40

204 3 5
                                    

*Martyna*
Po tej cudownej nocy nawet nie chce mi się wstać. Skończyliśmy nad ranem. Około trzeciej. Aww
Piotrka nie ma.
Wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni
- wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Przytulili mnie mocno.
- dziękuję
Pocałowaliśmy się.
Dostałam sukienkę i łańcuszek, nową torebkę i buziaki
Odwieźliśmy dzieci i wróciliśmy do domu.
- zapraszam na śniadanie
- ooo dziękuję
Pocałowaliśmy się.
Usiedłam przy stole.
Zjadłam śniadanie.
Przebrałam się a Piotrek całuję mnie po szyi. Mam tam łaskotki.
- mało po nocy?
- yhym
- to co dzisiaj powtórka
- yhym
Dzieci same chcą iść do dziadków.
- no to dobrze
Pocałowaliśmy się
- a teraz jedziemy w pewne miejsce
- ok
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do auta.
Wsiedliśmy.
- powiedz mi jeszcze co byś chciała?
- hmm nowy telefon bo ten ledwo żyje
- a coś innego?
- samochód
A co?
- a nic
Tak tylko się pytam.
- aha
Zaczął się śmiać.
- z czego ty się śmiejesz?
- ja nie.
Po chwili.
- ty idziesz się tu relaksować a ja po ciebie przyjadę.
- idę się robić na bóstwo.
- no to Znikaj
Wysiadł i otworzył mi drzwi.
Podał mi rękę.
Wysiadłam.
Pocałowaliśmy się.
- o matko. Jakie dobry związek.
Czemu ty taki nie jesteś.
- bo mi się nie chce
- no to Znikaj kochanie
Nigdzie mi nie uciekaj.
- Oki
Jak skończy się to wyjdę.
- Oki. Już będę czekać
Pocałowaliśmy się jeszcze raz.
- pa
Pomachałam mu.
- pa
Pomachał.
*Piotrek*
Poszła.
Patrzę w jeden punkt.
- to Pana dziewczyna?
- żona
- zazdroszczę jej
- urodziny ma
- aaa
Wsiadłem do auta.
- aaa
Zacząłem się śmiać
Pojechałem po torta.
- dzień dobry
- dzień dobry
Chciałem odebrać torta
- nazwisko?
- Strzelecki
Poszła.
Przyniosła.
- dziękuję. Dowidzenia.
- dowidzenia
Pojechałem zawieść torta do domu.
Wsadziłem do lodówki.
Pojechałem jeszcze do galerii.
Kupiłem Martynie telefon, etui fioletowe. Ma fioła na punkcie tego koloru. Sukienkę. Będzie pięknie wyglądać, buty. Chyba się na nich nie zabije. Kosmetyczke jej uzupełniłem.
Ucieszy się.
- to dla Pana?
- nie. Dla żony.
- aha
Wyszedłem.
No dla mnie
Hy Hy Hy co tu jeszcze.
Czekoladki.
Na pewno powie będę gruba.
Kwiaty. No dobra.
Pierścionek. Kocha pierścionki.
Znaczy mamy tylko obrączki, ale no.
Zawiązłem to do domu. Zapakowałem i git. A teraz jedziemy po żonę.
Po kilku minutach byłem na miejscu.
Oparłem się o samochód i stoję.
Czekam na moją piękność.
Śmieje się. Jest piękna.
Wszyscy się na mnie patrzą. Taki jestem brzydki.
- wolny?
- nie żonaty
- ale zawsze można się rozwieść
- idź panno bo mi świat zasłaniasz
Poszła wielce obrażona.
Pff
Po dłuższej chwili wyszła Martynka
Poszedłem bliżej.
Podbiegła do mnie
Obróciłem ją w koło
Pocałowaliśmy się.
*Martyna*
- jak tam
- rewelacyjnie
- to się cieszę,
Powiesz mi czemu każdy kto przechodzi się na mnie patrzy.
Zaczęłam się śmiać.
- no coś ich interesujesz
Pocałowaliśmy się.
Pojechaliśmy do salonu aut.
- misia wybieraj swój samochód
- naprawdę?
- yhym
Wybrałam.
-  ten
- na pewno?
- tak
Podpisaliśmy umowę. Piotrek zapłacił.
Skąd on ma tyle pieniędzy?
Dostałam kluczyki.
Wyszliśmy z biura.
- dziękuję dziękuję dziękuję
Przytuliłam go najmocniej jak potrafię.
- nie ma za co
Pocałowaliśmy się.
- to jedziemy do domu
- Oki
Wsiadłam do mojego nowego autka.
Pojechaliśmy do domu
Aww.
Wysiadłam i rzuciłam mu się w ramiona.
Wziął mnie na ręce i poszliśmy do domu.
Posadził mnie na blacie. Nie ma jak na blacie.
Jego duże, brązowe oczy się świecą.
Wiem,że to soczewki. Wtuliłam się w niego.
- kocham Cię
- kocham Cię, Martynka.
Zawsze będę.
Pocałowaliśmy się.
- napijemy się czegoś?
- yhym
Kawę poprosze
- ok
Już robię.
Zrobił kawę.
Napiłam się.
- oj pamiętasz jak piliśmy gorącą czekoladę
- pamiętam.
Obróciłem się i mi ubyło.
Zaczęliśmy się śmiać.
- nom
- to były czasy.
- no a teraz są jeszcze lepsze
- yhym.
- idziemy się przejechać..
- idziemy.
Ubraliśmy się w ten strój.
Wzięliśmy kaski.
Wyszliśmy z domu
- wsiadaj misia
- ok
Założyłam kask i Wsiadłam na motor.
Piotrek wsiadł za mnie.
- to trzymaj się mocno
- oki
Ruszył.
Wyjechaliśmy z podwórka.
Objechaliśmy całą Warszawę i wróciliśmy do domu.
Przebraliśmy się w normalne ciuchy.
Ogarnęłam się.
- misia.
- hmm
- cio zjemy na obiadek?
- weźmiemy nasze skarby tam gdzie będą chciały.
- ok
To jedziemy po nie
- ok
Wzięłam kluczyki i poszliśmy do auta.
Wsiedliśmy.
Pojechaliśmy najpierw po maluchy.
- Mama, tata!!
- cześć skarby
Przytuliliśmy się mocno.
Poszliśmy do auta.
Zapieliśmy dzieci w fotelik.
Pocałowaliśmy w czoło.
Wsiedliśmy.
- a on pomazał stolik w przedszkolu
- cicho
- geny tatusia. Tatuś po pani bluzce pisał.
- młody byłem
A ty też nie lepsza. Po ścianie
- ale tobie się oberwało
Zaczęliśmy się śmiać.
- Mama i tata byli niegrzeczni
- i są do tego czasu
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiem.
Pojechaliśmy po Martynke.
Poszliśmy do szkoły.
- ale to twoja wina. Sama tego chciałaś
- ym ym ym
- yhym wojna.
Wziąłam Amelke i Kube na kolana.
- Hie Hie Hie
Przytulili się do mnie.
- nie ma jak u mamy
- yhym
U taty też jest super.
- yhym
- to jest mój taki prezent?
- tiak
Po chwili wyszła nasza duża księżniczka.
- hejo
- cześć myszko
Przytuliliśmy się mocno.
- kiochamy was
- my was jeszcze mocniej
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jak to jutro?
- no to zrobimy tak, że my ich odbierzemy
Wszystkich.
Jutro
- na pewno?
- tak.
Zadania będą odrobione
Obiad zjedzony i wybawieni
- to dobrze.
- dowidzenia
- dowidzenia
Poszliśmy do auta.
- to co zjemy na obiad?
- McDonald's
- no to jedziemy do McDonald's
- juhu!!
Po jakiejś dłuższej chwili byliśmy na miejscu.
Piotrek poszedł zamówić.
- jak było u dziadków?
- supcio!!!
- dzisiaj też idziemy?
- yhym.
My mamy coś do załatwienia.
- a jak tam nasze rodzeństwo?
- nie znaleźliśmy Bociana
- to dzisiaj też szukajcie.
- Oki
Przyszedł Piotrek z zamówieniem.
- dzieci nam rozkazują szukać Bociana
- Oki. Poszukamy.
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy. Pojechaliśmy do domu.
Weszliśmy.
nikogo nie ma
Poszliśmy dalej.
- niespodzianka!!!!!!
Przytulili mnie mocno.
- aaa
Dostawałam prezenty.
Doszło do mojej kochanej rodzinki.
- jeszcze raz wszystkiego najlepszego!!!!
- dziękuję
Przytuliliśmy się.
Pocałowaliśmy się.
Wręczyli mi prezent. I kwiaty.
Duży bukiet róż. Aww.
- a teraz otwieraj
- poczekaj
Najpierw to ja odpakuje ten pierwszy.
A potem następne.
- Oki
Odpakowałam wszystkie.
Zaskoczona byłam ich zawartością.
- jeszcze jeden
- ok
Rozpakowałam.
Mam telefon, sukienkę, buty, kosmetyczke, czekoladki i pierścionek.
Aww.
- dziękuję
Poszłam zanieść.
Piotrek wyciągnął torta i podpalił świeczki.
- to pomyśl życzenie i zdmuchaj

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz