24

305 3 2
                                    

*kilka miesięcy później*
*Martyna*.
Jestem w 9 mięsiącu.
Boję się. Przecież ja nie mam tyle siły.
Najlepsze jest to, że to już dzisiaj.
- Martynka jedziemy?
- ok
- nie bój się.
To nic złego
Hmm
- myślisz?
- yhym
- a gdzie Martynka?
- u mamy
- aha
Pojechaliśmy do szpitala.
Przyjęli mnie na oddział.
- to jak damy im na imię?
- hmm
- Amelka i Kuba
- ok
*Piotrek*
Po godzinie Martynka dostała skurczy. Zabrali ją na porodówke.
No i się zaczęło. Trzymam ją za rękę.
Po godzinie było po wszystkim.
Zabrali Martynke na sale a dzieci na badanie.
Poszedłem do Martyny.
- co tam?
- zmęczona
A co z nimi?
- są na badaniach
Ale na pewno będzie wszystko dobrze.
- to dobrze
- a ty królewno odpocznij.
- ok
Zamknęła oczy.
Pocałowałem ją w czoło.
Przykryłem kordłą.
Usneła.
Poszedłem zobaczyć co z naszymi dziećmi.
- Ania Ania jak z maluchami?
- a jak uważasz?
- że wszystko dobrze
- no i masz rację.
Piotrek jak mogłoby być inaczej?
Zaraz do was przyjdą
- ok
- tata!!
- cześć myszko.
Przytuliłem ją mocno.
- jak tam?
- wszystko dobrze. Teraz odpoczywa.
- to dobrze
- to dzisiaj wracamy do domku?
- tak, ale dopiero za kilka godzinek
- Oki
Poszliśmy na salę Martyny.
Martynka usiadła na łóżku.
- dzień dobry.
- przyszły maluchy
Wziąłem ich na ręce.
- jak mają na imię?
- Amelka i Kubuś
- supcio
- dacie radę z trójką dzieci?
- damy
Mała rozumie że będziemy trochę więcej uwagi poświęcać nim.
- rozumiem
- to co nie wracacie do pracy?
- no nie.
Jeszcze nie
Nie da się.
- Piotrek mogę się nimi zajmować.
- poradzisz sobie?
- pewnie
- ustalę z Martyną i ci powiemy
- ok
Po chwili się obudziła.
- Mama
- cześć cześć.
- witajcie
Zaczęliśmy się śmiać
- ok. Teraz pójdziecie do mamy.
Dałem Martynce Amelke i Kubę.
- cześć słodziaki.
Pocałowała wszystkie trzy w czoło.
Nakarmiła ich. 
Przyszła Ania
- i jak tam?
- rewelacyjnie
- no nareszcie.
- to jak?
- no do domku
Zaraz wam przyniosę wypis
- ok.
Poszła.
Dostaliśmy wypis i poszliśmy do auta
Wsiedliśmy.
- to jak Piotruś?
- no dobrze
- Martyna ja mogę się zająć
- tak?
- no tak.
Wiesz że i tak nie pracuje.
- no to to ja się zgadzam
- ja też
- no to od kiedy?
- za tydzień.
- ok
Po chwili byliśmy na miejscu.
*Martyna*
- chodź myszko ubierzemy ich
- Oki
Poszłyśmy do pokoju.
-to mama wraca do pracy?
- wracam.
Co ty taka smutna?
- bo będę się nudzić
- obiecuję, że nie będziesz się nudzić a jak już to zadzwonisz od babci i po ciebie przyjedziemy. Będziesz jeździła z nami hmm.
- Oki
A kiedy będę mogła się z nimi pobawić
- no musisz poczekać bo będą Teraz cały czas spać, wiesz
- hmm
Ubrałam ich w śpioszki.
Włożyłam do łóżeczka.
- i teraz możemy się pobawić.
- Oki
Wzięłam ją na ręce.
Poszliśmy do Piotrka i mamy.
- no maluchy śpią
- a ty?
- spałam już
Ile można spać?
Teraz idziemy fruwać
- fru fru uu wamy
Zaczęła się śmiać.
Ktoś zapukał do drzwi.
- chodź otworzymy
Otworzyłam.
- cześć
- cześć tato
- Dziadek!
Weszedł do domu.
- dobry
- cześć!!
- jak tam?
- dobrze. Teraz śpią
Pokazaliśmy tacie Amelke i Kubę.
- no to macie dwa słodziaki więcej
- no
- a ty nie powinnaś odpoczywać
- odpoczełam już.
- no godzinę
- no. Dużo.
Wiecie wracam do Warszawy.
- naprawdę?
- tak
Przytuliliśmy się.
- przygarniecie mnie na parę tygodni muszę wszystko pozałatwiać
- pewnie.
- za to zajme się dziećmi
- no to z mamą
- ok
Poszliśmy do mamy.
- mamo zajmiesz się z tatą dziećmi.
- ok.
- he he a ja wracam do karetki.
Strzelecki!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
- o nie.
- yh nie cieszy się
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka rozbijemy tacie jajko na głowę
- tiak
- nie ee
Wzięliśmy jajka.
- tatuś?
- Ratunku!!
Czy ktoś mnie słyszy?
Rozbiliśmy mu na głowie.
- ej
- a teraz trzeba mąkę
- co ja wam zrobiłem?
- broń się Pozwalam
- ok
Oblał nas wodą.
- zadzierasz z nami?
- oj nie grzeczny tatuś
Zaczęliśmy się śmiać.
Oblaliśmy go wodą.
- o wyszło ciasto
