92. "Stella Rossi."

1.1K 126 7
                                    

Wieczorem jak już każdy poszedł, zeszłam na dół, a tu usłyszałam rozmowę Joe i Jake'a. Muszę posłuchać.

- Nic mnie z nią nie łączy.

- Stary kurwa... Ewidentnie coś jest na rzeczy. Jeśli Ci się podoba to powiedz, ale nie próbuj iść z nią do łóżka.

Czyli mówią o Hope.

- Nie będę Ci mówił o tym z kim chodzę do łóżka.

- Nie z Hope. Nie rób tego, do cholery. Po prostu kurwa... Nie. Jesteś od niej starszy o...

- Nie wpierdalaj się. Serio jesteś jak rodzina, ale nie wpierdalaj się w to. To jest mój wybór i Hope co będzie między nami.

- Zranisz ją. Kurwa mać, znajdź sobie inną do pieprzenia. Znam cię, wykorzystujesz dziewczyny i je zostawiasz. Robisz im nadzieję, traktujesz jak jebane księżniczki i nagle zostawiasz. Jeśli zrobisz to samo z Hope...

- Nie zastraszysz mnie.

- Nie próbuję. Kurwa, doskonale wiesz że nie będę Ci groził. Po prostu nie zrób jej tego. I tak już dużo wycierpiała. Nie obchodzi mnie co i z kim robisz, ale kurwa... Od Hope trzymaj się z daleka, jeśli chcesz sobie tylko poruchać.

- Za późno.

O kuuuurwaaa. Od razu się zerwałam i do nich podeszłam, a Jake pokręcił głową.

- Dlaczego, kurwa? Dlaczego musiałeś wykorzystać akurat ją?

- To była chwila, do cholery. Nie powiem Ci dlaczego, bo nie wiem.

- Ja pierdole.

- Jake odpuść... To ich sprawa. Chodź, położymy się.

- Doskonale, kurwa, wiesz, że tyle facetów ją wykorzystało, a ty zrobiłeś właśnie to samo! Jakim kurwa trzeba być...

- Jake, proszę cię... Nie rób awantury.

- Wypierdalaj stąd.

To było do mnie czy Joe? Patrzy na niego, więc chyba nie do mnie.

- Jake. Hope się nim zajmuje, ma ranę do opatrzenia.

- Nie obchodzi mnie to. Wypierdalaj. Coś mi kiedyś obiecałeś.

Nie mam pojęcia o czym mówi, szczerze mówiąc. Nie wiem co mu obiecał.

- Hope była wtedy mała.

- Co z tego kurwa?! Przewijałeś jej pieluchy! Myłeś ją, do cholery!

- Kurwa mać, Jake. Przepraszam, jeśli tak ci na tym zależy. Nie będę się o to kłócił. Zrobiłem to i nie żałuję. Hope jest świetną dziewczyną.

- Co tu się dzieje?

Hope tu weszła zaspana i usiadła na kanapie, przykrywając się kocykiem.

- Nic... Wracaj do pokoju.

- Jestem ciekawa o co się kłócicie. Obudziliście mnie.

Przytuliła się do Jake'a i po chwili znowu zasnęła, przez co się zaśmiałam i pokręciłam głową. Jake westchnął i wziął ją na ręce, idąc od razu na górę. Uśmiechnęłam się do Joe i poszłam za Jake'iem, a na górze jak chciał zejść, pokręciłam głową.

- Jake.

- Nie odpuszczę mu.

- Jakey...

Owinęłam ręce wokół jego szyi, a on westchnął, kręcąc głową.

- Sophie, kurwa... Tu chodzi o Hope. Naprawdę chcesz, żeby...

- Już mu powiedziałeś, nie pozwolę żebyś mu cokolwiek zrobił. Pamiętaj kim dla ciebie jest. To naprawdę jest ich sprawa co robią.

One Girl - Two Faces 2Where stories live. Discover now