34

169 4 4
                                    

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
*Martyna*
Jesteśmy nad morzem.
Jupi!
Idziemy na plażę
Piotrek ma mnie zamiar wrzucić do morza.
A ja jakoś tak dziwnie się czuję.
- Martynka?
- co tam?
- co się dzieje?
- gorąco.
- chodź ochłodzimy się trochę
- ok
Weszliśmy wszyscy do morza.
Odrazu lepiej.
Popływaliśmy kilka godzin a potem my się opalaliśmy a dzieci bawili się w piasku.
- oj czemu tak nie może być zawsze
- no fajnie by było, ale jutro wracamy.
- wiem wiem
Oh. Szybko to zleciało.
- za szybko.
O wiele za szybko.
- no
Pocałowaliśmy się.
- jak wrócimy do hotelu.
Dzieci pójdą spać a my
- a my będziemy oglądać film
Przytuliłam się do niego.
- zrobię ci kąpiel z pianką przy świecach
- chętnie skorzystam - odpowiedziałam z uśmiechem.
- i dobrze.
Pocałowaliśmy się.
- z drogi dzieci bo idę
- ale ma pani przejście.
- ale ja chcę tędy
- nie.
Podeszliśmy.
- co się dzieje?
- to państwa dzieci?
- tak.
- gratuluję.
Poszła.
- nic nie zrobiliśmy
- wiemy
Przecież patrzymy na was.
Hmm. Głowa do góry.
Mychole
- Oki
- co tam budujecie?
- zamek
- aha
- ale nam nie wychodzi
- jak to? Przecież jest ładny
- pomożecie?
- pewnie
Wszyscy razem zbudowaliśmy zamek z piasku.

- no jest piękny.
- tiak. Tylko brakuje jeszcze jednego
- czego
- napisu
Martynka napisała
Zamek Strzeleckich.
- nom pięknie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- lody!!!
- najpierw obiad.
- Oki.
Wróciliśmy do hotelu.
Przebraliśmy się.
Rozczesałam włosy.
Ubrałam kolczyki.
- Piotruś zapniesz łańcuszek?
- pewnie
Zapiął.
- dziękuję
- nie ma za co
Wyszliśmy z pokoju.
- a czemu jutro wracamy?
- bo mamy coś innego zaplanowanego
- a co?
- zobaczycie
- Oki
- cześć
- cześć?
My się znamy?
- stary to ja Tomek
- a to ty
Cześć
- no.
Co ty tu robisz?
- na wakacje przyjechałem z rodzinką
A ty?
- a ja sam przyjechałem bo nie ma co robić w Warszawie.
Sam
- ja tam się nie nudzę
- a to twoja żona?
- nom Martynka
- cześć
- cześć
Piotrek wziął mnie za rękę.
Oj zazdrosny.
- to my lecimy.
- no pa.
- pa
Poszliśmy dalej.
Przytuliłam się do niego.
Poczułam jak się rozluźnia.
Poszliśmy do restauracji.
Zamówiliśmy.
- co tam Łobuzy?
- nic.
- głodna jestem
- no musimy poczekać
- mniam mniam mniam
Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili dostaliśmy zamówienie.
Zjedliśmy i wróciliśmy do pokoju.
Ojoj spać mi się chce.
Położyłam się.
Po chwili mi się usneło.
*Piotrek*
- tatuś mama śpi
- najwidoczniej była zmęczona
Dotknąłem jej czoła.
Przykryłem kocem.
- a my chcemy iść popływać
- no to idziemy
Napisałem Martynie kartkę.
- zmykamy
Poszliśmy na plażę.
***
*Martyna*
Obudziłam się.
- a gdzie oni?
Zobaczyłam kartkę.
- Poszliśmy na plażę.
Buziaki
:) :)
Wstałam, ogarnęłam się i wyszłam z pokoju.
- o cześć.
- cześć
- gdzie idziesz?
- na plażę do Rodziny.
- a może się lepiej poznamy?
- nie.
Zamknęłam drzwi i poszłam dalej.
- to może pójdziemy na kawę?
- nie.
- dlaczego?
- bo nie mam ochoty.
- to chodźmy do mojego pokoju
- chyba cię coś boi
- to chociaż buziaka
- nie.
Poszłam dalej.
-ty tylko mówisz nie
Idę dalej.
- to Cię odprowadze
- odczep się ode mnie.
Pocałował mnie.
Dałam mu w policzek.
- ał.
- Martynka?
- to nie tak jak myślisz.
- widziałem.
- twoja żona mi przywaliła
- i bardzo dobrze.
Jak chcesz mogę poprawić.
- nie.
Piotrek mnie objął.
- gdzie dzieci?
- bawią się na placu zabaw
Delikatnie mnie odwrócił w ich stronę.
- aha
Obróciłam się do niego.
- psieplasam
- nic się nie stało ty moja królewno.
Przytulił mnie mocno.
- ale masz siłę jak on tak jęczy.
- bo mi się obrączka wbiła.
- no żebyś nie zapomniał, że mam męża.
Pocałowaliśmy się.
Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy na dzieci.
- usneło ci się
- nom.
Wzięłam twoją bluzę.
Uśmiechnął się.
- wiem.
Masz ją na sobie.
Uśmiechnęłam się.
- pasuje Ci.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to ci jej nie oddam
- ok
Po chwili przyszli.
- cio tam łobuziaki?
- lody
-  co loda chcecie?
- tiak
- no ok
Ściągnęłam bluzę.
Wróciliśmy do pokoju.
Wzięłam pieniądze i poszliśmy na lody.
Ostatnie chwile nad morzem.
Oj szybko to zleciało.

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz