68. "Nie kłóćcie się..."

1.2K 130 15
                                    

Usłyszałam krzyk Hope, więc od razu tam poszliśmy, a tu zobaczyłam że po prostu się cieszy. Dalej to czasami ma jak się cieszy, ale to musi być naprawdę coś wow. Ze zwykłych rzeczy już tak nie piszczy.

- Dziadek!

- Heeej piękna.

Tata się zaśmiał, od razu ją podnosząc. Uwielbia go... Luis i mój tata to są dwie osoby do których tak piszczy.
Zaczął mi dzwonić telefon, więc odebrałam, widząc że to Mateo.

- Halo?

- Hej, słuchaj... Masz chwilę?

- Teraz? Nie bardzo.

- Możemy pogadać? Wiem że jesteś wściekła, serio domyślam się, zniknęliśmy tak o i...

- Nie, no daj spokój. To wasze życie. Jestem zajęta.

Rozłączyłam się, a Jake się zaśmiał i pokręcił głową.

- Mateo?

- Mhm... Tak.

Po paru godzinach wróciłam do domu, a tu przed zobaczyłam Mateo na ławeczce do huśtania.

- Mamo...

Hope się za mną schowała, więc złapałam ją za rączkę. Hope bardzo nie lubi obcych ludzi. Szczególnie jak się kręcą wokół domu.

- No już... Ten pan nic ci nie zrobi. Ej, to mój brat...

- Też chcę brata.

- Może kiedyś.

Uśmiechnęłam się, a ona uśmiechnęła i pokiwała głową.

- Chodź, przedstaw się.

Podeszła do Mateo i wystawiła do niego rękę.

- Dzień dobry, mam na imię Hope. To moja mama, która jest niebezpieczna i skopie Panu dupe.

Rozchyliłam usta i parsknęłam śmiechem, przytulając do siebie Hope.

- Kochanie...

- Do widzenia!

Pokazała palcem na bramę, a ja się zaśmiałam, kręcąc głową. Świetna. Weszłam do domu i spojrzałam na Mateo, więc też wszedł, a Hope rzuciła w niego miśkiem.

- Kochanie, to gość. Co robimy jak ktoś przyjdzie?

- Chce Pan herbatę?

- Nie, dziękuję.

Uśmiechnął się do niej, a ona pobiegła na górę.

- Mateo ona się ciebie boi, po co...

- Nie widać żeby się bała. Mogę Ci to wyjaśnić?

Usiadłam na kanapie i na niego spojrzałam, a on westchnął.

- Skończyliśmy to prawo i... Kendall miała tam przyjaciela, który jej potrzebował. Nie powiedziałem wam o tym, bo sądziłem, że szybko wrócimy. Okazało się że ma raka i Kendall musiała zostać na dłużej.

- Mogłeś napisać.

- Wiem, serio wiem. Przepraszam. Było mi głupio że się wcześniej nie odzywałem i po prostu przestałem... Sophie jesteś moją siostrą... Myślisz że tak po prostu bym o tobie zapomniał? Później Kendall zaszła w ciążę i jakoś poszło. Serio przepraszam...

Kiwnęłam głową, a on się lekko uśmiechnął i złapał mnie za rękę.

- W końcu Jake?

- Mhm... Tak. Jest naprawdę dobry. Zrobi dla nas wszystko.

One Girl - Two Faces 2Where stories live. Discover now