81

557 59 25
                                    

Po występie, Felix nie mógł odnaleźć Chana w tłumie, więc postanowił poczekać na niego przy scenie. Poczuł się nieco gorzej, więc usiadł na krześle i co chwilę brał łyka wody aż w końcu wypił całą butelkę. Napisał do swojego chłopaka krótką wiadomość, że na niego czeka. Siedząc tam, zauważył Hyunjina, który szedł się przebrać.

─ Hyung! ─ ktoś krzyknął Hwangowi nad uchem i już miał się zamachnąć, lecz powstrzymał się gdy zobaczył, że to tylko Jeongin.

─ Przysięgam, przez ciebie kiedyś padnę na zawał ─ westchnął ciężko, lecz przytulił go na powitanie, mimo że wiedzieli się już wcześniej.

─ Wiem, wiem ─ zaśmiał się i spojrzał na jego torbę z ciuchami zawieszoną na ramieniu.─ Idziesz się przebrać? Nie miałeś zostać w tym do końca?

─ Chyba w bluzach czuję się bardziej komfortowo ─ stwierdził odruchowo poprawiając rękawy skórzanej kurtki. Uśmiech zszedł z twarzy Jeongina, który odciągnął go na bok, żeby uniknąć spojrzeń pozostałych ludzi.

─ Hyung, dalej uważam, że powinieneś im powiedzieć ─ zadecydował łapiąc go za rękę. Hyunjin za wszelką cenę unikał jego wzroku, lecz ten nie chciał się poddać.─ To poważna sprawa. W końcu sami to zobaczą a jestem pewny, że żaden z nich nie zareaguje źle. Oczywiście, będą się martwić, ale będą wiedzieć. Powiesz im?

─ Powiem, ale nie dzisiaj ─ westchnął opierając głowę o jego ramię.─ Chcę, żeby się dzisiaj dobrze bawili. Powiem im wszystko, ale kiedy indziej. Obiecuję, Innie.

─ No dobrze ─ przytaknął obejmując go mocno. Zaczął się kiwać z nim uspokajająco na boki.─ Jesteś świetny, Jinnie, słyszysz? Nieważne jak mnie wkurzasz, dalej bardzo cię lubię.

─ Dzięki, słońce ─ uśmiechnął się do niego i odsunął się po jakimś czasie.─ Wiesz co? Chyba w tym jednak zostanę. Chyba nic nie widać a widzę, że tobie bardzo podoba się ten strój.

─ Błagam cię, Ryujin zasługuje na oklaski za te stroje ─ stwierdził poprawiając mu włosy ostrożnie, żeby niczego nie zepsuć.

─ Czekam ─ pomachała im Shin, która akurat chowała swoje kosmetyki do toreb. Yang zaczął jej klaskać a ta ukłoniła się teatralnie.─ Dziękuję, dziękuję.

─ Och, właśnie. Jak tam z tą pracą? Chcą cię? ─ spytał Hwang obejmując Yanga ramieniem a Ryujin oparła się o stolik z piciem dla uczestników.

─ Nie wiem, na początku chcieli przedsmak mojej pracy. Dlatego robiłam wam zdjęcia gdy was już wystroiłam. Mam im to wysłać dzisiaj, później zadecydują co dalej ze mną ─ westchnęła ciężko i wplątała palce we włosy.─ Gdybyście mi płacili, nie musiałabym szukać sobie pracy.

─ Hej, nie narzekaj. Przynajmniej masz gwarantowane przyjęcie ─ stwierdziła Jisu, która przyniosła jej kawę. Młodsza podziękowała jej od razu wypijając trochę.

─ Dasz radę. Inaczej wszyscy tam idziemy i pokazujemy im jaką świetną robotę odwalasz ─ stwierdził Hyunjin, co poprawiło nieco humor Shin. Zajęli się rozmową o jakiś durnotach i jakoś zaczęli się mniej stresować wynikami konkursu czy dostaniem wymarzonej pracy.

Jisung też chciałby się tym zająć, lecz 3Racha zdeklarowała się do części technicznej i musiał tam siedzieć oraz puszczać podkłady różnym grupom oraz kontrolować wszystko inne. Chan i Changbin też powinni się tym zająć, lecz Seo udał się właśnie do toalety a Bang obiecał, że tylko na chwilę idzie wspierać swojego chłopaka i zaraz wróci. Nie miał im tego za złe, wcześniej też na chwilę zostawił ich sam, żeby pójść do Minho. Teraz jego chłopak rozmawiał ze swoimi rodzicami oraz znajomymi, których Han widział pierwszy raz na oczy i nie chciał wcale tam siedzieć. Po za tym, musiał tu być i koordynować cały występ.

Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||Where stories live. Discover now