W domu jak weszliśmy, Hope od razu do nas podbiegła i szeroko się uśmiechnęła.
- Patrzcie co dostałam! To wielki samochód!
Zobaczyłam samochód, który nie jest na pilota, tylko faktycznie na pedały, tylko że w wymiarach dla dzieci i jest plastikowy.
- Ale fajny kochanie...
- Pokazuj jak jeździsz.
Jake się zaśmiał, a ona od razu do niego wsiadła i zaczęła jeździć.
- Mamo dlaczego płakałaś?
- Skąd wiesz?
Uśmiechnęłam się lekko, a ona na mnie spojrzała.
- Bo masz czarne plamy.
- Nic się nie stało, nie przejmuj się.
- Płakałaś.
- Ze szczęścia.
Zaśmiałam się, a ona pokiwała głową, ciągle jeżdżąc dookoła.
- A dlaczego ze szczęścia?
- Spójrz...
Kucnęłam i pokazałam jej pierścionek na palcu, ale ona pokręciła głową.
- Jake mi się oświadczył... Najpierw jest się w związku, a później mężczyzna oświadcza się kobiecie. Może też być tak, że to kobieta się oświadczy.
- I co potem?
- Później bierze się ślub.
- Weźmiesz ślub z Jake'iem?
- Pewnie tak.
Pokiwałam głową, a ona się uśmiechnęła, patrząc na pierścionek.
- Ładny. A co jeszcze dostałaś?
- Wisiorek do bransoletki... I reszty nie otworzyłam.
- A ty?
Spojrzała teraz na Jake'a, coś jest nie tak, czuję to. Jest dziwna... Nie jest pogodna i szczęśliwa jak zwykle. Zachowuje się jakby wszystko było jej obojętne. Wiem że ma niecałe dziesięć lat, ale tak się zachowuje. Jeździ tym samochodzikiem i tylko pyta, to jest dziwne.
- Kochanie, wszystko w porządku?
- Tak.
Weszłam do salonu, a tu zmarszczyłam brwi, rozglądając się za Luisem.
- Gdzie Luis...?
- Wyszedł z piętnaście minut temu.
Tata powiedział.
- Jak zareagowała Hope?
- Jest dziwna od tamtego czasu. Próbuje nie pokazywać, że ją to rusza.
- Co za...
Od razu wyszłam z domu i pojechałam do Luisa, a tu mi otworzył.
- Co ci odjebało?!
- Mała przestań...
- Spierdalaj z tym Mała, Luis. Jak możesz tak traktować własną córkę?! Jak możesz ją aż tak zawodzić?!
- Nie potrafię się wpasować.
- Szczerze? Mam wyjebane w to jak się czujesz i czy potrafisz się wpasować, Hope to twoja córka i za tobą tęskni! Chciałeś być obecny w jej życiu więc ci na to pozwoliłam, a ty ją tylko i wyłącznie zawodzisz i nic więcej!
- Poradzi sobie...
- Wypierdalaj z naszego życia. Z Hope też. W końcu o tobie zapomni, jeśli znikniesz na dobre i nie będziesz jej bez przerwy zawodził.
![](https://img.wattpad.com/cover/293154057-288-k41041.jpg)