Pov. Sophie.
Jak Jake i Hope wrócili, od razu na nich spojrzałam. Hope płakała i to dużo, widzę to. I Jake jest przejęty.
- Co się stało...?
Zobaczyłam że Hope ma ręce we krwi, przez co zmarszczyłam brwi. Co jest kurwa? Nie rozumiem...
- Hope?
- Powiem Ci jak już urodzisz... Nie chcę cię stresować.
Powiedziała, więc pokręciłam głową.
- Właśnie teraz mnie stresujesz. Mówcie co się stało.
Nic chwilę nie powiedziała, a po tym spojrzała na Jake'a, więc to on się odezwał.
- Zabiła Harry'ego, broniła się bo się do niej dobierał, pobił ją i wyzywał. Broniła się po prostu.
Co kurwa? Ona miała znajomego o imieniu Harry?
- Co to za Harry? Dlaczego nic o nim nie wiem?
- Miałam z nim swój pierwszy raz.. Umawialiśmy się chwilę, ale nie wyszło.
Jake na mnie spojrzał i pokręcił głową, od razu do mnie podchodząc.
- Usiądź... Wszystko jest załatwione. Prawie wszystko, muszę jakoś odwrócić uwagę znajomych i nauczycieli.
- Skąd miałaś broń? Dlaczego nic nie wiedziałam o tym Harrym? Dlaczego o wszystkim dowiaduję się ostatnia? Nie miałam nawet pojęcia że się z kimś spotykasz.
Od razu starłam łzy i pokręciłam głową. Nie panuję nad tym, nie chcę płakać i normalnie bym nie płakała, ale nie radzę sobie z humorami.
- Dlaczego nikt mi nic nie mówi w tym domu?
- Bo właśnie tak reagujesz... Nie panujesz nad swoimi nastrojami.
Hope westchnęła, a ja pokręciłam głową.
- Panuję nad wszystkim.
- Płaczesz.
- Bo zabiłaś jakiegoś frajera.
- Mi się wydaje że dlatego, bo nie wiedziałaś o Harrym.
- Powinnam wiedzieć! Jestem twoją matką a nic mi nie mówisz o żadnych chłopakach.
Spuściła wzrok i westchnęła, wstając, ale po chwili usiadła z powrotem. Coś ją męczy.
- Chcesz nam o czymś powiedzieć?
Jake uniósł brwi, a ona już chciała zacząć mówić, kiedy ktoś tu wpadł. Przykryłam od razu Hope kocykiem, żeby nie było widać rąk i tej krwi.
- Siema, Hope porywam cię gdzieś.
Luis po nas spojrzał.
- Nie mam ochoty ani czasu.
Zatrzymał wzrok na moim brzuchu, a po tym przeniósł go na Jake'a i pokręcił głową. Jake się wkurzył, widzę to.
- Nawet kurwa nie próbuj się wpierdalać w nasz związek, ciąże czy cokolwiek innego. Przyszedłeś do Hope, więc odpierdol się od Sophie.
- Właściwie to przyszedłem też do Sophie. Mam do niej sprawę.
- W takim razie wypierdalaj z mojego domu.
Luis pokręcił głową i do mnie podszedł.
- Musimy pogadać... To ważne.
- Możesz to powiedzieć przy wszystkich.