53

1.1K 90 47
                                    

─ Na pewno chcesz do niego iść? ─ spytał brunet rozglądając się na boki na skrzyżowaniu, żeby uniknąć zderzenia się z jakimś innym autem. Gdy nie zauważył żadnego, ruszył dalej.

─ Potrzebuje mnie ─ wzruszył ramionami patrząc za szybę. Lee westchnął ciężko na jego słowa.

─ Ty też go potrzebujesz a on nie daje ci takiego wsparcia ─ zauważył nie odrywając wzroku od drogi.

─ Nie wiedział o niczym. Jakbym mu napisał to zrozumiałby ─ mruknął pod nosem.─ I nie wysilaj się, bo i tak mnie nie przekonasz ─ dodał gdy starszy chciał się odezwać. Blondyn przeniósł swój wzrok na niego obserwując jak ten patrzy na drogę skupiony.─ Powinieneś częściej nosić okulary ─ stwierdził zmieniając temat. Brunet miał wadę wzroku, lecz często nosił soczewki przez ciągłe treningi. Kiedy jednak nie miał w planach żadnej większej aktywności gdzie okulary byłyby problemem, nosił je.

─ Myślisz? ─ spoglądnął na niego kątem oka przez krótką chwilę.─ Będę nosił je częściej w takim razie. Jisung też mówi, że dobrze w nich wyglądam ─ powiedział na co ten przytaknął.

─ Spędzasz ostatnio więcej czasu z Hanem ─ zauważył a Lee spiął się na jego słowa. Nikt nie wiedział o jego ukrywanym związku i nikt nie miał się dowiedzieć. Chcieli to ujawnić kiedy będą pewni, że nikogo przy tym nie zranią. Trochę za bardzo przejmowali się opinią innych, ale to przez to, że zbyt bardzo myśleli o innych zapominając zupełnie o swoich uczuciach. Trudno było im to ukrywać, ale wyznanie tego w tym momencie byłoby dla niego zbyt trudne.─ Wszystko w porządku? ─ spytał widząc nagłą zmianę u przyjaciela.

─ Zaraz będziemy na miejscu ─ mruknął próbując zmienić temat jednak na marne, ponieważ Hwang nie chciał odstąpić od tego. Hyunjin miał w swoim zwyczaju to, że gdy coś dręczyło jego bliskiego - od razu pchał się do pomocy.

─ Widzę przecież, że coś cię gryzie ─ zauważył obserwując jak jego przyjaciel patrzy się na drogę nieco bardziej zestresowany.─ Hyung, mnie nie oszukasz i dobrze o tym wiesz.

─ Hyunjin, docieniam to, ale nie mogę ci powiedzieć ─ westchnął ciężko zatrzymując się pod dobrze znanym im blokiem. Spojrzał na swojego rozmówcę, który założył ręce na krzyż.

─ Jak wrócę to i tak się wszystkiego dowiem, wiesz o tym? ─ spytał retorycznie. Minho doskonale to wiedział, przecież znał go jak własną kieszeń. Pokiwał głową wiedząc, że i tak już się z tego nie wywinie. Musi porozmawiać o tym z Jisungiem. Najwyraźniej to Hwang będzie pierwszą osobą, która się o tym dowie.

─ Pisz do mnie jak będziesz wracać to podjadę ─ mruknął na co ten kiwnął głową.─ Powodzenia i narazie.

─ Pa, hyung ─ rzucił i już po chwili opuścił samochód. Z uśmiechem pomachał starszemu gdy ten odjechał.

Westchnął ciężko gdy został już sam. Wiedział, że opatrunek na jego nosie zdradzi wszystko, ale wolał o tym nie myśleć. Ważniejszy był dla niego blondyn w tym momencie. Wszedł do bloku i powolnym krokiem wchodził po schodach. Mimo to, że mógł skorzystać z windy, wolał się przejść. Kiedy doszedł na odpowiednie piętro, wszedł niepewnie do środka. Zmarszczył brwi gdy w mieszkaniu było ciemno i cicho, tak jakby nikogo w nim nie było. Ściągnął ostrożnie buty, uważając przy tym na nowe siniaki, zaczynając poszukiwania piegowatego. Znalazł go szybko, ponieważ siedział w salonie zamyślony. Zapewne był tak pogrążony w swoich myślach, że nie usłyszał nawet wejścia blondyna, lecz gdy ten przekroczył próg, zwrócił na niego uwagę. Dopiero wtedy wyższy mógł ujrzeć łzy w jego oczach. Bez słowa podbiegł do niego i wtulił się w jego klatkę, co okazało się złym pomysłem, ponieważ starszy nagle jęknął z bólu. Od razu puścił go. W niemałym szoku, posadził go ostrożnie na kanapie w obawie przed ponownym zranieniem go.

─ Co się stało, hyung? ─ spytał łapiąc go ostrożnie za rękę. Drugą dłonią starł łzy z policzków mając cichą nadzieję, że ten ich nie zauważy i opowie o sobie.

─ Nieważne ─ machnął ręką próbując dostrzeć go w tych ciemnościach. Jedyne światło jakie tu padało było z ulicznej lampy za oknem, więc to było nie lada wyczynem.─ Mów najbardziej co u ciebie ─ dodał a młodszy westchnął ciężko. Wiedział, że nie powie mu dopóki Felix nie odpowie mu pierwszy.

─ Przepraszam ─ mruknął po jakimś czasie.─ Nie powinienem robić czegoś takiego. Changbina nie było, więc siedziałem przy Chanie, ale już wrócił i mogę spędzić z tobą więcej czasu. Wiem, że cię zawiodłem jako chłopaków, ale- ─ nie dokończył czując jego ramiona obejmujące go. Blondyn jednak nie wtulił się w niego mimo wielkiej ochoty. Bał się, że może jakoś skrzywdzić starszego wiedząc, że na pewno go boli.

─ Zapomnijmy o tym, proszę ─ powiedział szeptem w jego ramię. Lee umiejscowił swoją dłoń na jego włosach delikatnie przeczesując jego kosmyki. Trwali tak w ciszy dopóki młodszy nie zauważył opatrunku na jego nosie gdy przejeżdżające auto dało trochę światła w pokoju na krótki moment.

─ Hyung, co ci się stało? ─ spytał kładąc dłoń na jego policzku. Hwang westchnął ciężko wiedząc, że i tak nie wymiga się od odpowiedzi. Zresztą, chciał powiedzieć mu prawdę. Powinien więcej nie tylko dlatego, że jest jego chłopakiem - tylko dlatego, że był mu bliższy niż nikt inny.

─ Pokłóciłem się z mamą  i tacie znowu puściły mu nerwy ─ mruknął pod nosem.─ Uderzył mnie kilka razy, prawie złamał mi nos ─ zaśmiał się bez kszty humoru. Piegowaty uniósł brwi przytulając go do siebie jak najdelikatniej, ponieważ bał się, że znów coś mu zrobi.

─ Nie wracasz tam już, hyung. On już prze-

─ Pomieszkuje już u Minho ─ przerwał mu.─ Nie martw się już o mnie. Teraz będzie lepiej ─ przekonywał go. Młodszy nie odpowiedział nic dalej wypuszczając go ze swoich objęć.─ Dlaczego tu jest tak ciemno? ─ spytał chcąc jak najszybciej zmienić temat.

─ Mama pisała do mnie, że nie zapłacili rachunku za prąd, bo są za granicą i zapomnieli ─ westchnął cicho.─ Więc narazie żyje bez prądu.

─ Boisz się ciemności ─ przypomniał mu, lecz ten tylko wzruszył ramionami na to.─ Chodźmy do Minho, pewnie już śpi a rano mu wszystko wyjaśnimy.

─ Hyunjin, ale-

─ Nie ma żadnego "ale" ─ znowu mu przerwał i wyplątał się z jego uścisku, żeby wstać z łóżka.─ Chodźmy już. Późno jest a jutro mamy trening ─ zauważył podając rękę młodszemu, który złapał ją po chwili.

─ Ale tylko na jedną noc ─powiedział idąc za starszym.

─ Kto wie? ─ uśmiechnął się do niego na co ten odwrócił wzrok uśmiechającym się mimowolnie pod nosem.

×

Hyung ─ wymamrotał pod nosem Felix patrząc na swojego chłopaka.─ Chyba trzeba ci zmienić ten opatrunek ─ zauważył gdy starszy zmieniał koszulkę niechcący zahaczając o niego.

─ Tyle, że ani ja, ani ty nie umiemy tego robić ─ zauważył śmiejąc się pod nosem.

─ To powiedzmy Minho ─ poprosił wstając i łapiąc go za rękę. Hwang westchnął cicho. Przez dłuższy czas się nie odzywał, ale kiwnął w końcu głową zgadzając się na to. Lee zaś pociągnął go za sobą wychodząc z pokoju.

─ Ja go obudzę ─ mruknął podchodząc do łóżka. Szturchnął ramię chłopaka kilka razy aż w końcu usłyszał zaspany głos.

─ Minho, daj mi trochę- ─ przerwał krzycząc gdy zauważył, że to nie jego chłopak stał nad łóżkiem a Hwang zaś skończył na podłodze, ponieważ przewrócił się gdy się wystraszył.

─ Jisung? ─ uniósł brwi Felix widząc Hana w łóżku Minho, który swoją drogą był obok niego, lecz zerwał się z łóżka gdy tylko usłyszał krzyk.

─ Co do cholery? ─ powiedział piegowaty widząc zaistniałą sytuację.

I to od tego mome tu ich potajemny związek nie był już w ogóle tajemnicą.

///////////////////////

Dodaje dwa na raz za brak aktywności ostatnio

Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||Where stories live. Discover now