- ale takie nie dobre
- kakao?
- no, ale mało
- Oki
Obsypaliśmy go.
- wymieszamy
- a teraz do pieca
- aaa
Złapał nas.
- ooł
- to wpadłyśmy
Zaczęli się śmiać.
- to teraz moja kolej
- uciekaj
Obsypał nas mąką.
- Ratunku!!.
- jeszcze nie skończyłem.
Rozbił nam jajko na głowie.
- a umyjesz mi głowę?
- nie.
- menda.
Umyliśmy się.
- nadal się nie cieszysz
- ok.
Wiesz że żartowałem
- ups.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przebraliśmy się.
Ktoś zapukał do drzwi.
- otworze
- oks
Piotrek otworzył.
- ekhem przyszedł
- no to wypad
- chodź mała opijemy się soczkiem
- oki
Usiedliśmy przy blacie w kuchni.
Nalałam do takich małych szklanek.
- to zdrówko
Wypiliśmy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- tylko pamiętaj tylko soczek wolno pić
- ok
Zaczęli się śmiać.
- no ucz dziecka ucz
- no sorry nie jest tak głupia jak ty
- a po drugie to tylko soczek
- dokładnie
Zaczęliśmy się śmiać.
Chciał wejść
- tatuś mogę nacisnąć?
- pewnie
- nie idę.
Pa
- he he he coś ty zrobiła?
- nacisłam zieloną słuchawkę i tata coś tam mówił i przyjechała policja
-aaa.
- no i teraz to ekhem się boi naszej Mychy
- no i dobrze
- ja potrafię być niebezpieczna
- naprawdę?
- yhym.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka opiłaś małą?
- to tylko soczek
Zaczęliśmy się śmiać.
- bardzo pyszny soczek
- a ja?
- yh
- no
- skończył się?
- tak wyszło!!.
Zaczęliśmy się śmiać.
- no wiesz no
- to było tylko pół butelki
- a tacie nie wolno pić soczku, bo tatuś prowadzi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- one mają ubaw z mojego nieszczęścia
- my?
Jak możesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
Złapał nas.
- ups
- wy mendy
- cio?
- zjem was na obiad
- nie ee
- taak
Wziął nas na ręce.
- no wiesz co?
Nie podzielisz się?
- nie
- Ratunku!!!
Kanibal
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź idziemy się pobawić
- oki
Wzięłam ją na ręce
- tatuś. Chodź będziesz naszą lalką
- nie nie.
- to my tu przyjdziemy
Poszliśmy.
*Piotrek*
- a teraz mogę się schować
- powodzenia
Schowałem się.
Przyszły.
- gdzie jesteś?
Kici kici.
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź żartowałyśmy
Wyszedłem
- a teraz nie wiem co
- baranek?
- bee
Zaczęliśmy się śmiać.
*Martyna*.
Piotrek wziął małą na barana.
- bee
Biegał z nią po całym domu.
Aż nagle mała by spadła.
Na szczęście Piotrek ją złapał a sam się położył.
- co to było?
- awaria bee.
- no nic wam nie jest?
- nic
Piotrek dał jej buziaka.
- a ja?
- ooo zazdrosna
- chciałbyś
Wstali i się Pocałowaliśmy.
- nie uderzyłeś się w głowę
- nie
Oparłem się na ramionach.
- ok.
Przyszły oby dwie gromadki, Ruda, dziewczyny, Wiktor.
Pokazaliśmy im maluchy.
- to co wracasz do karetki?
- wracam doktorku.
- nie jestem doktorek
- jesteś doktorku
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytulili mnie mocno.
- ty też chodź
- idę
Piotrek przyszedł.
- Wiktor?
- taak.
- nadal się mnie boisz?
- bardzo.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka.
- hmm
- chodź pobawiny się bo widzę że się nudzisz.
- Oki.
Wzięłam ją na ręce.
- dziewczyny idziemy.
- babcia też.
- tak.
- a tata?
- nie ee ja nie lalka
- a tacie podarujemy
Dzisiaj
- dzisiaj
Poszliśmy na podwórko.
- plac zabaw!!!
- no.
- juhu
*Piotrek*
- oj powodzenia życzę
- w czym?
- w tej zabawie.
- aa to
Nic nie robią.
- szczerze proszę
- to jest szczerze.
Żartują z tym.
- tatuś tragedia
- co się stało?
- było bam
- oj.
A gdzie Miki
- śpi
- śpi?
- yhym
*Martyna*
- Pokaż mi to kolanko
- boli
Podmuchałam.
Polałam wodą utlenioną.
- szczypie
- fu fu fu
Zaczęła się śmiać.
- mam mikiego
- miki!!
Przytuliła go mocno
- Piotruś jakaś mata piankowa by się tam przydała
- no nie tylko tam
- to jak?
- no kupi się
- ok
Po kilku godzinach wszyscy poszli a my jak to my zaczęliśmy się bawić i miło wspędziliśmy popołudnie




NIE KOCHAM CIĘ  A Może Jednak..[ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz