59

1K 84 64
                                    

Na początku wybranie piosenki ,,Start Line" wydawało mu się chaotycznym pomysłem na który wpadł ich lider. Myślał, że wybrał jak, bo dawno nie występowali z nią nigdzie oraz nie chciał brać coś z czym występują za często. Dopiero gdy postanowił przejrzeć tekst, zrozumiał o co chodzi. Piosenka była o tym ile przeszli - od zaczęcia szkoły, później skończenia jej a na tworzeniu muzyki kończąc. On chciał wyrzucić z siebie, że przeszedł tak dużo, lecz w taki sposób, żeby nikt nie domyślił się, że chodzi o coś więcej. Nikt nie wiedział, że już parę razy popadł w depresję, nikt nie wiedział o jego bezsenności oraz nikt nie wiedział o złamanym sercu. Ledwo powstrzymywał się w nocy od wybuchnięcia głośnym płaczem niechcąc martwić przyjaciół oraz z tego samego powodu bał się cokolwiek sobie zrobić. Już raz spróbował i za bardzo zmartwił nie tylko ich, lecz także swojego kuzyna oraz swój obiekt westchnień.

Bo próbował się zabić a później wcisnął im głupią wymówkę w którą wszyscy uwierzyli.

Seo podejrzewał, że było to dość mocno naciągane. Chris był przecież osobą, która wyciągnęła nie jedną osobę z takich myśli lub zapobiegał takim akcją. Nawet Changbin miał swój moment gdzie chciał wszystko rzucić a Chris mu pomógł. Musiał wiedzieć jak to się skończy, nie mógł nie pomyśleć o konsekwencjach mieszania alkoholu z lekami. Nie wierzył w to, że tego nie przewidział - musiał to wiedzieć. Dlatego też domyślił się, że to była jego próba samobójcza, ale nie wiedział jak zacząć z nim rozmowę na ten temat. W końcu minęło zbyt wiele czasu, żeby o tym porozmawiać- a przynajmniej tak myślał - więc postanowił sobie za cel pocieszania go w każdej możliwej chwili. Chociaż chciałby poruszyć ten temat, ale nie wiedział jak to zrobić, więc to rozwiązanie było dla niego najlepszym pomysłem. Mimo, że w głowie pojawił mu się lepsze rozwiązanie, był pewien, że za nic w życiu nie da się do tego namówić.

Gdy ponownie o tym pomyślał, westchnął ciężko nie przejmując się Jisu, która nakładała mu cienie na powieki.

─ Co się dzieje? ─ spytała jakby beznamiętnie, tak bardzo, że można byłoby pomyśleć, że wcale ją to nie obchodzi, lecz to nie było tak. Była skupiona na swojej pracy, ale Seo zrozumiał to. Wiedział jaka była podczas pracy, dlatego też nie zdziwił się na jej ton głosu.

─ Wybacz, ale tego nie mogę ci powiedzieć. Wiesz, tajemnica kolegi, nie mogę tego rozpowiadać ─ mruknął pod nosem. Szczerze, to chciałby jej się teraz wygadać, bo sam był teraz w kropce i nie wiedział co robić, ale nie mógł jej tego zdradzić. Nie miał prawa wyznać jej największe sekrety przyjaciela.

─ Rozumiem, ale gdyby coś się działo, jestem tu ─ posłała mu delikatny uśmiech, na co ten się nieco rozweselił. Przytaknął dobrze wiedząc, że to co mówi to prawda. Wstał ze swojego krzesła gdy tylko młodsza skończyła swoją robotę, podziękował jej i poszedł prosto do lidera, który był już gotowy jakiś czas temu.

─ Changbin, jak mam go unikać tutaj? On tu przyjdzie, a potem co? ─ panikował rozglądając się za piegowatym. Chciał go zobaczyć, ale w tym właśnie tkwił problem - on nie mógł tego zrobić. To by tylko zniszczyło jego plan.

─ Nie bój się tak, nie spotkacie się. Jisung będzie go od ciebie odciągał a ja to samo będę robić z Hwangiem, a kiedy będziecie blisko, idź w stronę toalet i udawaj, że go nie widzisz. Proste, ale genialne ─ odparł jakby gdyby nigdy nic. Chan rozluźnił się nieco. Naprawdę wolał uniknąć spotkania z piegowatym oraz jego drugą połówką, nie wytrzymałby tego widoku.

─ Dziękuję, życie mi ratujecie ─ posłał delikatny, ale szczery uśmiech. Seo odwzajemnił go, lecz nie mieli za wiele czasu, żeby pogadać. Ryujin chciała poprawek w stroju Chana a w tym czasie Felix i Hyung dojechali na miejsce. Na szczęście, lub nie, Han oraz Changbin byli już na to gotowi.

×

─ Ryujin, możemy pogadać? ─ spytała brunetka chowając swoje kosmetyki. 3racha pojechali do domu zaraz po występie a Hwang z Lee postanowili pojechać razem gdzieś na randkę, więc dziewczyny zostały same.

─ Pewnie, coś się stało? ─ spytała dość niepewnie wspomniana. Bała się, że coś zrobiła źle i brunetka będzie miała do niej niemały problem.

─ Nie, nie, po prostu... Myślę, że powinniśmy porozmawiać szczerze... O nas ─ gdy to powiedziałam, młodszej o mało nie wypadł pędzelek z dłoni. Wystraszyła się nie na żarty co miała powiedzieć jej starsza. Ta jednak posadziła ją na krześle oraz złapała dziewczynę za rękę, zapewne chciała przekazać jej w taki sposób wsparcie.─ Ryujin, ja wiem, że to dziwne, ale obie wiemy o swoich uczuciach. Nie mogłybyśmy spróbować? ─ spytała z nadzieją w głosie.

Shin aż ciężko było to zniszczyć.

─ Jisu...─ westchnęła ciężko nie patrząc na swoją rozmówczynię. Wbiła wzrok w swoje buty bojąc się jej reakcji.─ Nie wiem czy to odpowiedni czas na to.

─ Przecież twoje zerwanie z Minho było miesiąc temu. Potrzebujesz jeszcze trochę czasu? Mogę poczekać jeszcze tyle ile trzeba ─ zapewniła ja, lecz ta nie była już tego pewna. Nie chciała, żeby czekała na nią, ponieważ mogła jeszcze przez długo czas nie pakować się w żaden związek w obawie, że skończą się tak jak poprzednie. Była tylko w dwóch, ale w ostatnim jej chłopak okazał się gejem a poprzedni był strasznie toksyczny. To Minho pomógł jej się z niego wydostać, ale sam też nie zakończył dobrze ich związku.

Nie wiedziała czy to strach, dalsza trauma po jej pierwszym chłopaku czy to przez stres, ale z jej ust padło jedno zdanie, którego pożałowała.

─ Spróbujmy, unnie.

To nie tak, że żałowała myśli, że Jisu będzie jej dziewczyną - skądże! Żałowała, bo dalej była rozdarta, ale nie chciała czuć poczucia winy gdyby nie zgodziła się na propozycję przyjaciółki.

Teraz nie było odwrotu i musiała w to brnąć.

Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt