9."Kto ci to zrobił...? „

1.1K 123 14
                                    

Pov. Sophie.

Weszłam do domu, a tu zerknęłam na tatę i uniosłam brwi, widząc jego minę.

- Kochanie... Usiądziesz?

- Mhm... Jasne.

Zrobiłam to, a on pokręcił głową i przesunął w moją stronę samarkę którą mu dałam.

- Jest z amfetaminą.

- Okej, co w związku z tym?

- Sophie... Nie podoba mi się on. Naprawdę...

- O mój boże, możesz skończyć? Nikt Ci się nie podoba kogo poznam! Luisa od zawsze nie lubisz bo na pewno w wieku dziesięciu lat dobierał mi się do majtek!

- Nie o to chodzi.

- Nie jestem już małym dzieckiem!

- To się nie zachowuj jak małe dziecko, Sophie! Nie chcę, żebyś się z nim spotykała.

- A ja nie chcę, żebyś się wtrącał. Zrozum to w końcu. I zgadnij co! Nie jestem dziewicą już od bardzo dawna, więc się uspokój.

Wstałam, a on pokręcił głową.

- Nie skończyłem.

- Ja tak.

- Nigdzie nie wychodzisz.

- Wychodzę do Jake'a.

- Sophie, do cholery!

Mocno uderzył w szklany stół,który od razu się zbił, więc na niego spojrzałam i zeszła tu mama.

- Co tu się dzieje?

- Wcisnął Ci zioło z amfetaminą! Myślisz że to normalne?!

- Może nie miał pojęcia że nie jest czysta! On to tylko sprzedaje!

Wyszłam stąd, trzaskając drzwiami i pokręciłam głową, idąc powoli do Jake'a. Nienawidzę się kłócić z tatą... Ale bez przesady, po co się wtrąca w moje związki? Luis nie, James nie, Jake nie. Nikt mu nie pasuje.

Ja:
Mogę wpaść za dziesięć minut?

Pizza 😋:
Jasne

Uśmiechnęłam się i spróbowałam się uspokoić. Nie potrafię...

U Jake'a usiadłam na kanapie, a on się uśmiechnął i na mnie spojrzał.

- Coś nie tak?

- Masz może te.. Ecstasy?

- Nie, została mi kokaina.

Kiwnęłam głową, a on to wyjął skądś i położył na stole.

- Podnosi na duchu, jeśli byś potrzebowała.

Obiecałam... Kurwa... Zerknęłam na niego i przetarłam twarz, czując się naprawdę okropnie. Zaniedbuję ostatnio wszystko. Nie pływam, pokłóciłam się teraz z tatą, ze szkołą lepiej mi nie idzie, z każdym mam gorszy kontakt...
Kiwnęłam głową, a on usiadł obok mnie i zrobił dwie kreski.

- Po jednej.

- Jak to się...

Zwinął banknot w rulonik i najpierw on wciągnął, więc wzięłam od niego banknot i zmarszczyłam brwi, robiąc identycznie jak on i westchnęłam, a on się zaśmiał i przejechał palcem po moim nosie. Byłam brudna, na pewno.

Po chwili poczułam się o wiele lepiej. Serio... Mam dobry nastrój. Zajebisty. Zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramieniu i westchnęłam, kiedy zaczął mi dzwonić telefon. To Luis.

One Girl - Two Faces 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz