Spojrzałam też na Jamesa i zmarszczyłam brwi.
- Skończyliście szkołę?
- Ja ledwo, a James oczywiście z najlepszymi wynikami.
Kelly się zaśmiała, więc pokiwałam głową.
- Czymś się zajmujesz?
James spytał, więc pokiwałam głową i zerknęłam na Jake'a.
- Mhm, tak. Tym co... Tata. Samochody i tak dalej.
- Fajnie... Chyba. Nie chcę się wtrącać i ci gadać.
- Już dużo się nasłuchałam.
Sztywno. Cholernie sztywno i dziwnie.
Jak wróciliśmy do Holandii, zobaczyłam pod domem Luisa, który stoi i opiera się o swój samochód, równocześnie paląc. Ja pierdoole.
- Nie wychodź z nią z samochodu... Nie chcę żeby go zobaczyła.
- Jasne, i tak śpi.
Chciałam wejść od razu do domu, ale mi na to nie pozwolił, przytrzymując drzwi.
- Musimy pogadać...
- Spierdalaj.
- To też moja córka. Nie pozwolę kurwa...
- Twoja córka? Czy ojciec specjalnie puszcza swoje dziecko na podłogę? Mogłeś z niej zrobić kalekę.
- Nie zrobiłem.
- Bo ją złapałam. Powiedziałam że nie chcę cię więcej widzieć.
- Sophie, kurwa...
- Spierdalaj.
- Nie rób mi tego... Proszę cię kurwa.
- Jak mam Ci zaufać, skoro się przy niej naćpałeś?
Otworzyłam drzwi, ale je zamknął. Mam serdecznie dość.
- Luis już coś powiedziałam. Teraz też nie jesteś w normalnym stanie.
- Bo mi ją kurwa zabrałaś. Co jej powiesz jak zacznie ogarniać? Gdzie jest jej ojciec, co?
- Nie będę jej okłamywać. Powiem że jej ojciec jest zwykłym dupkiem. Jeśli będzie chciała mieć z tobą kontakt jak urośnie, spoko, ale na razie to ja decyduję i nie pozwolę...
- Sophie nie masz nic do gadania, Hope jest nasza, chyba że wolisz sprawę w sądzie. Wygram to, bo mam warunki do utrzymania jej. Nie masz legalnej pracy, tak samo twoi rodzice. Moi mają firmę, w której jestem zatrudniony.
- Jakiś problem?
Jake podszedł, więc Luis pokręcił głową i się odsunął.
- Żaden. Przemyśl to sobie.
- W takim razie załóż sprawę w sądzie. Nie krępuj się.
Zniszczę go. Weszłam do środka i od razu zadzwoniłam do Mateo.
- Co tam?
- Luis chce mi założyć sprawę. Zabiorą mi ją?
- Okej spokojnie... Zacznij od początku. Dlaczego nie pozwalasz mu się nią opiekować?
- Mógł ją zabić, albo zrobić z niej kalekę bo się naćpał.
- Przy niej? Była pod jego opieką?
- Nie wiem, zasnęłam, a on był jeszcze w domu. Powiedział że nie mam szans bo nie mam legalnej pracy, tak samo rodzice.
- Znajdź sobie coś na szybko, jeśli będzie w to brnął, może uda się zrobić badania które wykażą że bierze. Wtedy nie ma szans, jeśli wynik będzie pozytywny. Porozmawiaj o tym z Kendall, ona więcej wie o takich sprawach. I nie mów mu o tym, że badania mu wykażą czy ćpa. Ani słowa, bo założy ci sprawę jak będzie czysty.