61."Myślisz że głupie przepraszam coś da? „

1.1K 138 17
                                    

Spojrzałam też na Jamesa i zmarszczyłam brwi.

- Skończyliście szkołę?

- Ja ledwo, a James oczywiście z najlepszymi wynikami.

Kelly się zaśmiała, więc pokiwałam głową.

- Czymś się zajmujesz?

James spytał, więc pokiwałam głową i zerknęłam na Jake'a.

- Mhm, tak. Tym co... Tata. Samochody i tak dalej.

- Fajnie... Chyba. Nie chcę się wtrącać i ci gadać.

- Już dużo się nasłuchałam.

Sztywno. Cholernie sztywno i dziwnie.


Jak wróciliśmy do Holandii, zobaczyłam pod domem Luisa, który stoi i opiera się o swój samochód, równocześnie paląc. Ja pierdoole.

- Nie wychodź z nią z samochodu... Nie chcę żeby go zobaczyła.

- Jasne, i tak śpi.

Chciałam wejść od razu do domu, ale mi na to nie pozwolił, przytrzymując drzwi.

- Musimy pogadać...

- Spierdalaj.

- To też moja córka. Nie pozwolę kurwa...

- Twoja córka? Czy ojciec specjalnie puszcza swoje dziecko na podłogę? Mogłeś z niej zrobić kalekę.

- Nie zrobiłem.

- Bo ją złapałam. Powiedziałam że nie chcę cię więcej widzieć.

- Sophie, kurwa...

- Spierdalaj.

- Nie rób mi tego... Proszę cię kurwa.

- Jak mam Ci zaufać, skoro się przy niej naćpałeś?

Otworzyłam drzwi, ale je zamknął. Mam serdecznie dość.

- Luis już coś powiedziałam. Teraz też nie jesteś w normalnym stanie.

- Bo mi ją kurwa zabrałaś. Co jej powiesz jak zacznie ogarniać? Gdzie jest jej ojciec, co?

- Nie będę jej okłamywać. Powiem że jej ojciec jest zwykłym dupkiem. Jeśli będzie chciała mieć z tobą kontakt jak urośnie, spoko, ale na razie to ja decyduję i nie pozwolę...

- Sophie nie masz nic do gadania, Hope jest nasza, chyba że wolisz sprawę w sądzie. Wygram to, bo mam warunki do utrzymania jej. Nie masz legalnej pracy, tak samo twoi rodzice. Moi mają firmę, w której jestem zatrudniony.

- Jakiś problem?

Jake podszedł, więc Luis pokręcił głową i się odsunął.

- Żaden. Przemyśl to sobie.

- W takim razie załóż sprawę w sądzie. Nie krępuj się.

Zniszczę go. Weszłam do środka i od razu zadzwoniłam do Mateo.

- Co tam?

- Luis chce mi założyć sprawę. Zabiorą mi ją?

- Okej spokojnie... Zacznij od początku. Dlaczego nie pozwalasz mu się nią opiekować?

- Mógł ją zabić, albo zrobić z niej kalekę bo się naćpał.

- Przy niej? Była pod jego opieką?

- Nie wiem, zasnęłam, a on był jeszcze w domu. Powiedział że nie mam szans bo nie mam legalnej pracy, tak samo rodzice.

- Znajdź sobie coś na szybko, jeśli będzie w to brnął, może uda się zrobić badania które wykażą że bierze. Wtedy nie ma szans, jeśli wynik będzie pozytywny. Porozmawiaj o tym z Kendall, ona więcej wie o takich sprawach. I nie mów mu o tym, że badania mu wykażą czy ćpa. Ani słowa, bo założy ci sprawę jak będzie czysty.

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz