117."Tylko masz nie wrócić z bachorem. „

739 79 3
                                    

Pov. Jake.

Ivan. Jego matka ma knajpkę z takimi herbatami i to był jego samochód. Ale dawno nie widziałem jej tak uśmiechniętej... Przecież nie mogę im zabronić. Kurwa.

- Czyli randka udana?

- I to jak. Naprawdę... Nie poznałam wcześniej nikogo takiego.

Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło, podnosząc się.
W pokoju do niego zadzwoniłem i westchnąłem.

- Co tam cudowny szefie?

- Nie zrań jej, wiem że to byłeś ty a nie jakiś typ z tindera.

- Byłem ciekawy kiedy ogarniesz.

Zaśmiał się, a ja kiwnąłem głową.

- Jeśli chcesz się zabawić to nie Hope, pamiętaj o tym.

- Naprawdę myślisz ze bym tak ryzykował jakbym chciał się nią zabawić? Przeze mnie się rozchorowała więc wziąłem ją na herbatę.

- Lubię cię, ale...

- Jake. Daj jej poznać świat. Do tej pory spotykała się z jebanym Joe, który miał wyjebane, co chwilę leciał do innej i mógłby być jej ojcem. Nie zrobię jej krzywdy, a nawet jeśli ją zranię oczywiście nie celowo, to trudno... Nie ma związku bez ranienia się w jakiś sposób. Zawsze będą kłótnie prędzej czy później. Daj jej to poznać.

- Nie typ z gangu.

- Typ z gangu ją ochroni, a jakiś pizduś ze szkoły nie. Z resztą, typy ze szkoły się boją jej i ciebie.

- Nie zrań jej.

- Postaram się. A poza tym kurwa, to było tylko jedno wyjście.

Zaśmiał się, a ja pokręciłem głową. Cholernie się boję.

- Podobało jej się i to bardzo.

- Warto wiedzieć. Nie przejmuj się tak, do jutra.

Rozłączyłem się, kręcąc głową. Nie zabronię jej. Chcę żeby mi mówiła o takich rzeczach.


Pov. Hope.

Jak Ivan po mnie przyjechał, szeroko się uśmiechnęłam i zeszłam na dół.

- Hejka.

- Mam dwie propozycje. Możemy pojechać do mnie, albo do kina.

- Do ciebie.

- Moja matka jest.

- Trudno. Nie lubię chodzić do kina.

Zapięłam pasy, a on mnie pocałował w policzek i ruszył. Kuuuuurwaaa jaram się. Ivan naprawdę mi się podoba. I nie tylko przez te piękne ciało i uśmiech. Naprawdę jest w prządku facetem, ale boję się ze nie chce ode mnie nic więcej. Przywiązałam się już po miesiącu mimo wszystko. I dalej mnie nie pocałował.

U niego w domu, uśmiechnęłam się do jego mamy.

- Hej kochanie. Wychodz... Dziewczyna.

One Girl - Two Faces 2Where stories live. Discover now