I love my patient (Larry +18)

Börja om från början
                                    

- Chłopcy.- westchnęła ponownie. - to już zaszło za daleko. - spojrzała na mnie i na Niall'a.

- Jedźmy już do tego szpitala.- warknąłem pod nosem.

- Louis...- rzekła ostrzegawczo moja mama. Spuściłem głowę w dół.

- Przepraszam.- szepnąłem.

****************

- Jesteśmy na miejscu.- poinformowała nas moja mama. - Niall pomóż Louis'owi proszę.- poprosiła. Mój przyjaciel otworzył drzwi i pomógł mi wyjść. Ruszyliśmy w stronę wejścia. W środku posadzono mnie na wózku inwalidzkim. Pielęgniarka zawiozła mnie do jakieś sali i kazała czekać. Niall i moja mama zostali na korytarzu.

- Dzień dobry. - z letargu wyrwał mnie kobiecy głos.- Nazywam się Anne Styles i będę twoim lekarzem prowadzącym. - spojrzała na mnie z uśmiechem.

- Louis Tomlinson. - odwzajemniłem uśmiech.

- Miło mi. - odrzekła. - A teraz pokaż co to masz z tą nogą. - podniosła jedną ręką moją nogę, a drugą zaczęła badać.

- Hmm... Noga jest bardzo opuchnięta. Będę musiała zrobić ci prześwietlenie. - wstała z przykucu i otworzyła drzwi.- Harry chodź pomożesz. - krzyknęła do kogoś. Po chwili w drzwiach stał obiekt moich westchnień jak i oprawca. Spojrzałem na niego przestraszonym wzrokiem. Brunet stał jak sparaliżowany.

- Harry to jest Louis.- pokazał na mnie.- Mógłbyś zawieźć go na prześwietlenie?- spytała uprzejmie. Loczek chwilę nie odpowiadał. Jego chyba mama patrzała na niego wyczekująco. Chłopak jakby wybudził się z transu.

- Tak jasne nie ma sprawy.- odparł. Dał całusa w czoło kobiecie, po czym podszedł do mnie. Chwycił za rączki od wózka i popchnął pojazd, na którym siedziałem. Skierował się w lewą stronę. Przez całą drogę żaden z nas się nie odezwał. W końcu dotarliśmy do odpowiedniej sali. Tam z "rąk" moje oprawcy zabrała mnie pielęgniarka. Pomogła mi wstać z wózka i usiąść na stole.

- Poczekaj Harry na zewnątrz.- poprosiła brunet, na co ten skinął tylko głową nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Masz ubierz to.- podała taki jakby fartuch. Tylko, że w chuj ciężki. - Oprzyj się. Zaraz zrobię ci prześwietlenie tej nieszczęsnej nogi. - pokręciła z politowaniem patrząc na moją nogę. Wyszła z pomieszczenia i chwilę to tym maszyna zaczęła pracować. Ale nie robiła tego długo. Około minutę później została wyłączona. Do pomieszczenia weszła pielęgniarka i Harry. Brunet pomógł usiąść mi na wózku i wyjechał ze mną z powrotem do wcześniejszego pomieszczenia. Tam czekała na nas Anne wraz z moją mamą. W ręce miała rentgen mojej nogi. Zauważyła, że już wróciliśmy. Posłała mi smutny uśmiech.

- Ze zdjęcia wynika, że masz pękniętą piętę i skręconą kostkę oraz co najgorsze pękniętą kość wśród stopa.- po to nie jej wywnioskowałem, że to nic fajnego. Wciągnięte przez Harry'ego powietrze utwierdziło mnie.

- To coś złego?- spytała moja mama. Ona jest ciemna w tych strawach jak ja.

- Tak.- oparła lekarka.- To bardzo poważne złamanie i będzie potrzebne operowanie. Możliwe, że już nigdy nie będzie mógł już normalnie stanąć na tej nodze. - dodała posyłając pocieszający uśmiech mojej mamie.

- Al...ale jego...- jąkała się moja mama. Położyłem rękę na jej ramieniu. Odwróciła głowę w moją stronę, a w jej oczach pojawiły się łzy. - Louis to całe twoje życie.

-Spokojnie mamo.- mruknąłem starając się być twardym. - To nic. Jakoś to przeżyję.- dodałem posyłając jej uśmiech.

- O co chodzi, jeśli można zapytać.- zwróciła się do mojej mamy lekarka. Mama spojrzała na mnie z niemym pytaniem. Nikt prócz mojej rodziny i Niall'a nie wiedział, że chodzę ma taniec.

Prompts by SanyaniDär berättelser lever. Upptäck nu