22

318 3 1
                                    

*tydzień później*
*Martyna*
Jesteśmy już w domu.
- Martynka zostaniesz z ciociami?
- czemu?
- my musimy jechać do lekarza.
Zaraz wrócimy
- obiecujecie?
- obiecujemy
- Oki
Przytuliła nas mocno.
- zostaniecie z nią?
- pewnie
Pocałowaliśmy ją w czoło.
- za dwie godzinki będziemy
- Oki
- pa
- pa
Jak coś to dzwońcie
- spokojnie pobawimy się w chowanego
- tiak
- to my idziemy
Pa pa
- pa pa pa
Wyszliśmy z domu.
- a jak się okaże że to są bliźniaki?
- a to będziemy mieli urwanie głowy
- umiesz pocieszyć człowieka
- poradzimy sobie.
Jest nas dwoje.
Hmm. Zawsze sobie poradziliśmy to i poradzimy sobie teraz.
A nawet jeszcze nie jest pewne. To tylko nasze przypuszczenia.
- wiem
Wsiedliśmy do auta.
Pojechaliśmy do ginekologa.
- no to siadaj kochanie
- ok
Usiadłam.
- wiesz nie wiem jak to będzie
- czym się przejmujesz? Jeszcze nie wiemy
- no tak
- uśmiechnij się
- ale jak się okaże to mnie nie zostawisz?
- nigdy w życiu.
Już nic nas nie rozłączy.
Spokojnie mówi.
A ja myślałam że się zdenerwuje.
- hmm.
Będzie dobrze
Przytulił mnie mocno.
- wiem.
Z tobą mogę mieć nawet dziesięć dzieci
- Martynka aż tyle to nie,
- żartuje
Pocałowaliśmy się.
Weszliśmy do gabinetu.
- cześć
- cześć
- no Witajcie
Nadal myślicie że to bliźniaki?
- tak
- no to siadaj na ten fotel
- ok
Usiadłam.
Podciągłam bluzkę
- no to zaczynamy
Piotrek wziął mnie za rękę.
- no widzę dziewczynkę i
- to jest drugie
- no, ale jest schowane
Ściągnij spodnie.
- tylko nie to
Ściągnęłam.
- gotowa?
- tak
Zaczęła.
- ała
- Martynka wytrzymaj
Pocałował mnie w czoło i zapomniałam o bólu.
- no dobra gotowi?
- tak
- będziecie mieli dziewczynkę i chłopczyka.
- naprawdę?
- tak
Ubierz się już
- ok
Ubrałam się. Mam łzy w oczach
- czyli będziecie mieli dwie dziewczynki i chłopczyka w sumie
- super
- to gratuluję i widzimy się za dwa tygodnie
- dziękujemy!
Pa
- pa
Wyszliśmy z gabinetu.
- no to co?
Będziemy mieli bliźniaki
- chłopczyk i dziewczynkę
Powiedziałam wzruszona.
- oj
Przytulił mnie mocno.
- kocham Cię, Piotruś
- kocham Cię, Martynka
Pocałowaliśmy się
Pojechaliśmy do domu.
- ekhem gromadki już są.
- Wiktor i Mama też
- nom
Weszliśmy do domu.
- no tak
- no cześć!!!!!
- i jak?
- co jak?
- chłopiec czy dziewczynka
- oby dwa
- ha miałam rację
- to gratulujemy
Bliźniaków
- dziękujemy
Przytulili nas mocno.
Wszyscy
- a gdzie nasza królewna?
- obraziła się na chłopaków
- coś cię zrobili?
- nic
- yhym
Poszliśmy do niej.
- cześć myszko!!
- Mama, tata!
Przytuliła nas mocno.
- co zrobili te dwie mendy?
- powiedzieli ze mnie nie kochacie i nie chciałam tego słuchać i kazałam im wyjść.
- i bardzo dobrze
- bardzo cię kochamy
- ja was też mocno mocno
Pocałowaliśmy ją w czoło.
- a kto to będzie braciszek czy siostrzyczka
- oby dwoje
- jupi!
Przytuliła nas mocno.
Wzięłam ją na ręce.
- idziemy do cioci i wujków
- i babci
- tiak
Poszliśmy
- ekhem.
Martyna ma na rękach to nam się oberwie
- ha boją się. Coś cię zrobili?
- nie ważne
- ekhem do mnie.
Piotrek wziął chłopaków na rozmowę.
- u la la.
Co zrobili?
- powiedzieli małej że jej nie kochamy.
Wyrzuciła ich z pokoju.
- mądra mała
Przytuliła się do mnie.
- co za dużo ludzi?
- wstydzi się.
- nie plawda
Zaczęliśmy się śmiać.
- on to naprawdę jak tatuś
- no przecież zastąpił im tatę
- aaa to dlatego.
- nie mam siły już do nich
- spokojnie. Ekhem przemówi im do rozsądku.
- a jaka kara?
- nie mam pojęcia
Przyszli.
- przepraszamy
- na kolanach
Uklekli
- przepraszamy
Zaczęliśmy się śmiać.
- już?
- nie słyszę sorry
- aha czyli to nasza kara.
- nie
To jest dopiero początek kary.
Wstawać
- współczuję tym dziecią że będą mieli takich rodziców
- słyszymy to
- to za karę zostaniecie u nas na tydzień.  Mama sobie dychnie od was.
- no będzie super.
- ha ha
- mamo ratuj
Mama udała głuchą.
- pf
- jedziemy po wasze rzeczy.
- ok
- Mamo mogę klucze
- pewnie. Tylko oni mają nosić nie ty
- wiem. Ja tylko noszę za Martyne.
Oni chyba dadzą sobie radę.
- to my jedziemy po farbę
- jest pomalowany na zielono.
- i ja o tym nie wiem
- pa
Pocałowaliśmy się a małej dał buziaka.
- no tylko uważać na siebie
- spokojnie.
*Piotrek*
Wyszliśmy z domu.
- to jest najgorsza kara jaką kiedykolwiek mieliśmy
- specjalnie dla was
Ostrzegam Martynka jest bardziej surowa niż ja
- yhym ona
- nom
Wsiedliśmy do auta.
- oj wkurzyliście nas
Co wam do głowy szczeliło?
- bo to prawda.
- dobrze wiemy że jak się pojawią wasze dzieci to nie będziecie zwracać na nią uwagi.
- a właśnie że będziemy. Na pewno nie będzie czuła się odtrącona.
A może wy się tak czujecie? Hmm?
- niby czemu?
- że Martynka nie zwraca na was już uwagi tylko zajmuje się małą.
- nie
- yhy i tak wam nie wierze
Jesteście zazdrości o małą dziewczynkę. Ha ha
- a ty co? Może nie jesteś?
- o swoją córeczke mam być zazdrosny? Ha ha bardzo śmieszne.
Powiem każdemu
- nie zrobisz tego
- a zakład
- spadaj
- oj nie popłaczcie się
- on się z nas nabija
- wiem
- gratulacje. +10 do inteligentności
Cisza
- oj.
Obrazili się
Po chwili byliśmy na miejscu.
- no to pakować rzeczy
- to idź sobie
- nie. Będziecie musieli się do mnie przyzwyczaić bo no przez jakiś czas będziecie ze mną mieszkać
- przestań się tak uśmiechać
- nie
Spakowali się
- aha komputer, telefon, tablet, internet, słuchawki i tym podobne zostają
- chyba cię coś
- nie
Zostają i koniec kropka.
- dobra.
- dziękuję
- czemu ty się tak nami zajmujesz?
- bo widzę że mama sobie z wami nie radzi.
- aha dlatego zastępujesz nam ojca
- no.
Dobra jedziemy.
- a coś słodkiego?
- ni ma
Brać kartony i do auta.
- pomóż nam.
- zapomnijcie
Wzięli i poszli do auta.
Zamknąłem drzwi i poszedłem do nich.
Wsadzili kartony Do bagażnika.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.
- jesteśmy
- tata!!
Przytuliła mnie mocno.
Wziąłem ją na ręce.
- długo was nie było
- no bo ktoś tu nie chciał współpracować
- aha
- co poszli już?
- yhym
- Mamo a tobie co?
- Piotruś domyśl się.
- Mamo nie przejmuj się.
Przejdzie im
Przytuliłem mamę mocno.
- chociaż ty
- no nie płacz.
- babcia nie wolno płakać
- no nie wolno.
- nimi się nie trzeba przejmować.
Przejdzie im po tym tygodniu.
- już działa. Mają mnie dość.
Przytuliliśmy się
- a wy na co czekacie?
Wnosić kartony
- ty nam pomożesz
- no na pewno
- Martynka nie denerwuj się.
Nie przyniosą nie pójdą spać.
Poszli.
- a tobie panno chyba nie wolno się denerwować.
Hmm
- chyba masz rację
- Martynka weź Mamę i babcie do pokoju
- Oki
Poszli.
- no gratuluję.
Doprowadziliście Mamę do płaczu.
Bawi was to?
- nie.
- czemu płacze?
- z bezsilności do was.
Jak to wygląda?
Mnie słuchacie a własnej mamy nie.
- słabo
- nie przerywaj mi jak mówię.
- dobra
- no i właśnie o tym mówię.
Wiecie co?
Mi też jest przykro, ale nie zobaczycie łez, nie podniose głosu bo tylko wystrasze nie was tylko dziewczyny.
Dam wam dobrą radę mamy trzeba słuchać.
Jasne?
- tak
- a teraz macie pół godziny i pokój ma być gotowy
*Martyna*
- Martyna życzę powodzenia z nimi?
- to Piotrek będzie się nimi zajmował
A mama niech odpocznie
- wiesz co?
Ich miny są bezcenne
- słuchają go jakby się bali
- ale Piotrek ma taki ton.
- niby stanowczy a potem idzie na bok i się z tego śmieje.
- no, ale raz się mu zdarzyło na ciebie nakrzyczeć
- no tylko raz i sama się dziwię, że tylko raz
- wiesz jak on to przeżywał.
- jak?
- Mamo ja nakrzyczałem na Martyne.
Ja tak się na niego patrzę.
On tak.
No naprawdę
No to idź ją przeproś
Ale ona mi tego nie wybaczy
Mamo! Pomóż
- jaka panika
- no to ja tak.
Jak jej nie przeprosisz będzie jeszcze gorzej. Jak poleciał do ciebie
- no pamiętam.
Na kolanach. Prawie by płakał.
- a to jak się rostaliście to dopiero oszalał.
- no to wtedy oby dwoje słowo za dużo poszło moje i się stało.
Z dnia na dzień wszystko zerwane.
Jesteśmy przyjaciółmi.
- no musiałam mu dosypać leków na uspokojenie bo by sobie coś zrobił.
- aż tak?
- no miał takie myśli.
Wypił.
Pomogło?
Co to było?
Idź spać to się uspokoisz.
Poszedł.
Obudził się i pierwsze co powiedział.
Martynka.
Wypruł z domu i poleciał do ciebie.
- no zrobił wojnę wtedy.
- ta.
- to tata był niegrzeczny
- no ale to ja zaczęłam
- oj nie ładnie
Obgadują mnie.
- ja tylko słucham coś wyczyniał
- tatuś jest szalony
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie tylko ja. Mama też
- być może
Zaczęliśmy się śmiać
- a gdzie oni
- rozpakowują się
- ja nie wiem czy to podziała
- już działa
Z płaczem niosą te pudła
Aha telefon, laptop, tablet, słuchawki zostawili
- Żartujesz?
- nie
Wiem czemu się tak zachowują.
- powiedz?
- bo są zazdrośni
- o co?
- że nie zwracasz na nich uwagi.
Zaczęliśmy się śmiać
- a ty się z tego śmiejesz?
- nom. Mnie to bawi
- dobra idę pół godziny minęło
- ja też chcę
- no to idziemy
Wziął małą na ręce.
- to pa pa
- pa pa
*Piotrek*
Poszliśmy do chłopaków.
- gotowe?
- prawie
- pół godziny minęło
- za mało czasu
- a gdzie drugie łóżko?
- musicie sobie przynieś z pokoju obok
- pomóż nam
- sorry, ale jestem zajęty
- tata
- cio myszko?
- samolot
- fru fru fru fruwamy
- jupi
- a wy śmigać po łóżko
No chyba że chcecie razem spać.
- nie
Poszli
Usiadłem z małą na łóżku.
Przynieśli.
- a gdzie naklejki?
- nie potrzeba naklejek
Męczyli się z łóżkiem
- dobra pomogę wam
Weźcie Małą na ręce.
- który?
- obojętnie
Wojtek wziął małą.
Przytuliła go.
- ooo
- no widzisz nie jest zła
Dostał buziaka.
- Martynka zrobię się zazdrosny
Zaczęli się śmiać.
Przedstawiłem łóżka.
- teraz ja
Jacek wziął małą.
- dobra odwołuje
Jesteś słodko
Dostał buziaka
- bo powiem mamie
- Hie Hie Hie
Zaczęli się śmiać.
- dobra ścielcie łóżko
- ale Martynka zostaje
- będę ich pilnować
- ok
Zaraz wam przyniosę pościel
- oks.
Poszedłem do mamy i Martynki
- a gdzie masz małą?
- pilnuje ich
Zaczęły się śmiać.
- no co?
- zazdrosny?
- nie
Ona dała im po słodziaku i przytulasa.
Zaczęliśmy się śmiać.
- muszę to zobaczyć
- Martynka gdzie mamy pościel
- w szafie
- ok
Wziąłem i poszliśmy do pokoju.
- niegrzeczni jesteście wiecie
- a ty słodka
- pf
- nie wierzę.
- ja też
- macie i ubierać
- ok
- chodź królewno
- Mama!!
*Martyna*
Wziąłam ją na ręce.
- a ja słyszałam że jesteście zazdrośni o to że nie zwracam na was uwagi
- Piotrek! Powiedziałeś że nie powiesz
- sorry
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli to prawda
Oj chłopaki chłopaki
- jacy szczęśliwi że zwróciła uwagę
Poszłam do salonu.
Ktoś puka
- puk puk
- to chodź otworzymy
- Oki
Otworzyliśmy drzwi.
- znowu ty?
Mówiłam nie przyłaź już.
- rany spokojnie.
Chce tylko cię zobaczyć.
- no to zobaczyłeś
- Mama nie wolno
- wiem myszko
- no to cio?
Dałam jej buziaka.
Przytuliła się do mnie.
- tak sobie myślę, że ty mnie jeszcze kochasz
- nie.
Jesteś chory.
Wracaj do pracy.
- nie mam pracy
- to super
Chciałam zamknąć drzwi, ale wepchał się do domu.
- ej.
Wynocha z tąd.
- mamo boję się.
- nie bój się.
Hmm.
Piotruś!!
- idę
- a jest
- Tatuś!
- idę myszki. Co się dzieje?
Przyszedł.
- aha.
Dowidzenia
- nie. Ładny ten dom.
- no ładny ładny
Idź już. No idź.
Zmykaj.
- zapomnij.
Chciał mnie uderzyć.
- no ty zapomnij
Nawet jej nie dotkniesz.
Martynka zaczęła płakać.
- nie płacz myszko.
Patrz miki przyszedł.
- miki
Przytuliła go mocno
- wynoś się!
- hy hy nie
Piotrek go wywalił.
- jeszcze wrócę.
- no w marzeniach
Zamknął drzwi.
- nic wam nie jest?
- nie.
- Kochanie?
- nic
Przytulił nas mocno.
- to dobrze.
Kocham was mocno
- my ciebie też
Bardzo bardzo mocno!
Pocałowaliśmy się a mała dostała buziaki.
Przyszli do nas.
- coś się stało?
- na szczęście nic.
Nie miły gość przyszedł.
- aha.
To dobrze że nic.
- no już skarby
*Piotrek*
Przytuliłem je mocno.
- idziemy się pobawić?
- tiak
Pobiegły.
- oj Piotrek.
Jak ty się zmieniłeś
- ja? Nie
Dobra trochę.
- Martynka też
- nom
Ktoś zapukał do drzwi
- ekhem
Otworzyłem.
- gdzie Martyna?
- a to chyba nie twoja sprawa
- gdzie ona jest!?
- nie krzycz bo mnie to nie rusza
Chciał mnie uderzyć, ale się zawachał
- no śmiało bo mi się nudzi
Tylko wiesz co nie że ja się umiem bronić
- naprawdę?
No jakoś nie widać
Ziewnąłem.
- nuda
Mama zaczęła się śmiać
No prawie mnie uderzył, ale się obroniłem.
- oskarżę cię o pobicie.
Pójdziesz siedzieć.
- nie bądź taki pewny.
Wiesz że za pobicie kobiety idzie się siedzieć
- nie masz dowodów
- a właśnie że mam, więc radzę Ci odpuścić
Bye
Zamknąłem drzwi.
- wygrałeś!
- dziękuję i nie zapraszam ponownie
Zaczęliśmy się śmiać.
- a co tak cicho u dziewczyn
- śpią chyba
Poszedłem do pokoju.
- tata
- co mama usneła?
- tak
Wzięłem Martynke na ręce i zaniosłem do naszej sypialni.
- Piotruś?
- śpij kochanie.
- ok
Głaskam ją po włosach.
- Pokaż tą rękę
- po co?
- Pokaż
Dałem jej
- co ci się stało?
- przywaliłem temu debilowi.
Ja się tylko broniłem. Obiecuję
- no nie tłumacz się
- skąd poznałaś?
- bo cię boli
- yh troszkę
Zaraz przestanie
Pocałowała mnie w rękę.
- no już nie boli
Śpij skarbie.
- ok
Pocałowałem ją w czoło
Przykryłem kocem.
Usneła to poszedłem do mamy.
- i co?
- śpią.
Znaczy jedna a druga usypiała
- aha
Po godzinie się panny Obudziły i zjedliśmy obiad.
Oczywiście urządziliśmy potem
,,bitwę''.
- ha ha
- tata przegrał
- o nie
Obsypałem je mąką.
Ok Martyna gorzej jest brudna niż mała.
Po godzinie Mama poszła a my Poszliśmy na spacer.
- ale nuda
- bez marudzenia proszę
*Martyna*
Wzięłam Martynke na ręce.
- a gdzie ciocie?
- w domku swoim
- a czemu już pojechali do Klakowa
- nie pojechali. Mieszkają tutaj w Warszawie. W naszych starych mieszkaniach.
- aaa
- Kochanie patrz kto idzie?
- jak ja dawno jej nie widziałam
- kogo ja widzę?
- no właśnie się zastanawiamy
- a gdzie masz twoje koleżanki?
- chce się pogodzić
- sorry, ale nie
Zatruwałaś nasze życie i teraz się chcesz pogodzić.
- tak
- Martynka bo została sama
- ani trochę nie jest mi przykro
- mi tym bardziej
- Mama
- cio myszko?
Uśmiechnęła się.
- Piotrek mogę iść?
- gdzie?
- do dziewczyny. Tam jest.
- a idź. Tylko bez głupich numerów
- a ja?
- też
- ok
Poszli.
- tata Miki
- zgubiła go
Zaczęła płakać.
- nie płacz. Zaraz się znajdzie.
- myszko
- czekajcie na mnie.
- Oki
Piotrek pobiegł.
- nie płaczemy.
- miki?
- tata pobiegł po niego
- to wy macie córkę
- jak widać.
Mamy córeczkę.
- i znowu zaszłaś
- no chyba widzisz
Przytuliłam Małą.
- no nie płaczemy.
Serducho.
- mami
Gdzie tata?
- biegnie
- oj mychy
Mam Mikiego
- Miki
Wzięła od Piotrka i dała mu buziaka.
- słodziak
- ty patrz
Wojtek dostał z liścia od dziewczyny.
- czemu ja ci tak nigdy nie zrobiłam?
- bo nie masz powodu a po drugie mnie kochasz
- aha.
- dobra ratować go czy nie
- ale to śmiesznie wygląda.
Zaczęłam się śmiać.
- no Wiedźma po prostu
- dziękuję Wiedźminie
Dobra.
Chłopaki idziemy!!
- ok!
Przyszli.
Dałam Piotrkowi Martynke.
- ale cię załatwiła
Pokaż się
Zobaczyłam.
- coś zrobił?
- nie odebrałem telefonu
- i za to?
- no
- Piotruś jak nie będziesz odbierał telefonu to tak będziesz wyglądał
- i tak ci nie wierzę
Przytuliłam go.
- ej robię się zazdrosny
- ta
Poszliśmy do domu.
- no dobra siadaj
Opatrze ci te rany.
- będzie bolało?
- i to bardzo
- nie prawda
A ty stąd Znikaj
- tak jest
Usiadł. Wzięłam apteczke.
- trzeba było powiedzieć że brat ci zabrał telefon i mieszkasz u nas
- powiedziałem
- i co?
- zerwała ze mną
- aż tak?
- yhym
- znajdziesz sobie inną.
- myślisz?
- pewnie
A teraz się nie ruszaj.
- ok
Nalałam Wodę utlenioną na wacik.
Przemyłam mu rany.
- szczypie
- trochę.
Wytrzymasz.
Facet jesteś.
Teraz to oko
Wzięłam lód.
- masz.
- po co mi to?
- przyłóż.
- pomoże?
- no.
Uwierz. Wiem co mówię.
Sama to robiłam żeby nikt nie widział.
- ok
Przyłożył.
- i jak?
- lepiej. Dziękuję
- no nie ma za co
- Mama!
Przybiegła z płaczem.
- co się stało.
- przyszedł
- chodź myszko
Wzięłam ją na ręce i poszłam do Piotrka.
Rozmawiał z tym debilem.
- boję się
- nie ma czego.
Piotruś chodź do domu.
- już idę
- ok. To czekamy.
Polatamy sobie.
Fru Fru
Zaczęła się śmiać.
- Mama samolot
Latam z nią po podwórku.
- tylko ostrożnie latać
*Piotrek*
- weź mi ją oddaj
- zapomnij
- fruwamy Fru Fru
Zaczęliśmy się śmiać
- tata się z nas śmieje
- tata jest zły
- no wiecie co?
- oj psieplasamy
Zaczęliśmy się śmiać.
- my uciekamy
Poleciały
- ostrożnie?
- dobrze tatuś
- dobra idę.
Idź do swojej rodziny.
Poszedł.
- Kochane myszki!!.
Gdzie jesteście?
- za tobą
Obróciłem się.
- ha mam was
Przytuliłem je mocno.
- chodźcie bo się zimno robi
- Oki
*Martyna*
Weszliśmy do domu.
- a wy co?
- bitwa na poduszki
- no to co teraz sprzątać
- piórka
Wzięłam jedno i połaskotałam Nim małą a potem Piotrka.
Zaczęliśmy się śmiać.
- co robimy na kolacje?
- hy hy hy jest tylko chleb
- no to idziemy do restauracji
- oks ubierać się ładnie
Wzięłam Martynke i ubrałam ją w fioletową sukienkę.

- piękna jesteś- dziękuję Spletłam jej włosy a resztę rozpuściłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- piękna jesteś
- dziękuję
Spletłam jej włosy a resztę rozpuściłam.
- to teraz ja się ubiorę.
- Oki
Ubrałam się w czerwoną luźną sukienkę.

Włosy rozpuściłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy rozpuściłam.
Ubrałam małej bolerko i buty.
- chłopcy bo my gotowe
- prawie
- chodźcie
- ok
Przyszli.
- Piotruś jak ty wyglądasz
- eee
- chodź tu.
Poprawiłam go i chłopaków.
- dziękujemy!
- a gdzie moje kluczyki?
- na blacie w kuchni
- aha
Wziął a ja wzięłam torebkę.
- no idziemy.
- oks
Wyszliśmy z domu.
Wsiedliśmy do auta.
Pojechaliśmy do restauracji.
Zamówiliśmy dania.
Zjedliśmy, zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu.
- dobranocka?
- no idziemy oglądać
Włączyłam małej i poszłam do Piotrka.
- Piotruś co powiesz na oglądanie filmu
- chętnie
- no to jak położymy małą do spania i chłopaków
- ok
Musnęłam jego usta.
Pocałowaliśmy się.
Położyliśmy małą do spania.
- a wy pa
- gdzie mamy iść?
- spać
- chyba was coś boli że tak wcześnie pójdziemy spać
- a to oglądajcie z nami komedie
- jaką?
- romantyczną.
- nieee
Poszli.
- ty na serio komedie romantyczną?
- nie.
Dawaj jakiś inny
- ok
Piotrek włączył film.
Przytuliłam się do niego.
- Ty moja mistrzyni
- no wiesz
Zaczęliśmy się śmiać.
W połowie filmu mi się usneło, ale Piotruś się chyba nie obrazi.

NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz