mnie?
- tak
- podlizuje się.
- co chcesz królewno?
- zgadnij?
- mam wynieść śmieci?
- yhym
- już idę.
Dałam mu buziaka
Poszedł i zaraz wrócił.
Wziął mnie na kolana.
Ktoś puka.
- yhy
Coś muszę wykombinować
- mamo!!
- idę
- idź idź ja otworze
- ok
*Piotrek*
Otworzyłem.
- cześć!!!
- cześć cześć
Weszły
- cześć!!!!
- cześć cześć
- Martyny nie ma?
*Martyna*
- jestem jestem
Gdzie bym mogła być.
Strzelecki matma się kłania.
- ooo kujon w akcji
- idę
Zaczęliśmy się śmiać.
- napijecie się czegoś
- nie nie
- kujon z matmy.
- nom
- Mamo gdzie masz patelnie?
- a po co ci dziecko patelnia
- bo on mnie denerwuje
- o matko. Co robi?
- bije mnie
- skarżypyta
- ej ej
- yhym mama w akcji.
Poszłam do nich.
- co to ma być, że siostrę bijesz?
- ale?
- nie ma ale.
To jest tak samo jakbyś mnie uderzył.
- yh
- nie yh tylko się przeprosić
- przeplasam
- ale ładnie
- przepraszam
- Amelka?
- ja też przepraszam
Przytulili się.
- no i nie wolno się kłócić
- dobrze
Idziemy się bawić
- no to znikać
Pobiegli.
- wysiadam
- to może jeszcze chłopczyka brakuje
- no ta czwarte do kolekcji
- no. Miła noc. Dzieci do rodziców, że niby dyżur.
- ty nie musisz mnie namawiać a co myślisz co porabialiśmy rano.
- ha ha będzie czwarte
- nie ee
- będzie
- bo zawołam
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiesz, że żartuje
- wiem a jakby było to co?
- nic
- yhym dobra dobra
- Piotrkowi się podoba byciem tatusiem
- ale ja nie powiedziałam, że mi się nie podoba
- co mi żonę męczycie
- my się tylko no bawimy
-ha ha ha
- my tu tylko czekamy na czwarte
- a wam się chyba nudzi co nie
- a my czekamy na śluby i pierwsze dziecko
- ej
- no co.
Wam można a nam nie?
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale tak między nami to ten no
- bo dostaniesz WKOŃCU z tej patelni
- dobra już będę grzeczny
Ale
- idę po tą patelnie
- nie nie nie
-. No to się ogarnij
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek wziął mnie na kolana.
- co tam u was dziewczyny?
- dobrze
Byliśmy w pracy a wy
- a oni byli w pracy, ale gdzie indziej
- coś ty ćpał?
- ten sok co mi dałeś
- dzięki chłopa mi opiłeś
Zaczęliśmy się śmiać.
- my tylko dbamy o wasze stosunki
- ej spadaj 
- hi hi hi hi
- odrobiłam
-.no to dobrze
Przytuliłam ją mocno.
- czemu płaczesz?
- głowa mnie boli
- zmęczona.
Chodź odpoczniesz sobie troszkę.
Przytuliła się do mnie.
- ale nie płacz kochanie
Wstałam i zaczęłam ją tulić.
- narobiła się.
- no.
Zadali jej tyle jakby do gimnazjum chodziła.
Pocałowałam ją w czoło.
Mały kochany aniołek
Zaniosłam ją do łóżka.
Przykryłam kordłą.
Wyszłam z tego pokoju.
- Piotruś trzeba się chyba przejść do tej szkoły
Przecież to jest niemożliwe żeby takie dziecko miało tyle zadania.
- Martynka?
Wiesz dobrze, że ta wychowawczyni była też naszą i jakoś nas nie lubiała.
- ciebie.
Mnie tak.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ja zadzwonię
- Martynka spokój
- nie
Piotrek wstał.
- uspokój się najpierw.
Potem zadzwonisz.
- ale ja jestem jeszcze spokojna
Patrzy się na mnie.
- yh nie patrz się tak
Dalej się patrzy.
- dobra wygrałeś.
Nie dzwonie.
Wyciągnął rękę.
Oddałam telefon.
- nom dziękuję
Przytuliliśmy się
- tak szczerze teraz proszę.
Ty nigdy nie krzyczy czy tylko jak ktoś jest
-. Nigdy
- raz mu się kiedyś zdarzyło
Prawie
- a to, ale tak teraz?
- to nie.
Tylka się patrzy i nic się nie odzywa.
- a ty dobrze wiesz o co mi chodzi
- no zwykle tak
I ten dzień minął tak.

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz